Fundusze inwestycyjne – reaktywacja?

Okazją do uzyskania odpowiedzi na te oraz wiele innych pytań była debata „Fundusze Inwestycyjne – reaktywacja?”, która odbyła się 21 maja na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.

W spotkaniu zorganizowanym przez GPW i Deutsche Bank PBC S.A. udział wzięli prezes Ludwik Sobolewski oraz Leszek Niemycki, wiceprezes Deutsche Bank PBC, a także ich goście: Krzysztof Stupnicki , prezes AIG TFI, Zbigniew Wójtowicz, wiceprezes DWS TFI, Bogusław Grabowski, prezes Skarbiec TFI, Zbigniew Jakubowski, wiceprezes Union Investment TFI oraz Krzysztof Samotij, prezes BZ WBK AIB TFI. Komentatorami debaty, którą poprowadził Robert Stanilewicz – dziennikarz TVN CNBC Biznes, byli: Marcin Gomoła, Przewodniczący Rady Edukacji i Ładu Informacyjnego oraz Jarosław Dominiak, Prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.

Powtórki relacji z debaty na antenie TVN CNBC Biznes 23 i 24 maja o godzinie 19.00.
Pełny zapis debaty dostępny także na stronie http://www.youtube.com/user/DeutscheBankTV

TVN CNBC Biznes mogą oglądać abonenci platform satelitarnych Cyfra+ i „N” oraz cyfrowych sieci kablowych VECTRY i ASTER. Kanał dostępny jest także dla abonentów sieci kablowych – w tym Multimedia Polska, UPC i 150 mniejszych operatorów.

Ostatnie odbicie na giełdzie sprowokowało dyskusję, czy przyszedł już właściwy moment, by powrócić do inwestowania w akcje i jednostki agresywnych funduszy. Na tak postawione pytanie próbowali podczas czwartkowej debaty „Fundusze Inwestycyjne – reaktywacja?” odpowiedzieć szefowie pięciu polskich TFI, prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie Ludwik Sobolewski, Wiceprezes Deutsche Bank PBC Leszek Niemycki oraz zaproszeni komentatorzy. Debatę zorganizowała GPW wraz z Deutsche Bank PBC.

Mimo, że spotkanie poświęcone było przyszłości inwestowania, nie udało się uniknąć kilku słów odniesienia do tego, co wydarzyło się na rynkach finansowych podczas 20 minionych miesięcy. W wygłaszanych opiniach nie zabrakło krytyki zarówno pod adresem TFI, jak i zachowań inwestorów. – Hossa uśpiła inwestorów. Zapomnieli o ryzyku i płynności – ocenił Zbigniew Wójtowicz, wiceprezes DWS TFI. Jak zauważył Bogusław Grabowski, prezes Skarbiec TFI, zawsze, także w okresie hossy, trzeba pamiętać, że ryzyko, które zapisywane jest w statutach i prospektach, czasami się sprawdza.

Wspomniane wydarzenia na rynku kapitałowym niczym zawodowy internista zdiagnozował Leszek Niemycki, wiceprezes Deutsche Bank PBC. – Cały świat zachorował, ale nie wszyscy cierpią na te same choroby i nie wszyscy reagują w taki sam sposób. Polska gospodarka ma znacznie lepszy układ immunologiczny, niż wiele innych gospodarek na Starym Kontynencie. Myślę, że jesteśmy na etapie rozpoczęcia skutecznej walki z kryzysem – stwierdził.

Dyskusję o przyszłości gospodarek i rynków kapitałowych rozpoczął swoim wystąpieniem Paweł Trzaska Dyrektor Domu Maklerskiego Deutsche Bank PBC. – Kluczowym czynnikiem wydaje się sytuacja na rynku nieruchomości w USA. A ta zaczyna się stabilizować – podkreślił. Na potwierdzenie tezy, że rynek domów w Ameryce zaczyna wykazywać oznaki osiągania punktu zwrotnego, przytoczył następujące dane:

W jego ocenie również wskaźnik koniunktury dla przemysłu w USA (ISM) oraz indeks menedżerów logistyki w przetwórstwie (PMI) w strefie euro sugerują, że najgorsze jest za nami. Ostatni odczyt indeksu PMI w strefie euro wyniósł 40,5 pkt. i był znacznie lepszy od oczekiwań analityków.

