Expander: Gorsze dane blue chipów zaszkodziły giełdzie

W największym stopniu rozczarowały inwestorów rafinerie. Lotos pokazał gorszy wynik na poziomie operacyjnym, jednak dysproporcja między oczekiwaniami a rzeczywistością największa była w przypadku PKN Orlen. Spółka poinformowała, że skonsolidowany zysk netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej wyniósł w 1Q 49,20 mln zł wobec oczekiwań na średnim poziomie 299 mln zł. Na obniżenie zysku netto największy wpływ miała strata należących do PKN Możejek. Według prezesa PKN w kolejnych kwartałach Możejki nie będą już ciążyć na wynik spółki. Dodatkowo PKN szacuje wysokość odszkodowania, jakie powinien otrzymać po pożarze Możejek, na 90 mln USD. Straty jednak wywołane pożarem przewyższają tę kwotę niemal dwukrotnie. PKN stracił ostatecznie na koniec sesji 2,59% do 47,78 zł. Na tablicy z notowaniami, która wczoraj zabarwiła się na czerwono, zielonym akcentem pozostały Agora, PGNiG i PKO BP. PGNiG spija jeszcze śmietankę z podwyższenia rekomendacji przez jedno z biur maklerskich, natomiast agora swój 3,56% wzrost cen zawdzięcza nadspodziewanie dobrym wynikom kwartalnym. Jeszcze lepsze rezultaty uzyskał PKO BP, którego wynik kwartalny okazał się być najlepszym w historii. Zysk netto banku wyniósł 672,5 mln zł, podczas gdy analitycy spodziewali się rezultatu na poziomie 600 mln. Bank zyskał 1,39% w trakcie wczorajszej sesji.

Wtorek był nie tylko dniem publikacji ważnych wyników kwartalnych spółek, na rynek napłynęło również sporo informacji makroekonomicznych. Najistotniejsze były te dotyczące inflacji. W Polsce, zgodnie z prognozami, inflacja w kwietniu wyniosła 2,3% r/r.Większość analityków uważa, że inflacja CPI zbliży się bardziej do celu inflacyjnego w wysokości 2,5% już w czerwcu, co skłoni Radę Polityki Pieniężnej do kolejnej podwyżki stóp procentowych w lipcu. W Stanach Zjednoczonych dane na temat inflacji również były praktycznie zgodne z oczekiwaniami. Inflacja bazowa wyniosła tak jak się spodziewano 0,2%, a inflacja CPI była nawet nieco niższa od prognoz (0,4% m/m, prognoza: 0,5% m/m). Inwestorzy zinterpretowali te dane jako mniejsze prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych za oceanem i na parkietach Wall Street rozpoczęły się zakupy akcji windujące Dow Jones na nowy poziom rekordu wszech czasów. Podczas gdy na GPW indeksy nie zdołały się wybronić i dominowała podaż (WIG20: -1,40% do 3 535,99 pkt; WIG: -1,04% do 59 885,65 pkt; obroty: 1,9 mld zł), początek notowań za oceanem był dobry i zwyżka wyhamowała dopiero w późniejszych godzinach. Dow Jones zyskał 0,28%, natomiast S&P500 spadł o 0,13%, a Nasdaq zniżkował aż o 0,83%. To już druga sesja bez rozstrzygnięcia w Stanach Zjednoczonych, podobna sytuacja panowała również na rynku azjatyckim.

Dziś najważniejsze dane makro to pozwolenia na budowę w USA oraz dynamika produkcji przemysłowej tamże. Nie są to jednak informacje, które wstrząsną rynkiem, będą raczej potwierdzeniem dalszego spowolnienia amerykańskiej gospodarki. Dziś możliwe jest odreagowanie indeksu po wczorajszych spadkach, jednak inwestorzy mogą wziąć pod uwagę, że ich amerykańscy koledzy już nie tak entuzjastycznie zareagowali na dane o inflacji, jak odbywało się to w reakcji na dające minimalną szansę na oddalenie perspektywy wzrostu kosztu pieniądza dane o dużo mniejszym znaczeniu jeszcze kilka tygodni temu. Krótkoterminowy potencjał wzrostu amerykańskich indeksów najwyraźniej słabnie.