G20: Świat potrzebuje zrównoważonego wzrostu

W czwartek optymizm towarzyszył inwestorom z Wall Street tak długo, jak długo prezydent Kaczyński przebywał na nowojorskim parkiecie.

Kilka minut po rozpoczęciu sesji indeksy zwróciły się w dół i pozostały poniżej kreski przez resztę dnia. S&P500 spadł o 1 proc., NASDAQ stracił na wartości 1,1 proc. Rozczarowujące dane z wtórnego rynku nieruchomości sugerują, że gospodarka USA staje na nogi wolniej niż oczekiwali ekonomiści.

Podczas gdy inwestorzy oczekiwali na nieoficjalne wieści ze szczytu G20 w Pitsburgu, były szef Rezerwy Federalnej, Paul Volcker, nie szczędził słów krytyki pod adresem administracji USA. Wysokie pensje kadry zarządzającej i struktura wynagrodzeń zachęcająca do podejmowania nadmiernego ryzyka to tylko jedna strona medalu. Równie poważnym, jeśli nawet nie bardziej niepokojącym zjawiskiem jest komunikat wysyłany przez polityków chroniących przed upadkiem wielkie firmy, które określa się „zbyt wielkimi by upaść”.

W sytuacji, gdy największe banki (ale także koncerny motoryzacyjne) zasilone zostały zastrzykiem finansowym na koszt podatników, a bank centralny sugeruje, że stopy procentowe pozostaną na niskich poziomach przynajmniej przez kilkanaście miesięcy, pojawia się pokusa przedefiniowania terminu „dźwigni finansowej” i zainwestowania pożyczonych środków w mocno przecenione aktywa (np. toksyczne papiery, które wyceniane są często na mniej niż 30 proc. wartości nominalnej). W tym tygodniu zagraniczna prasa zaczęła spekulować, czy instytucji gwarantującej wypłacalność banków (FDIC) nie zabraknie wkrótce środków na pokrywanie strat, jeśli bankructwa lokalnych banków nie wyhamują. Co tydzień, najczęściej w piątek po południu lub w sobotę (aby nie wywoływać paniki), dowiadujemy się o przejęciu przez państwo kontroli nad 2-3 bankami, które są zbyt małe by nie upaść.

W piątek w Azji na rynkach akcji dominowała podaż – NIKKEI spadł o 2,6 proc., a Hang Seng o 0,6 proc. Indeksy na GPW, dzięki silnym wzrostom z pierwszej części tygodnia, znajdują się w dalszym ciągu o krok od nowych lokalnych szczytów, ale w ich osiągnięciu przeszkodzić może chęć realizacji zysków, ale również takie czynniki jak odcięcie dywidendy od akcji PKO BP. Złoty rano osłabiał się o ok. 0,5 proc. względem euro i franka, a w stosunku dolara o ok. 1 proc.

Łukasz Wróbel
Źródło: Open Finance