FIT DM: Politycy mogą pomóc złotemu

Wczorajsze decyzje Banku Anglii i Europejskiego Banku Centralnego były zgodne z oczekiwaniami. Stopy procentowe pozostały bez zmian (odpowiednio 5,75 proc. i 4,00 proc.), co było odpowiedzią na ostatnie zawirowania rynków finansowych. Uzasadniając tę decyzje przedstawiciele Banku Anglii przyznali, że byłoby jeszcze za wcześnie określić, na wpłyną one na kondycję firm i konsumentów. Dodali jednak, że zagrożenia inflacyjne nadal się utrzymują, a gospodarka wykorzystuje swój pełen potencjał. Pewnym zagrożeniem mogą być jednak pojawiające się sygnały początku spowolnienia tempa wydatków konsumenckich. Uczestnicy rynku zinterpretowali jednak treść komunikatu, jako sygnał, iż przedstawiciele władz monetarnych zaczęli się obawiać możliwych implikacji związanych z niestabilną sytuacją na amerykańskim rynku pożyczek hipotecznych. Tym samym oczekiwania na kolejną podwyżkę stóp procentowych w tym roku (do 6,00 proc.) spadły poniżej 20 proc., a notowania funta względem dolara spadły poniżej figury 2,02. Nieco inny wydźwięk miały słowa wygłoszone przez szefa Europejskiego Banku Centralnego podczas konferencji prasowej. Wprawdzie przyznał on, że w ostatnim czasie wzrosła niestabilność rynków i nie użył swoich słynnych słów o konieczności zachowania „wzmożonej czujności” przez bank centralny, to jednak nadmienił, że polityka ECB wciąż pozostaje akomodacyjna. Zwłaszcza, że wskaźnik inflacji konsumenckiej może w końcu roku ponownie znaleźć się powyżej referencyjnego poziomu 2,00 proc. r/r. Niemniej jednak przed podjęciem decyzji o podwyższeniu kosztu pieniądza konieczne będą dokładne analizy bieżącej sytuacji na rynkach finansowych – tym samym jej termin nie został sprecyzowany, co można uznać za pewną nowość w kształcie polityki medialnej prowadzonej przez ECB. Niemniej jednak to pozostawienie sobie pewnej furtki odnośnie przyszłej podwyżki, doprowadziło wczoraj do wzrostu notowań EUR/USD nieco powyżej poziomu 1,37. Po części przyczynił się do tego odbiór informacji, jakie napłynęły po południu ze Stanów Zjednoczonych. Wprawdzie wskaźnik ISM dla sektora usług okazał się lepszy od prognoz, które zakładały jego spadek i utrzymał w sierpniu wartość z lipca (55,8 pkt.), to inwestorzy skupili się na spadku subindeksu zatrudnienia poniżej referencyjnego poziomu 50,0 pkt. Trudno się temu nie dziwić, skoro dzisiaj o godz. 14:30 poznamy kluczowe dane Departamentu Pracy. Oczekuje się, że amerykańska gospodarka wytworzyła w sierpniu 110 tys. nowych miejsc pracy poza rolnictwem, a stopa bezrobocia utrzymała się na poziomie 4,6 proc. Jakikolwiek gorszy odczyt natychmiast osłabiłby dolara, gdyż teoretycznie zwiększyłby szanse na obniżkę stóp procentowych przez FED 18 września b.r.

Analiza techniczna sugeruje jednak, że realizacja scenariusza wzrostu notowań EUR/USD we wskazywane już od kilku dobrych dni, okolice figury 1,38 cały czas jest możliwa. Zwyżek nie można wykluczyć również w przypadku GBP/USD, chociaż mogą być pewne trudności z osiągnięciem okolic 2,04. Dzisiaj rano (godz. 11:18) euro i funta wyceniano odpowiednio na 1,3686 USD i 2,0197 USD. „Szkoła wykresów” sugeruje także umocnienie złotego, zwłaszcza, jeżeli spojrzy się na zachowanie dziennego wskaźnika MACD, który już od ponad tygodnia sugeruje spadki na głównych parach (EUR/PLN, USD/PLN i CHF/PLN). Tym samym wskazywane od kilku dni okolice 3,80 zł dla euro i 2,76 zł dla dolara są coraz bliższe osiągnięcia. Niewątpliwie pomóc w tym może oczekiwana dzisiaj decyzja o samorozwiązaniu Sejmu, która pomoże skupić się inwestorom na ostatnich, korzystnych informacjach z polskiej gospodarki.