KPWiG wpisała do rejestru funduszy zagranicznych z datą 18 sierpnia firmę Merrill Lynch International Investment. Dzięki temu, już oficjalnie, będzie można w Polsce nabyć jeden z 54 funduszy Merrill Lynch.
To spora gratka dla inwestorów, bo ML to prawdziwa legenda na rynku finansowym. O tym, że fundusz wchodzi do Polski było wiadomo już od kilku miesięcy, dlatego sama informacja o rejestracji nie wzbudza już sensacji. Duże poruszenie może natomiast wywołać fakt, że dystrybucją tych funduszy zająć się ma w Polsce jedynie kilka podmiotów . Mówi się o bowiem o 3 bankach i jednym pośredniku finansowym. Merrill Lynch postanowił zostać na naszym rynku produktem ekskluzywnym. Ma być oferowany klientom (prawdopodobnie bankowości prywatnej) BRE, Citibanku i DB PBC. Ten ruch wcale nas nie dziwi, bo wszystkie trzy instytucje od dawna swoim klientom oferują jednostki uczestnictwa różnych funduszy inwestycyjnych (Citi i DB PBC również w innych krajach). Konia z rzędem natomiast temu, kto wytypuje ostatniego wybrańca Merrill’a. Wszystko bowiem wskazuje, że ma to być… Xelion! Tak, tak. To nie pomyłka. Nie znany wśród dziennikarskiej braci z nastawienia inwestycyjnego Open Finance, nie największy pośrednik jakim jest Expander, a właśnie Xelion. To spore zaskoczenie i konkurenci zgrzytają teraz zębami, zastanawiając się nad motywami decyzji Merrill Lynch. Co przy okazji ciekawe, Pekao S.A. nie pojawia się na liście potencjalnych dystrybutorów. Sam ML był już na polskim rynku na początku roku ze swoim zamkniętym funduszem. Mimo reklamy, marki, przedłużenia okresu subskrypcji o tydzień i dość szerokiej sieci sprzedaży wyniki chyba nie były za dobre, bo firma nie chwaliła się uzyskanymi efektami. Być może słaba sprzedaż (chociaż prawda jest taka, że zamknięte fundusze w Polsce jakoś tak zazwyczaj nie mają powodzenia) skłoniły ją do wyboru takiej, a nie innej strategii. Zamiast rozdrabniać się, poszli ze swoją ofertą do klientów, którzy pieniądze z pewnością mają (chociaż czy będzie to oferta wyłącznie dla private bankingu, a nie dla wszystkich klientów tych banków, to się okaże za chwilę, bo tak na 100% nie jesteśmy pewni).
Bliski konkurent Merrill Lyncha – Franklin Templeton poszedł odmienną strategią i swoje 44 fundusze będzie rozprowadzał w bardzo szerokiej sieci dystrybucji, obejmującej praktycznie wszystkich większych, chętnych do współpracy graczy. Z tego co się orientujemy duże nadzieje wiąże zwłaszcza z Expanderem (w jego ofercie pojawi się prawdopodobnie już we wrześniu), ale ma pojawić się też u innych – całkiem prawdopodobnie, że i w mBanku, MultiBanku, Xelionie czy Open Finance. Znając życie DB czy Citi też nimi nie pogardzi, zwłaszcza, że oba banki strategię otwartych platform finansowych z powodzeniem stosują również na innych rynkach w Europie. Taka szeroka forma sprzedaży wymusi pewnie na Temletonie sprzedaż w pakietach, czyli jako fundusze funduszy, bo raczej trudno spodziewać się, żeby sprzedawcy różnych instytucji uczyli się na pamięć strategii inwestycyjnych poszczególnych funduszy.
Czyj wybór będzie lepszy? Trudno powiedzieć, tak samo jak odpowiedzieć na pytanie, czy w ogóle Polacy będą zainteresowani kupnem tych funduszy. Z całą pewnością posiadanie w portfolio produktów Templetona będzie dla wszystkich kwestią prestiżu. Na efekty sprzedażowe przyjdzie nam trochę poczekać, z drugiej zaś strony już teraz mamy inny efekt – marketingowy. Z całą pewnością instytucje „wyróżnione” przez Merrill Lynch będą ten fakt podkreślały, na złość pominiętej konkurencji…