Fundusze inwestycyjne – umorzeniowy kataklizm

Sierpień okazał się bezlitosnym miesiącem dla wszystkich, którzy w swoim portfelu posiadali jednostki uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych. Tracili także Ci, którzy liczyli na odbicie na rynku akcji. Zwycięskim instrumentem okazało się złoto, które drożeje już 11 lat z rzędu.

Sierpniowy bilans sprzedaży i umorzeń w funduszach inwestycyjnych okazał się druzgocący. Przewaga umorzeń nad sprzedażą nie była tak duża od niemal 3 lat. W ubiegłym miesiącu bilans wyniósł -2,35 mld złotych. Podobną wartość osiągnięto we wrześniu 2008 roku, jednak miesiąc później okazało się, że relatywnie nie było to dużo. W październiku 2008 przewaga umorzeń urosła do 6,37 mld złotych. Czy i teraz rynek doświadczy drugiej fali ucieczki od funduszy inwestycyjnych? Raczej wątpliwe.

Przed wybuchem kryzysu finansowego w 2008 roku popularność inwestowania w fundusze inwestycyjne rosła z miesiąca na miesiąc. W czerwcu lub w lipcu 2007 roku przewaga zakupów nad umorzeniami mocno przekraczała 5 mld złotych. Ludzie kupowali wszystko, zwłaszcza jesli miało w nazwie „fundusz nieruchomości”.

Sierpniowa okazja inwestycyjna?

Duża cześć inwestorów dotkliwie zapamiętała tą bolesną lekcję i zapewne zbyt szybko nie powróci na rynki finansowe. Świadczy o tym wielkość nadwyżek sprzedaży nad umorzeniami w okresie 27 miesięcy pokryzysowej hossy (luty 2009-kwiecień 2011). Tylko kilka razy nadwyżka przekroczyła 1 mld złotych.

Źródło: Opracowanie własne na podstawie IZFiA.

Choć z rynku finansowego odpłynęło 2,35 mld złotych to nie brakowało również chętnych na kupno funduszy inwestycyjnych. Inwestorzy na zakup jednostek uczestnictwa wydali 9,15 mld złotych. Oznacza to, że chętnych, którzy uznali sierpień za okazję inwestycyjną, było najwięcej od grudnia 2010 roku.

Od czego uciekano najbardziej?

Panika na rynkach powoduje, że niektóre rodzaje funduszy inwestycyjnych stają się z o wiele bardziej ryzykowne. Z tego powodu największy odpływ kapitału wystąpił w przypadku funduszy akcyjnych. Ucieczka od funduszy inwestujących w akcje stanowiła ponad połowę różnicy między sprzedażą, a umorzeniami jednostek i wynosiła -1,35 mld złotych.

Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych (TFI) sprzedały najwięcej funduszy, których polityka inwestycyjna opiera się na instrumentach rynku pieniężnego. Sprzedano jednostki o łącznej wartości 3,3 mld złotych i w tym przypadku wystąpiła nadwyżka między sprzedażą, a umorzeniami w wysokości 713 milionów złotych.

Źródło: Opracowanie własne na podstawie IZFiA.

Reakcja inwestorów była racjonalna. W okresie silnej paniki na rynkach i gwałtownych zawirowań w największych gospodarkach na świecie należy zmniejszać ekspozycję na ryzykowne instrumenty finansowe i kierować kapitał w stronę „bezpiecznych przystani”.

Niestety bardzo często, reakcja inwestorów na negatywne wydarzenia okazuje się opóźniona. Sierpniowy odpływ kapitału powinien nastąpić choć miesiąc wcześniej. Umorzenie jednostek funduszy inwestycyjnych w lipcu – zwłaszcza akcyjnych – pozwoliłoby uchronić skromne portfele statystycznego Kowalskiego od silnego skurczenia.

Bezpieczne przystanie

Nie ulega wątpliwości, że kapitał, który opuścił fundusze inwestycyjne, musiał dla siebie odnaleźć nowe miejsce. W dużej mierze, wielu inwestorów zaczęło preferować gotówkę, a także lokaty bankowe. Z drugiej strony wystarczy spojrzeć na sierpniowe notowania złota, aby uzyskać odpowiedź na pytanie – gdzie inwestorzy lokowali kapitał w sierpniu.

Bohaterem sierpniowego kataklizmu został także frank szwajcarski. Jednak jego kariera trwała znacznie krócej od złota, a praktycznie skończyła się z chwilą przywiązania kursu franka do euro. Dlatego na arenie bezpiecznych przystani w dalszym ciągu pozostaje tylko złoto, które bez większych problemów może pokonać kolejne rekordy.

Źródło: Bankier.pl