Wypadkową zaduszkowych zmagań popytu i podaży był spadek indeksu WIG20 o 0,46 proc. do poziomu 3092,55 pkt przy obrocie 977 mln zł. Natomiast WIG dzięki relatywnej sile mniejszych spółek praktycznie nie drgnął (wzrost o trzy punkty do 47361,5 pkt, obroty podsumowano na niemal 1,34 mln). Indeks MIDWIG tymczasem po trzydniowej płytkiej korekcie wzrósł na zamknięciu o 0,88 proc. do 3571,7 pkt.
Negatywnie wśród największych spółek wyróżnił się KGHM, tracący w skali dnia niemal 5 procent. Za akcję kombinatu na zamknięciu płacono 104,1 zł przy wolumenie bliskim miliona sztuk i w ten sposób kurs doszedł do wzrostowej linii trendu poprowadzonej przez lokalny dołek z połowy czerwca i dno konsolidacji sprzed miesiąca. Przewaga podaży na KGHM wynika w dużej mierze ze słabości miedzi na rynkach światowych, czego powodem z kolei jest kolejna seria słabych danych makro z USA. „Złamano” także Kęty, które na niskim obrocie przeceniono o prawie 6 proc. do 184,9 zł.
Na przeciwnym biegunie znalazły się akcje GTC, które zdrożały o 4,8 proc. do 35 zł. Chociaż do publikacji raportu kwartalnego pozostało jeszcze 11 dni, to można oczekiwać, że będzie on bardzo dobry. Pewien czas temu spółka poinformowała o zaksięgowaniu zysku ze sprzedaży Mokotów Business Park w trzecim kwartale, co może dodatkowo podnieść wynik.
Drastyczną przecenę z końca października odreagował PGNiG (+ 2,89 proc., 3,2 zł na zamknięciu), ponadto kolejny dobry dzień zanotowała TP SA (szósta z rzędu biała świeca z zamknięciem na 22,8 zł, czyli dzienny wzrost o 2,24 proc.). Ogólnie rynek jest mocno rozwarstwiony: w ogonie ciągną się surowcowi maruderzy odchorowujący taniejące na świecie paliwa i metale przemysłowe, na przedzie natomiast wspomniana TP SA oraz sektor budowlany.
Siłę hasła „kupuj plotki, sprzedawaj fakty” poznali inwestujący w spółkę Atlantis. Wcześniejszy spekulacyjny rajd wywołany był plotkami o wejściu jednego z deweloperów na GPW „tylnymi drzwiami” poprzez zaangażowanie w giełdowej spółce. Niektórzy w ciągu tygodnia potroili zainwestowany w Atlantis kapitał, inni zaś zostali z akcjami które staniały w Zaduszki o 45 proc. Nie dość że spółka zdecydowanie zdementowała krążące na rynku pogłoski, to jeszcze po zamknięciu przedstawiła raport za trzeci kwartał a w nim ponad 1,3 mln zł straty netto (narastająco w 2006 r.).
Polski rynek nie ma wsparcia ze strony regionu, a coraz gorzej dzieje się w gospodarce amerykańskiej. Do poprzednich danych o dynamice PKB za trzeci kwartał (przypomnijmy: 1,6 proc. zamiast oczekiwanych 2,2) i spływających od dłuższego czasu odczytach wskazujących na staczanie się rynku nieruchomości w USA po równi pochyłej doszły słabe dane czwartkowe. Tygodniowa liczba nowych wniosków o zasiłek wzrosła o 6 proc. do 327 tys., wydajność pracy w III kw. nie zmieniła się (prognozowano wzrost o 1,1 proc.), a wrześniowe zamówienia w przemyśle wzrosły o 2,1 proc. wobec szacowanych 3,6.
Słabość dolara (okolice 1,28 dol. za euro) nie dziwi wobec takiego bagażu niekorzystnych informacji makroekonomicznych, jednak coraz bardziej dziwi uparte trwanie giełd przy szczytach. Powstaje naturalne pytanie: co one w tej chwili dyskontują? Czy wszyscy trwają w hipnozie uspokojeni zapewnieniami Alana Greenspana, że rynek nieruchomości ma najgorsze za sobą? A może już się wyczekuje rajdu św. Mikołaja i przedświątecznego szaleństwa konsumentów amerykańskich? Podobne pytania można mnożyć, ale trzeba mieć świadomość, że z każdym pojedynczym złym odczytem makro obecne wyceny stają się coraz bardziej księżycowe. Uważnych obserwatorów zatem ewentualne drastyczne spadki w USA w średnim terminie nie powinny zaskoczyć.
Dane z rynku pracy USA to przygrywka do dzisiejszych danych o stopie bezrobocia za październik. Oczekuje się wzrostu do 4,7 proc. Prognozuje się także wzrost etatów w sektorze pozarolniczym do 135 tys. O 14.30 poznamy także dynamikę zarobków godzinnych w październiku, natomiast o 16 podany zostanie odczyt wskaźnika ISM dla sektora usług (prognozowany jest wzrost do 54,5 pkt).
Notowania w Warszawie mają szansę przynajmniej na początku lekko wzrosnąć, również dzięki możliwemu odbiciu na KGHM (miedź zaczęła drożeć w wieczornym handlu). Z braku ważnych raportów kwartalnych będą trwały przygotowania do poniedziałkowego debiutu akcji pracowniczych PKO BP.