Dzień również źle kończy się dla akcji Biotonu, wczorajszego lidera wzrostów (+12,26%). Dziś spadek o ponad 8% wywołany realizacją zysków po tym jak spółką zainteresowała się KPWiG ze względu na zaniedbania odnośnie dotrzymywania obowiązków informacyjnych wobec akcjonariuszy. W rezultacie WIG20 zakończył dzień spadkiem o 1,8% przy obrotach przekraczających 1 mld PLN. To negatywny sygnał zwłaszcza, że indeks największych spółek otworzył się dzisiaj z luką bessy i nie był w stanie wyjść powyżej wczorajszego zamknięcia.
Nadzieją są tutaj notowania za oceanem. DJI ma otwarta drogę do bicia rekordów. O godz. 17.25 notował wzrost o 0,3%. Jeśli zakończy dzień wzrostem, to powinno przywrócić sentyment do akcji także na warszawskim parkiecie. Istotne będzie również zachowanie giełd azjatyckich. Ostatnią sesję zakończyły spadkiem ze względu na przecenę miedzi, która z kolei odcisnęła swoje piętno na cenach spółek surowcowych.
Dziś ceny miedzi, podobnie jak złota i ropy naftowej znowu podążyły na północ. Za tonę czerwonego metalu w kontraktach trzymiesięcznych płacono w Londynie 7675 USD co oznacza wzrost o 0,6%. Jeden z londyńskich analityków oczekuje nawet wzrostu cen czerwonego metalu do poziomu 8000 USD/tonę jeszcze w tym tygodniu. Powodem są strajki pracowników kopalń i ograniczenie wydobycia. Zapasy miedzi monitorowane przez LME spadły do poziomu 115650 ton.
Wzrosły z kolei notowania aluminium o 0,9% do 2955 USD/tonę oraz cynku o 1,2% do 3430 USD/tonę. Spadły ceny ołowiu o 1% do poziomu 1218 USD/tonę i niklu o 0,8% do 19650 USD/tonę. Wzrosty zagościły również na rynku ropy naftowej, której ceny przekroczyły barierę 70 USD za baryłkę. Ceny złota także zakończyły korektę spadkową. Za uncję trzeba już było zapłacić prawie 700 USD. Mamy zatem do czynienia z kolejnymi rekordami cenowymi na rynku metali szlachetnych.
Dziś brak było istotnych publikacji makroekonomicznych, a kurs złotego poruszał się w takt zmian na eurodolarze. Tutaj inwestorzy oczekują jutrzejszych publikacji odnośnie deficytu budżetowego oraz poziomu stóp procentowych. Przewidywana podwyżka kosztu pieniądza przez FED do poziomu 5% wcale nie musi być ostatnia. Rynek w kontraktach na stopy procentowe prognozuje, że kolejną ćwierćpunktową podwyżkę zobaczymy już w czerwcu.
Z kolei japoński Fuji Investment Management Co. zarządzający obligacjami amerykańskimi zwiększył duration portfela spodziewając się wzrostu cen obligacji i tym samym spadku ich rentowności. Widać zatem, że inwestorzy nie są zgodni co do przyszłości amerykańskiej polityki pieniężnej i z niecierpliwością oczekują jutrzejszej decyzji i komunikatu FED. Na rynku walutowym zanotowano wzrost EUR/USD blisko poziomu 1,28 po czym amerykańska waluta zaczęła odzyskiwać siły.
Wzrost euro do dolara przełożył się na umocnienie wspólnej waluty do złotówki. O godz. 17.50 za euro trzeba było zapłacić blisko 3,85 zł. W stosunku do dolara nasza waluta początkowo tracił na wartości (3,03 zł), lecz później doszło do stabilizacji i za amerykańską walutę w handlu elektronicznym płacono już 3,01 zł.
Powstała koalicja rządowa jest coraz częściej krytykowana. Jednak jak dotąd polska scena polityczna nie wpływała istotnie na rynek. Niska wiarygodność i brak determinacji polityków chcących słowo zamienić w czyn była dotychczas przez inwestorów odbierana jako brak zagrożenia. Teraz rząd ma poparcie w Sejmie i jego nierynkowe decyzje mogą być wnikliwiej analizowane. Na straży prorynkowej działalności rządu stoi prof. Gilowska. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby jej zabrakło.