Paweł Trzaska skomentował również ostatnie, nienajlepsze dane makroekonomiczne napływające z USA i gospodarek w Europie. – To już jedne z ostatnich tak złych odczytów. W II półroczu gospodarki powinny zacząć wychodzić z kryzysu – podsumował.

Z jego opinią zgadza się Bogusław Grabowski, prezes Skarbiec TFI. –  W gospodarce USA następuje uklepywanie dna, choć czasami noga może się jeszcze obsunąć. Ale już nie grzęźniemy – wyjaśnił.

Innego zdania był Zbigniew Jakubowski, wiceprezes Union Investment TFI. – Żeby móc mówić o wyraźnym trendzie wzrostowym trzeba jeszcze poczekać na poprawę w gospodarce i tu jest problem, bo dane pokazują, że sytuacja może się tak szybko nie poprawić. – mówi.

Najwyraźniej te obawy podzielają również polscy inwestorzy, bo jak zgodnie przyznali przedstawiciele funduszy, zainteresowanie zakupem jednostek mimo, że rośnie, nadal pozostaje raczej niskie. W części TFI umorzenia dominują nad nabyciami. Wyjątkiem jest BZ WBK AIB TFI oferujące fundusze Arka. – Od miesiąca saldo napływów jest dodatnie – mówił prezes tego TFI, Krzysztof Samotij. Jak jednak dodaje, wzrost jest symboliczny. – Większość środków jest przesuwana z funduszy bezpiecznych do akcyjnych. Klienci wstrzymują się z decyzją o zakupie, bo uważają, że ostatnie wzrosty na giełdzie były już na tyle wysokie, że teraz czekają nas spadki i możliwość kupna akcji po niższych cenach.

Przed łapaniem dołków i górek ostrzega wiceprezes DWS TFI Zbigniew Wójtowicz. – Szukanie na siłę najgłębszego dołka, a potem okazji do sprzedania na górce rzadko kończy się dobrze – podkreśla.

Na sam rynek akcji uczestnicy debaty patrzą z większym optymizmem. Powoływano się na przykład wskaźnika C/WK, którego wartość, jak wynika z wyliczeń Pawła Trzaski, jest w przypadku polskiej giełdy najniższa od 1992 roku. Dla spółek wchodzących w skład amerykańskiego indeksu S&P 500 ostatni raz tak niską wartość ten wskaźnik miał 15 lat temu. W Polsce wskaźnik ceny do wartości księgowej jest na poziomie 1-1,2. – To oznacza, że inwestor kupuje akcje po wartości zbliżonej do tego, ile ktoś płaci za przedsiębiorstwo budując je od podstaw. W mojej ocenie jest to bardzo dobry sygnał do zakupów dla inwestorów długoterminowych – wyjaśniał Krzysztof Samotij.

– W DWS spodziewamy się w ciągu najbliższych dwóch miesięcy korekty. Ważniejsze jest jednak to, co czeka nas w ciągu czterech najbliższych lat. Czy klienci będą mogli zarobić po 100-200 proc. – mówił Zbigniew Wójtowicz, członek zarządu DWS TFI.

Ten dłuższy horyzont powoduje, że przedstawiciele branży TFI na spadki na giełdzie spoglądają jak na okazję do korzystnych zakupów lub zwiększania zaangażowania w akcje. – Dlaczego jeśli cena akcji jest dobra nie rozważyć ich zakupu? – retorycznie pytał Leszek Niemycki, wiceprezes Deutsche Bank PBC. – Uważam, że obecna cena akcji jest atrakcyjna, choć w lutym była oczywiście jeszcze atrakcyjniejsza. – dodał. 

