Według nieoficjalnych i niepotwierdzonych informacji (ale jak zwykle w przypadku tej rubryki pochodzących z wiarygodnych źródeł) Gazeta Bankowa została sprzedana za bagatela – 3 miliony złotych! Jeśli potwierdziłyby się te informacje, byłby to swego rodzaju rekord, zważywszy na kondycję (czy raczej jej brak) tego tytułu. Oznaczałoby to również bardzo poważne zamiary SKOKów co do tego tygodnika.W ostatnim wydaniu „Bankowej” dołączona została bardzo profesjonalnie przygotowana prezentacja z ostatniej konferencji Money.pl. Zarówno wydawca, jak i sam naczelny nie odniósł się w żaden sposób do informacji na temat sprzedaży tygodnika. Tematu nie podjęły również inne media.
Chociaż większość banków oraz instytucji bankowych zaczęła już myśleć nad powolnym wycofywaniem się ze współpracy z Gazetą Bankową, to można uznać, że cel SKOKów został osiągnięty. Kupiono tytułu z pewną tradycją może stać się w bardzo krótkim czasie i za stosunkowo małe pieniądze tubą propagandową tych instytucji finansowych. Co więcej – nie wolno zapominać o przychylnej jej opcji politycznej. A przecież mowa o ok. 1,5 mln klientów!!!
SKOKi do tej pory nie miały swojego medium. Teraz mając taki tytuł, Kasa Krajowa może stać się dla Związku Banków Polskich równoprawnym partnerem na rynku medialnym. Na platformie tego tytułu można w najbliższej przyszłości zbudować mocną pozycję w zakresie medium konsumenckiego. Nie będzie to takie trudne – bo do tej pory niczego takiego nie ma…
Spośród tylu SKOKów zawsze można wybrać taki, który w najważniejszych kategoriach wyprzedzi każdy bank (i nie musi to być SKOK Stefczyka ;), a z kolei banki przedstawić od niezbyt przychylnej strony (długo szukać nie trzeba). A pamiętajmy, że wskaźnik ubankowienia jest w Polsce na bardzo niskim poziomie. Banki Spółdzielcze raczej nie są tutaj aktywnym graczem – w odróżnieniu od SKOKów. Te rozpychają się na rynku jak tylko mogą, a co najważniejsze robią to bardzo skutecznie. Zwłaszcza, że ta bogatsza część społeczeństwa konta już ma. A ci biedniejsi do banków raczej nie pójdą – zwłaszcza w obliczu rosnących opłat i prowizji…
W sumie taka sytuacja jest całkiem ciekawa. Skoro jak wielu polityków mówi, banki markują konkurencję i jak przyjdzie co do czego, to nie cofają się przed wycięciem konkurencji spośród swojego grona (vide zakaz udzielania mieszkaniowych kredytów walutowych), to taka „zdrowa” konkurencja powinna ich trochę otrzeźwić. No cóż – wydaje się, że mają rację. Zresztą. Nikt o zdrowych zmysłach nie wyłożyłby takich pieniędzy tylko po to, żeby kupić stojący na krawędzi upadku tytuł.
Na koniec zostanie nam tylko stwierdzić, że z bardzo dużym zainteresowaniem będziemy obserwowali wojnę medialną, jaka z pewnością zacznie się na łamach „Gazety Bankowej” i miesięcznika „Bank”. I tak sobie myślimy, że nie tylko my…