Farma solarna na dachu akademiku

„Remont akademika właśnie się kończy. Z wind znikły już napisy nie do powtórzenia, a z pokojów róże i fiolety, którymi studenci malowali ściany. W segmentach czekają nowe biurka i szafy wnękowe, wszystko w beżo-brązach. Płytki na schodach, łazienki przy pokojach (a nie wspólne w korytarzach, jak dotąd)” – czytamy w „Gazecie Wyborczej Poznań”.

Największa inwestycja jest z parteru niewidoczna. To farma solarna na dachu. – 72 solary! Najwięcej w Poznaniu – mówi z dumą szef firmy instalacyjno-budowlanej Stanisław Wielądek. Jego pracownicy właśnie kładą na dachu rury solarne. Instalacja posłuży mieszkańcom i „Zbyszka”, i „Jagienki”. Będzie grzała 30 proc. wody zimą i 60 proc. wody latem. Jak szacuje Wielkopolski Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który dofinansował inwestycję kwotą 300 tys. zł, wydatek zwróci się UAM w ciągu kilkunastu lat” – pisze „Gazeta Wyborcza Poznań”.

„UP był do tej pory najbogatszą w akademiki poznańską uczelnią. Teraz liczba miejsc w DS-ach zmniejszy się z 2 tys. do 1600. – To w zupełności wystarczy. Na Dożynkowej mieszkali zwykle studenci innych uczelni, np. Uniwersytetu Ekonomicznego – zaznacza Beker. Marlena Chomska, rzeczniczka UE zapewnia jednak, że miejsc dla chętnych nie zabraknie. – Mimo że będziemy ich mieli w tym roku 531, o 150 mniej niż rok temu, bo zamykamy połowę akademika „Atol” – zapowiada. Po remoncie w „Atolu” pokoje będą większe, a każdy dwupokojowy segment będzie miał własną łazienkę” – informuje „Gazeta Wyborcza Poznań”.

Zapewne poznańskich studentów cieszą te zmiany, ponieważ warunki, jakie oferuje niestety większość akademików w Polsce pozostawia wiele do życzenia. Łazienki na korytarzach, wspólne kuchnie, oraz robactwo, z tym wszystkim musi zetknąć się większość studentów mieszkających w akademikach. Pomimo spadających cen wynajmowanych mieszkań, nadal często są one zbyt wysokie, by studenci z mniejszych miast mogli pozwolić sobie na taki „luksus”. Im więcej akademików zostanie odnowionych, tym więcej studentów będzie decydowało się na tańsze pokoje w domach studenckich, które często są zlokalizowane blisko uczelni.
 
Więcej w „Gazecie Wyborczej Poznań” w artykule Natalii Mazur „Dom studencki z tajska kuchnią i farmą na dachu”.
K.H.