Fundamenty – nie, technika – tak

Wczorajsza sesja w Stanach była dość wyjątkowa. Nastroje na otwarciu nie były specjalnie optymistycznie, ponieważ dane makro nawet odrobinę nie poprawiły nastrojów. Teoretycznie najważniejsza dla gospodarki była druga weryfikacja spadku PKB w USA za pierwszy kwartał, która pokazała że spadek był mniej dynamiczny i wyniósł 5,5 proc.

Praktycznie jednak ten odczyt jest już taką historią, że istotniejszy powinien być publikowany w tym samym czasie nieoczekiwany tygodniowy wzrost ilości nowych bezrobotnych (627 tys. vs. oczekiwane 600 tys.). Na dane reakcja była krótkotrwała i do tego tylko na parkietach…. europejskich. Amerykanie zupełnie je zlekceważyli i wybrali własną drogę kierując indeksy na północ. Przebieg sesji i zakończenie dwuprocentową zwyżką pokazuje, że podaż w ogóle się nie angażowała.

Dane nie musiały jednak być dobre aby wygenerować wzrosty, ponieważ gracze i tak mieli sporo pozytywnych czynników technicznych. Po pierwsze S&P500 wczorajszym wzrostem odbił się od swojej 200 sesyjnej średniej, która jest uważana za silne ruchome wsparcie. Po drugie na poziomie wczorajszego rozpoczęcia handlu w Stanach pojawił sie sygnał „złotego krzyża”, o którym wspominałem w zeszłym tygodniu. Ten sygnał kupna to przecięcie 200-dniowej średniej z dołu przez 50-dniową średnią. Po trzecie zbliżający się koniec półrocza ma szansę stać się pierwszym tak długim okresem bez spadku jeżeli tylko uda się bykom w ostatnie trzy dni wynieść S&P500 powyżej 910 pkt.

Znacznie spokojniej i mniej efektowna była czwartkowa sesja na GPW. WIG20 rozpoczął niewielkim wzrostem, ale nad powierzchnią nie utrzymał się długo i zaraz zszedł na minusy. Z obowiązku należy wspomnieć, że dane z kraju o utrzymującej się stopie bezrobocia (10,8 proc.) oraz odrobinę lepszym od prognoz  wzroście sprzedaży detalicznej nie miały znaczenia, choć poprawiły obraz sytuacji gospodarczej. Trudno uznać je za ewentualne oznaki powrotu do wzrostów, raczej potwierdzają one fakt zmniejszania dynamiki spadku.

Największe spadki rynki europejskie zanotowały po amerykańskich danych. Zwłaszcza ilość bezrobotnych wystraszyła wszystkie europejskie byki i po nich indeksy zanurkowały. WIG20 znalazł się na dziennych minimach, choć do wsparcia 1800 pkt. miał jeszcze sporo zapasu. Warto zauważyć wczorajszego debiutanta. Kopalnia Bogdanka w trakcie sesji podrożała o 20 proc. i zgromadziła więcej obrotu niż PKO BP i KGHM razem wzięte. Jak na częściową prywatyzacje spółki z której Skarb Państwa wyciągnął dywidendę to jest to wyśmienity debiut.

Wczorajszy minimalny spadek nie zmienił w żadnym stopniu ogólnej sytuacji. Piątek zapewne rozpoczniemy jedno procentowym wzrostem, w reakcji na wczorajsze wzrosty w USA. Jeżeli tylko dane o zawartości amerykańskich portfeli nie będą znacznie słabsze, to tą zwyżkę mamy szansę utrzymać do końca, ale i tak nie ma szans odrobić strat z poniedziałku, więc to cały tydzień zamkniemy na minusie pod barierą 1900 pkt.

Paweł Cymcyk
Źródło: AZ Finanse