Expander: Małe, a cieszy

Wartość zrealizowanych transakcji na całym rynku zbliżyła się wczoraj do 1,9 mld PLN z czego tylko ledwie ponad 1 mld PLN przypadło na 20 polskich blue chipów. Widać zatem, w którym kierunku płyną pieniądze inwestorów. Można by jeszcze postawić pytanie kto kupuje akcje. Wygląda na to, że jednym ze sprawców hossy w tym sektorze są fundusze inwestycyjne, zwłaszcza te coraz częściej powstające fundusze małych i średnich spółek. Pieniądze wpłacane przez klientów mogą zatem pochodzić z depozytów bankowych. Kuszą bowiem wysokie stopy zwrotu osiągane na giełdzie, które w relacji do nisko oprocentowanych lokat bankowych są niebywałą atrakcją do osiągnięcia wyższych zarobków. Jeśli zatem klient pochodzi z banku a doświadczeń giełdowych żadnych nie posiada, jego skłonność do ryzyka jest wyraźnie ograniczona. Tacy klienci często nie tolerują straty, bo kto mówi o ryzyku, gdy wokoło wszystko rośnie? Jeśli pochodzenie płynących na rynek pieniędzy jest takie jak przedstawiłem powyżej, mamy do czynienia z podobnym symptomem jak w 2000 roku, kiedy to w biurach maklerskich klienci kupowali co się dało byle by było związane z biznesem internetowy. To oczywiście nie oznacza, że za chwilę MIDWIG poszybuje w dół tracąc połowę swojej wartości. Taki stan rynku będzie się utrzymywał dopóki wartko płynący strumień pieniędzy będzie zasilał konta uczestników funduszy. W pewnym momencie jednak abstrakcja cenowa cięgnie szczytu co w dalszej kolejności, mówiąc delikatnie, uszczupli portfele inwestorów. „Trend jest Twoim przyjacielem” głosi powiedzenie giełdowe, lecz inne przysłowie mówi „nie wszystko złoto, co się świeci”. O tym należy pamiętać.

Dziś rano indeksy azjatyckie w większości kończą dzień na plusie. Pozytywnie wypadła również końcówka sesji amerykańskiej, czego nie zapowiadał początek notowań. Także kontrakty terminowe na indeksy z Wall Street zapowiadają wzrosty na otwarciu giełd za oceanem. Wobec powyższych początek sesji powinien należeć do optymistów. Wczoraj na indeksie największych polskich spółek do głosu doszli arbitrażyści, którzy pod koniec notowań przystąpili do koszykowej sprzedaży akcji. Przecena została jednak powstrzymana a WIG20 zakończył sesję na poziomie 3217,47 pkt tracąc 0,75%. Dziś pewnie znowu zobaczymy koncentrację popytu na sektorze małych i średnich spółek, lecz rosnąć mogą również duże walory, którym pomagać będzie rynek surowców. Drożejąca ropa naftowa, czy miedź mogą zainspirować inwestorów do zwiększenia zaangażowania w KGHM-ie czy też spółkach paliwowych. Warto zauważyć, iż po sesji baza na kontraktach terminowych jest ujemna i wynosi symboliczne -1 pkt, co w praktyce może skłonić arbitrażystów do gry na wzrost bazy i zakupów akcji.

Pozytywny klimat utrzymuje się również na rynku walutowym. Złoty umacnia się zwłaszcza do dolara, co jest wynikiem wzrostów na EUR/USD. Wczoraj testowany był poziom 1,3270. Warto tym samym zauważyć, iż mimo umacniającego się euro do dolara złoty również zaczął odzyskiwać siły względem wspólnej waluty, co niebawem powinno doprowadzić do testu wsparcia na kursie EUR/PLN znajdującego się przy poziomie 3,80 zł. Dziś rano za euro płaci się niespełna 3,82 zł a za dolara poniżej 2,88 zł. Jak się okazuje fanem umocnienia złotego jest premier Jarosław Kaczyński, który stwierdził w środę, iż nasza waluta jest niedoszacowana z czego powinni być zadowoleni eksporterzy. Ciekawe co na to sami zainteresowani?