Kilka tygodni temu fińskie Sampo ogłosiło, że sprzedaje swoje spółki innej grupie ze Skandynawii – Nordea. Powód? Fińska instytucja finansowa chce skoncentrować się na działalności na rynku skandynawskim. Sampo weszło na nasz rynek 5 lat temu. Kupiło od brytyjskiego CGNU dwie spółki: towarzystwo ubezpieczeniowe oraz powszechne towarzystwo emerytalne Norwich Union. Zapłaciło za nie ponad 225 mln euro (wówczas ok. 862 mln zł). Nordea odkupiła spółki za 95 mln euro (czyli ok. 384 mln zł). Mimo że fińska firma oświadczyła, iż jej zysk z tej transakcji wyniesie 25 mln euro, to trudno odnieść wrażenie, że była to udana inwestycja.
Jak podaje „Rzeczpospolita” na początku czerwca amerykański Nationwide poinformował, że sprzedaje dynamicznie rozwijające się od kilku lat towarzystwo ubezpieczeniowe holenderskiej grupie Aegon. Strony nie ujawniły wartości transakcji, ale Amerykanie na pewno nie stracili na tej inwestycji.
– Nie jest odkryciem, że warunki prowadzenia biznesu w Polsce zmuszają zagraniczne firmy do opuszczenia naszego kraju. Ale istnieje także drugie dno. Zwykle zarobiły one już premię za to, że weszły do nas przed przystąpieniem do Unii Europejskiej. Wybierając Polskę jako miejsce inwestycji wiedziały, że przystąpienie do struktur unijnych spowoduje przeniesienie części prawa wspólnotowego do nas, co ograniczy osiąganie szybkich zysków. Ograniczenie wolnego transferu kapitałów oraz zmiany podatkowe przyczyniły się do tego – uważa Janusz Grobicki, ekspert z Centrum im. Adama Smitha. Jego zdaniem zmniejszone ryzyko prowadzenia biznesu w Polsce i przewidywalność rynku sprawiają, że zyski nie są już tak spektakularne. Biznes można przenieść do takich krajów, jak choćby Rumunia czy Bułgaria, gdzie doświadczenia nabyte w Polsce będą procentować – informuje dziennik.
Spora grupa firm, które wyszły z Polski, nieoficjalnie przyznaje, że nie satysfakcjonowała ich pozycja zdobyta na rynku mimo kilku lat obecności na nim. Niewielka skala działalności zniechęciła do Polski choćby kilka firm handlowych.
Niezadowoleni z rozwoju spółki w Polsce byli prawdopodobnie niemiecko-austriaccy akcjonariusze towarzystwa ubezpieczeniowego Wüstenrot i stąd decyzja o przekazaniu portfela innej spółce ubezpieczeniowej Inter Życie. Podobnych przykładów na rynku ubezpieczeniowym nie brakuje.
Amerykański Metropolitan sprzedał swoją spółkę Krajowej Spółdzielczej Kasie Oszczędnościowo-Kredytowej i TUW SKOK, a R+V Versicherung, niemieckie towarzystwo, pozbyło się udziałów w spółkach Filara na rzecz austriackiej Uniqa. O szczęściu do polskiego rynku nie może mówić brytyjski ubezpieczyciel Royal & Sun Alliance. W kwietniu ubiegłego roku sprzedał czterem inwestorom pakiet prawie 82 proc. akcji towarzystwa Royal PBK Życie. Nie ujawniono wartości transakcji, wiadomo, że Brytyjczycy zainwestowali wcześniej w polską firmę co najmniej 127,5 mln zł, Eksperci sądzą, że mogli stracić 120 mln zł – czytamy w „Rzeczpospolitej”.