– Należy wracać do inwestowania i lepiej to robić wcześniej niż później. Trzeba podzielić swoje środki na trzy części i zacząć kupować akcje – uważa szef AIG TFI, Krzysztof Stupnicki.

Na końcowe pytanie debaty – kiedy WIG przekroczy 4 tys. punktów – błyskawiczna riposta Bogusława Grabowskiego brzmiała – gdy przekroczy 3999 pkt.

Argumenty analityków Deutsche Bank PBC przemawiające za tym, że już teraz warto uważnie przyglądać się rynkom, żeby w najbardziej odpowiednim momencie móc wrócić do inwestycji kapitałowych:

1.Czas trwania i zasięg bessy

W dotychczasowej historii GPW było cztery okresy o podobnej skali spadków. Obecna skala spadków przekracza wyraźnie średnią z dotychczasowych okresów bessy. Średnio poprzednie bessy trwały 12 miesięcy, aktualna trwa już 20 miesięcy.

2.Coraz atrakcyjniejsze wyceny

Wyceny spółek stały się atrakcyjne, a wskaźniki cena/zysk (P/E) wielu z nich znajdują się poniżej długoterminowych średnich (np. w USA ponad 30%, a w Europie ponad 40%), co zwiększa gamę atrakcyjnych możliwości inwestycyjnych.

3.Saldo umorzeń
Pierwsze dwa miesiące bieżącego roku przyniosły ujemną różnicę sprzedaży i umorzeń jednostek uczestnictwa, ale na uwagę zasługuje zmniejszający się poziom umorzeń. W lutym był on najniższy od listopada 2006 r.

4.Spada atrakcyjność innych form lokowania kapitału

Obniżki stóp procentowych wpływają na zmniejszenie zyskowności innych klas aktywów, w tym spadek oprocentowania lokat bankowych i zmniejszenie rentowności obligacji.

5.Polska gospodarka jest postrzegana jako jedna z najsilniejszych w regionie
Według opinii i prognoz wielu ekspertów oraz renomowanych instytucji (m.in. MFW) polska gospodarka jest jedną z najlepiej „przygotowanych” na skutki kryzysu i może odczuć go relatywnie mniej niż inne kraje zarówno w naszym regionie, jak i skali europejskiej.

6.Wskaźniki makroekonomiczne
Niektóre wskaźniki aktywności sektorowej (np. PMI, ISM), zaczynają zmniejszać dynamikę spadków bądź sygnalizują lekką poprawę.

7.Zmiana postrzegania efektów planów pomocowych na pozytywne.
Rządy wielu państw oraz struktury międzynarodowe (np. G20. MFW) podejmują aktywne działania na rzecz zapobieżenia konsekwencjom kryzysu, a rynki w odróżnieniu od jeszcze niedawnej historii, zaczynają obecnie pozytywnie postrzegać efekty tych planów.

8.Rynki kapitałowe reagują z wyprzedzeniem
Rynki kapitałowe zwykle wyprzedzają cykl koniunkturalny w gospodarce. Należy więc liczyć się z tym, że zmiana trendu w przypadku akcji nastąpi wcześniej niż poprawa w gospodarce.

9.Coraz mniej specjalistów podejmuje się prognozowania momentu i zakresu końca spadków.
W początkowej fazie bessy wielu ekspertów chętnie szacowała moment i poziomy zakończenia spadków, często się myląc. Obecnie jedynie nieliczni się tego podejmują, co w warunkach znacznej zmienności może zapowiadać zbliżające się przesilenie (finanse behawioralne).

10.Sytuacja na rynku nieruchomości w USA
Rynek nieruchomości w USA, od którego rozpoczął się kryzys, po okresie znacznej zapaści zaczyna wykazywać oznaki stabilizacji. W lutym liczba zawartych w USA przedwstępnych umów sprzedaży domów wzrosła o 2,1% wobec spadku o 7,7% miesiąc wcześniej, natomiast sprzedaż nowych domów w lutym br. wzrosła o 4,7
Źródło: Deutsche Bank PBC