Ta poprawa nastrojów związana była z ogólną poprawą klimatu inwestycyjnego, do której w głównej mierze przyczyniły się bardzo dobre dane makro płynące z amerykańskiej gospodarki. Sprzedaż detaliczna za oceanem zanotowała w maju dynamikę 1,4% (najwyższą od 16 miesięcy) wobec oczekiwanych 0,7%. Dane te świadczą o tym, że popyt konsumpcyjny odpowiadający za ok. 2/3 PKB Stanów Zjednoczonych może być po raz kolejny siłą napędową wydźwigującą gospodarkę za oceanem z obserwowanego ostatnio spowolnienia. Ta znakomita publikacja spowodowała, że również w USA inwestorzy masowo zaczęli kupować przecenione na ostatnich sesjach akcje. Entuzjazm wywołał również raport Fed o stanie gospodarki, tzw. „Beżowa Księga”, z której wynika, że według przewidywań władz monetarnych gospodarka w kolejnych kwartałach będzie się rozwijać, a zagrożenie inflacyjne nie jest tak duże, by wymagało interwencji banku centralnego. Zakupom akcji sprzyjała również stabilizacja na rynku obligacji, których rentowność nieco spadła. Ostatecznie Dow Jones wzrósł 1,41%, Nasdaq 1,28%, a S&P 1,52%. Również na rynku azjatyckim indeksy zmieniły kierunek na wzrostowy, przy czym najsilniej drożały akcje eksporterów.
W czwartek na otwarciu WIG zyskał 0,77%, z kolei WIG20 aż 0,94%. To efekt wczorajszego entuzjazmu w USA. Jednak o zamknięciu notowań zadecydują już kolejne dane, które poznamy dziś. O godzinie 14.30 nastąpi publikacja inflacji PPI. Przewidywania analityków mówią o 0,5% wzroście w maju w stosunku do miesiąca poprzedniego, natomiast PPI core wg prognoz powinna kształtować się na poziomie 0,2%. Odczyty wyższe od tych prognoz mogą być zagrożeniem dla dzisiejszych wzrostów cen akcji, ponieważ ponowią obawy o możliwość podwyżki stóp procentowych za oceanem. Nerwowość na rynku wzmagać może również fakt wygasania jutro czerwcowych kontraktów terminowych na indeksy, ale jest to czynnik drugorzędny w stosunku do sytuacji makroekonomicznej.