Expander: Pod wpływem danych z Azji

Jeszcze w czwartek, kiedy EUR/PLN testował poziom 3,79 można było oczekiwać rychłego spadku tego kursu do poziomu dołków z lutego br. Tymczasem w piątek po południu kiedy to kandydatka na stanowisko prezesa NBP Urszula Grzelońska powiedziała, że złoty jest przewartościowany o ok. 10-15%, a Polska nie spełni kryteriów konwergencji do 2009 roku, rynek zareagował lekką przeceną. Należy zauważyć, iż była to kolejna antyzłotowa ocena sytuacji na rynku walutowym przez p. Grzelońską. Ewentualne osłabienie naszej waluty nie powinno być jednak duże, gdyż pozostajemy w trendzie wzrostowym i technicznie dalej wysoce prawdopodobny jest test wsparcia na EUR/PLN przy poziomie 3,75 zł. Dziś rano za wspólną walutę płacono ponad 3,81 zł a za dolara 2,97 zł. W tym tygodniu na polski rynek napłynie szereg publikacji makroekonomicznych, lecz nie powinny one zbytnio oddziaływać na naszą walutę. Już dziś po południu poznamy inflację PPI i dynamikę produkcji przemysłowej za październik. Ważna jednak dla złotówki może być decyzja banku centralnego Węgier odnośnie podwyżki kosztu pieniądza. Główna stopa może tam niebawem wynosić 8,25% a oczekiwania na podwyżkę korzystnie wpływają na wycenę forinta względem euro.

Oprócz dzisiejszych danych o inflacji i produkcji, w czwartek publikowane będą inflacja bazowa i wskaźniki koniunktury gospodarczej a w piątek dane o październikowej sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia. Będzie to zatem polski tydzień, choć wpływ publikacji na rynek raczej nie powinien być istotny. Dla inwestorów ważniejsze będzie zachowanie giełd zagranicznych, jak np. dzisiejszy poranny spadek indeksu NIKKEI o 2,3% oraz niskie notowania kontraktów terminowych na indeksy amerykańskie. Mimo, iż jeszcze w piątek po zamknięciu sesji za oceanem można było pozostawać optymistą co do notowań na warszawskim parkiecie w tym tygodniu, to dziś już ten pozytywny nastrój może zacząć słabnąć. Indeksom amerykańskim udało się w piątek co prawda wyjść na plus po niezbyt udanym początku notowań. Sprzyjała temu taniejąca ropa naftowa oraz bliskość szczytów na Dow Jones. Indeks S&P500 zanotował nawet poziom 1401,2 pkt na koniec sesji co jest najlepszym wynikiem od 6 lat. Także warszawski parkiet, w obliczu spadków na giełdach europejskich, nie doznał silnej przeceny a obroty nie były wysokie (630 mln na WIG20). Dziś jednak ważne będzie zachowanie europejskich parkietów w świetle przeceny na giełdach azjatyckich. Inwestorzy mogą bowiem zwłaszcza na początku notowań dać się ponieść impulsom płynącym z Azji. Negatywnie oddziaływać będą również taniejące ropa naftowa i miedź, co może zachęcić do dystrybucji akcji.