Fuzja, która zmieni rynek. Kredyt Bank w rękach Santandera

W wyniku połączenia Banku Zachodniego WBK z Kredyt Bankiem powstanie trzecia pod względem wielkości instytucja finansowa w Polsce. Fuzja będzie najprawdopodobniej oznaczała likwidację marki Kredyt Banku. Nie jest też wykluczone, że będąc trzecią siłą w sektorze, Hiszpanie zdecydują się za jakiś czas także na rebranding BZ WBK i zawieszenie na placówkach czerwonej flagi Santandera.

We wtorek rano hiszpański Banco Santander oraz belgijski KBC Bank poinformowały o porozumieniu w sprawie rozpoczęcia prac nad połączeniem Banku Zachodniego WBK i Kredyt Banku. Podmiot, który powstanie w wyniku fuzji, pod względem aktywów ustępować będzie tylko „państwowemu” PKO BP i należącemu do włoskiego UniCredit Bankowi Pekao SA. Nowy bank Santandera będzie większy niż BRE Bank, do którego należą marki mBank i MultiBank. Transakcja będzie wiązała się z podwyższeniem kapitału zakładowego BZ WBK. Nowo wyemitowane akcje BZ WBK zostaną wydane KBC i pozostałym akcjonariuszom Kredyt Banku w zamian za posiadane przez nich akcje Kredyt Banku.

Choć zarówno Kredyt Bank jak i BZ WBK informują o połączeniu, to nie ma wątpliwości, że będzie to raczej wchłonięcie mniejszego gracza przez silniejszego. Aktywa Kredyt Banku to 42 mld zł. Bank posiada 373 placówki i zatrudnia blisko 5 tys. osób. W ciągu ostatniej dekady przeszedł już dwa programy naprawcze, a jego zysk za ubiegły rok wyniósł zaledwie 327 mln zł. Z kolei wartość aktywów BZ WBK wynosi 59 mld zł. Bank zatrudnia ponad 9 tys. osób i ma 622 placówki. W ubiegłym roku zarobił 1,6 mld zł. BZWBK to dla Hiszpanów maszynka do robienia pieniędzy. Połączony bank będzie więc dysponował siecią liczącą niemal 1000 placówek i obsługiwał 3,5 mln klientów na terenie całego kraju.

Niespodziewany zwrot akcji

To już kolejna akwizycja Grupy Santander w Polsce. Hiszpanie są u nas obecni od 2001 r., najpierw poprzez spółkę AKB, a później jako Santander Consumer Bank. Choć lada moment pojawią się w ścisłej czołówce sektora, to jeszcze kilka lat temu wydawało się, że zamierzają wycofać się z naszego rynku. W 2009 roku niemal z dnia na dzień zwinęli sieć blisko 50 oddziałów. Pracę straciło wówczas 200 osób. Bez większych sentymentów zrezygnowali też ze sprzedaży kredytów mieszkaniowych. Zwrot akcji nastąpił w 2008 roku, kiedy American International Group wystawiła na sprzedaż niewielki AIG Bank Polska specjalizujący się w kredytach konsumpcyjnych.

Hiszpanie dokonali zakupu, by z początkiem 2011 połączyć AIG i niewielki Santander Consumer Bank. Szybko okazało się, że grupa ma znacznie większy apetyt na rozwój. Kiedy Irlandczycy z AIB wystawili na sprzedaż BZ WBK, Santander wyprzedził w wyścigu o „irlandzką perłę w koronie” nawet największy bank w Polsce – PKO BP. Plotki, że mogą zainteresować się także Kredyt Bankiem pojawiły się już kilka miesięcy temu.

Marka Kredyt Bank zniknie. BZ WBK pewnie też

Fuzja obu banków będzie zapewne oznaczała likwidację marki Kredyt Banku. Oferty Banku Zachodniego WBK i Kredyt Banku uzupełniają się, zarówno pod względem oferty produktowej i usług, jak również dzięki komplementarnej sieci placówek obu instytucji. Nie będzie więc większego sensu utrzymywać dwóch marek. Zamknięcie transakcji jest planowane do końca 2012 roku, pod warunkiem, że dokonana zostanie rejestracja połączenia banków oraz uzyskane zostanie zezwolenie regulatora i właściwa zgoda na koncentrację.

