Expander: Wciąż w pozytywnych nastrojach

– Z ankiety Royal Institution of Chartered Surveyors wynika, że sytuacja na brytyjskim rynku nieruchomości była w styczniu najgorsza od 1992 r., czyli od ostatniej recesji

– Inflacja PPI w Japonii przyspieszyła w styczniu do 3%, najwyższego poziomu od 1981 r.

– Styczniowa inflacja PPI w Niemczech sięgnęła 6,6%, spodziewano się 5,3%

– Grudniowa produkcja przemysłowa w strefie euro zwiększyła się o 1,3%, liczono na wzrost o 2,3%

– Styczniowa sprzedaż detaliczna w USA wypadła lepiej od prognoz – zwiększyła się o 0,3% (obawiano się spadku o 0,3%), także po wyłączeniu sprzedaży aut wzrost wyniósł 0,3% (liczono na wzrost o 0,2%)

Diagnoza sytuacji na rynkach finansowych

50 tys. pkt wciąż pozostaje nie przełamane przez WIG. W środę indeks wykonał kolejny krok w stronę tej psychologicznej bariery, ale nie wyglądał on przekonująco. Obroty przez większość dnia były skromne. Ostatecznie aktywność inwestorów okazała się wyraźnie mniejsza niż dziś wcześniej. Rynek wykazał się przy tym konsekwencją. Skoro we wtorek założył, że amerykańska giełda będzie zmierzać do szczytu z początku lutego, a wczoraj wiele wskazywało na korzystny przebieg dnia, to obserwowaliśmy dalszy ruch w górę. O wydźwięku sesji zadecydowały dane o styczniowej sprzedaży detalicznej w USA. Okazały się wyraźnie lepsze od spodziewanych, ale nie były jednoznaczne. Do pozytywnego zaskoczenia przyczyniły się głównie wydatki na stacjach paliwowych, a także sprzedaż aut (bardzo zmienna dana). Sprzedaż w sieciach detalicznych wypadła natomiast słabo.

Nic więc dziwnego, że giełda w USA przyjęła te dane z umiarkowanym optymizmem. S&P 500 przełamał co prawda krótkoterminowy opór w postaci połowy czarnej świecy z 5 lutego, ale obroty towarzyszące temu ruchowi były niewielkie. Cały czas sugerują korekcyjny charakter zwyżek. Dane o sprzedaży detalicznej nie wywołały większych reakcji również na rynku obligacji, gdzie rentowność praktycznie nie zmieniła się w porównaniu z wtorkiem. Informacje o sprzedaży detalicznej zostały zrównoważone przez raport Merrill Lynch, wskazujący na podniesienie się kosztu kredytu dla przedsiębiorstw, mimo ostatnich obniżek stóp procentowych. Zostało to odczytane jako konieczność dalszych cięć, by tańszy pieniądz mógł oddziaływać na gospodarkę.

Ten tydzień dostarcza inwestorom, szczególnie w Ameryce, bardzo niejednoznaczne sygnały. Raz rynek ignoruje złe wiadomości, pokazując swoją siłę. Innym razem, tak jak we wtorek, mimo dobrych wiadomości nie chce iść mocniej w górę i nie jest w stanie przełamać choćby krótkoterminowego oporu. To nie pozwala myśleć o ukształtowaniu trwałego trendu. W dalszym ciągu więcej przemawia przeciwko akcjom niż za ich kupnem.

Wczorajszy dzień został zdominowany przez amerykańską sprzedaż detaliczną, ale również z innych części świata napływały interesujące wiadomości. Szwedzki bank centralny podniósł nieoczekiwanie stopy procentowe, tłumacząc decyzję wysoką inflacją. Przed nadmiernym wzrostem cen konsumpcyjnych, w sytuacji gdyby koszty pieniądza zostały obcięte do 4,5%, tak jak liczą teraz rynki, przestrzegł Bank Anglii. Przed podniesieniem stóp ostrzegł australijski bank centralny. W Nowej Zelandii w styczniu sprzedaż domów spadła o 31%, do 7-letniego minimum. W Japonii inflacja PPI podniosła się do 3%, poziomu ostatni raz widzianego w 1981 r. Do tego Międzynarodowa Agencja Energii zmniejszyła prognozę popytu na ropę naftową na ten rok. Przyczyną tego kroku była zwalniająca gospodarka USA.

Ciekawie wypadła ankieta Bloomberga dotycząca zachowania rynków akcji w najbliższych 6 miesiącach. Spodziewane są dalsze spadki, które szczególnie mogą dotknąć USA oraz Wielką Brytanię. Inwestorzy z całego świata podtrzymują więc obawy związane z rynkiem nieruchomości – w obu tych krajach są z nim największe problemy.

Dzisiejsza sesja powinna przynieść atak WIG na barierę 50 tys. pkt. Sprzyjają temu dobre wyniki PKO BP, które poprawią zapewne klimat wokół całego sektora bankowego. Zadowolił wynikami również KGHM. Można się jednak obawiać, że te dobre informacje w sporym stopniu już zostały zdyskontowane ostatnimi wzrostami. Nie ulega wątpliwości przy tym, że kupujący w krótkim terminie odzyskali kontrole nad rynkiem i teraz skupiamy się na wyszukiwaniu ewentualnych sygnałów ich słabości. Póki się nie pojawią bardziej prawdopodobna od spadków jest kontynuacja ruchu w górę, choć na „fajerwerki” trudno raczej liczyć.

Dziś na rynkach

14 II 2008 r.

– Japoński PKB wzrósł w IV kwartale 2007 r. znacznie więcej niż się spodziewano – o 0,9% w porównaniu z poprzednim kwartałem

– Grudniowa produkcja przemysłowa w Japonii wzrosła nieco bardziej niż się spodziewano – o 0,8%

– Wzrost PKB w IV kwartale 2007 r. w strefie euro

– Podaż pieniądza w styczniu w Polsce

– Grudniowy bilans handlowy USA

– Cotygodniowy raport o liczbie nowych bezrobotnych w USA