Wskaźnik surowców CRB indeks obniża swoją wartość już o 1,9% . W efekcie MOL traci ponad 8%, a PKN spada o 1,87%. Miedziowa spółka nie pozostaje w tyle za liderami spadków notując spadek cen akcji o 6,07%. W rezultacie WIG20 traci dziś 4,09% kończąc dzień poniżej poziomu 2800 pkt. Istotne są również wysokie obroty na największych polskich spółka sięgające 1,6 mld PLN. Kontrakty terminowe na koniec sesji wykazują dodatnią 5 pkt bazę. Wygląda na to, że albo gracze na rynku terminowym przewidują już koniec korekty, albo nie nadążają za spadającym indeksem. Negatywnie kończą się również notowania na europejskich parkietach. Węgierski BUX traci 3,6% a czeski CTX 4,2%. Widać zatem, iż indeksy emerging markets są bardziej wrażliwe na koniunkturę na świecie. Powodem są duże udziały w nich spółek surowcowych.
Drugim czynnikiem oddziałującym na rynki akcji jest publikacja makroekonomiczna, która podana została przez amerykański Departament Handlu. Sprzedaż nowych domów silnie wzrosła w kwietniu poddając w wątpliwość sens zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych za oceanem. Opublikowana figura była wyższa niż oczekiwano i wyniosła 4,9% wobec prognozowanego spadku o 4,8%. Zareagował rynek długu. Rentowności 10-letnich obligacji amerykańskich wzrosły do 5,04% ponownie kusząc inwestorów. Pojawiły się prognozy sugerujące dalszy spadek cen obligacji (wzrost rentowności w przyszłym miesiącu do poziomu 5,3%). Atrakcyjny rynek długu przyciąga kapitał drenując rynki akcji krajów rozwijających się, gdzie ostatnio silnie zmaterializowało się ryzyko inwestycyjne. Umocnił się dolar, a spadek na EUR/USD sięgnął poziomu 1,2730. Taka sytuacja powinna osłabić naszą walutę. Złoty stracił do dolara 5 groszy, a kurs USD/PLN sięgnął poziomu 3,1150. Nie było jednak widać silnej reakcji deprecjacyjnej względem wspólnej waluty co wyraźnie daje przewagę złotówce. O godz. 18.00 za euro trzeba było zapłacić 3,97 zł.
Dane makroekonomiczne z polskiej gospodarki nie wpłynęły na notowania zarówno naszej waluty jak i akcji na warszawskim parkiecie. Jak podał GUS bezrobocie spadło w kwietniu do 17,2% z 17,4% w marcu. Gorzej było ze sprzedażą detaliczną. Tu oczekiwano wzrostu o 15% r/r a publikowana figura była niższa i wyniosła 13,2% r/r.
Notowania za oceanem utrzymują się na lekkim plusie. Jeśli nie nastąpią zdecydowane zakupy akcji, wówczas wczorajszy scenariusz może się powtórzyć. Oczywiście powód spadków będzie inny, lecz ogólnie patrząc sentyment na rynku nie jest dobry. Jak na razie nie widać oznak końca korekty. Popularność amerykańskich papierów skarbowych może jutro znacznie wzrosnąć, jeśli publikowany deflator (szeroka miara inflacji) będzie wyższy niż się oczekuje (prognoza 3,3%). Wszelkie informacje zwiastujące zagrożenie inflacyjne będą wyłapywane przez uczestników rynku i mogą pogłębiać dotychczasową korektę zwłaszcza na emerging markets. Jutro także ważny drugi odczyt amerykańskiego PKB za I kwartał. Analitycy oczekują, iż amerykańska gospodarka rozwijała się w tempie 5,8% to prawie dwa razy szybciej niż wieloletnia średnia. Popołudniu może być jutro zatem dość nerwowo, szczególnie na rynku walutowym, który jak zwykle będzie wrażliwy na takie publikacje.
Michał Kowalski, Analityk w firmie Expander