Być może będzie to też moment, w którym Santander podejmie decyzję o likwidacji marki BZ WBK. Do tej pory Hiszpanie zapewniali zazwyczaj, że na razie nie planują likwidować dobrze rozpoznawalnej i głęboko zakorzenionej w świadomości klientów marki. Nie jest jednak wykluczone, że grupa aspirująca do ścisłej czołówki sektora bankowego w Polsce, będzie chciała funkcjonować pod rodzimymi barwami. Z reguły wcześniej czy później Hiszpanie wieszają czerwoną flagę na każdym zdobytym przyczółku.

Nie ulega też wątpliwości, że pracowników nie ominą zwolnienia, które towarzysza każdej fuzji, choć ich skalę na ten moment trudno ocenić. Połączony bank będzie niewątpliwie chciał skorzystać z „efektu synergii” i będzie ciął koszty. Na pewno jedna z dwóch znajdujących się blisko siebie placówek KB i BZWBK będzie musiała iść pod nóż.

KB: Dla klientów to dobra wiadomość

Co fuzja będzie oznaczała dla klientów? Biuro prasowe KB zapewnia, że wszystkie umowy zawarte z klientami będą kontynuowane. – Chcemy, aby planowane połączenie przebiegało dla klientów w sposób harmonijny i sprawny, a zmiany będą dla nich korzystne – zapewnia Monika Nowakowska z Biura PR Kredyt Banku. – Naszą intencją jest wspólna praca nad budowaniem instytucji, której celem będzie oferowanie usług i produktów finansowych na najwyższym europejskim poziomie oraz budowanie wzajemnych relacji z klientami – dodaje. Wskazuje też dodatkowe profity: – Dla klientów oznaczać to będzie przede wszystkim bogatszą ofertę, sprawniejszą obsługę, wyższą jakość oferowanych usług oraz możliwość korzystania z prawie 900 placówek bankowych i większej liczby doradców w całej Polsce.

Nie ulega jednak wątpliwości, że w dłuższej perspektywie konsolidacja sektora bankowego nie jest dobrą wiadomością dla klientów wszystkich banków. Za chwilę rynek zdominują cztery duże grupy kapitałowe, które zaczną rozdawać karty według swoich zasad i dyktować warunki mniejszym graczom. A mniejsze banki, zepchnięte do ogona peletonu, będą musiały się dostosować. Wystarczy sięgnąć po prosty przykład kart zbliżeniowych i PKO BP. Kiedy pierwsze karty zbliżeniowe pojawiły się na naszym rynku, niektóre banki chciały od klientów dopłaty za ten „luksus”. Gdy PKO BP podjął decyzję o masowym wprowadzeniu zbliżeniówek do oferty za darmo, nikomu później już nie przyszło do głowy, by żądać dodatkowych pieniędzy za taki produkt. Podobnie było z opłatami za nieużywanie karty czy brak regularnych wpływów stosowane w ROR-ach. Po wprowadzeniu przez mBank czy PKO BP stały się rynkowym standardem.

Hiszpanie również nie sprawiają wrażenia, by chcieli konkurować na rynku ceną. Być może to tylko zbieg okoliczności, ale od momentu ogłoszenia przejęcia BZ WBK przez Santandera, w banku już kilkakrotnie zmieniała się tabela opłat i prowizji – z reguły na niekorzyść klientów. Przykładowo: dziś w ofercie BZ WBK nie ma konta dla klienta powyżej trzydziestki i nie będącego VIP-em z darmowymi przelewami przez internet (!). Od marca bank zamierza po raz kolejny dokręcić śrubę klientom, wprowadzając kolejne zmiany do tabeli opłat. Czas pokaże, czy pod skrzydłami nowego właściciela taka fala podwyżek będzie też czekała klientów korzystających z oferty Kredyt Banku. Warto też mieć na uwadze, że do tej pory każdej fuzji towarzyszyły jakieś problemy, chociażby te wynikające z łączenia systemów informatycznych. Pytanie, czy KB i BZWBK poradzą sobie lepiej niż na przykład BPH i Pekao.

Na repolonizację jeszcze poczekamy

Wkrótce czeka nas jeszcze jedno głośne połączenie – Polbanku i Raiffeisena – być może już jedno z ostatnich w najbliższym czasie. Na sprzedaż wystawiony był także Bank Millennium, ale ostatecznie Portugalczycy z BCP Millennium zdecydowali się zrezygnować ze sprzedaży. Forsowana przez niektóre grupy idea repolonizacji polskich banków prawdopdoobnie po raz kolejny spełzła na niczym. Na horyzoncie nie wydać już bowiem kolejnych banków na sprzedaż.  

Źródło: PR News