Franki tracą na atrakcyjności

„Rzeczpospolita” pisze, że niski kurs franka szwajcarskiego oraz podwyżki stóp procentowych w Szwajcarii spowodowały, że klienci banków mają coraz więcej wątpliwości, jaki kredyt wybrać: we franku szwajcarskim (niższe raty, ale większe ryzyko) czy w złotych. Można też brać pod uwagę inne waluty, na przykład euro i dolara, ale pod względem oprocentowania frank w najbliższych latach będzie raczej bezkonkurencyjny.

Wyboru nie ułatwiają rozbieżne prognozy kursów walutowych. Jedno jest na razie pewne. Mimo spodziewanych podwyżek stóp procentowych w Szwajcarii kredyt we frankach jest obecnie bardziej opłacalny niż w złotych. Przy zadłużeniu w wysokości ok. 200 tys. zł na okres 30 lat płacilibyśmy teraz ratę o ok. 250 – 350 zł niższą, a na odsetkach moglibyśmy zaoszczędzić łącznie nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ostateczny wynik zależy jednak od wielu zmiennych, w tym także od wysokości stóp procentowych w Polsce. W najbliższym roku będą one raczej stabilne, ale potem mogą zacząć spadać. Przytoczone wyliczenia są prawdziwe pod warunkiem, że nie dojdzie do gwałtownych zmian kursu złotego.

Obecnie frank szwajcarski kosztuje około 2,5 zł, a jeszcze na początku maja płacono za niego około 2,8 zł. Żeby kredyty we frankach stały się nieopłacalne, kurs tej waluty musiałby wzrosnąć do 3,1 – 3,3 zł. Oczywiście to wyliczenie jest aktualne dziś, przy obecnym poziomie rynkowych stóp procentowych dla franka (gdy stopy będą rosły, granica opłacalności przesunie się). Bardzo istotny jest więc moment zaciągnięcia kredytu walutowego – nie powinno się tego robić wtedy, gdy kurs danej waluty jest rekordowo niski – czytamy.