Gdy nie płacą, czyli windykacja w czasach kryzysu

Kto dziś nie ma kłopotów z terminowymi płatnościami? Niemal wszystkich dotyka ten problem. Efektem tego jest fakt, że coraz więcej przedsiębiorstw zaczyna interesować się usługami firm windykacyjnych. Wedle naszych obserwacji wzrost zainteresowania profesjonalną windykacją sięga nawet do 60 %. A to dopiero początek. Prawdziwe nasilenie tego zjawiska przyniesie dopiero kilka najbliższych miesięcy.

Coraz częściej słyszymy doniesienia medialne na temat kolejnych symptomów kryzysu na świecie oraz  w naszym kraju. Banki wypowiadają umowy, renegocjują raty spłaty kredytów, bądź po prostu odmawiają ich udzielenia. Klienci przeciągają terminy płatności do maksimum. To wszystko sprawia, że gospodarka, a zatem i działające w jej ramach przedsiębiorstwa, tracą płynność finansową, zaś upominanie się o zapłatę zaległych należności zajmuje coraz więcej czasu i staje się nieskuteczne. Czy możemy przygotować się na przetrwanie tych trudnych miesięcy?

Z pewnością powinniśmy uzbroić się w wiedzę na temat praw i narzędzi dochodzenia płatności za kontrakty, z których nasza firma wywiązała się bez zarzutu.
 
Jak rodzi się dług, czyli kiedy warto zwrócić się do windykatora

Każdy dług powstaje w wyniku określonego splotu wydarzeń i sytuacji. Wykonujemy usługę, wystawiamy fakturę i oczekujemy na zapłatę. Czas płynie, a pieniędzy jak nie było, tak nie ma. Zwykle nie chcemy stawiać sprawy na ostrzu noża – lepiej poczekać i potraktować to jako inwestycję w ciekawie zapowiadającą się współpracę. Zatem dalej czekamy, choć sami ponieśliśmy już cały szereg kosztów związanych z kontraktem – od opłat podatkowych po  rozliczenia z podwykonawcami i dostawcami. Mijają kolejne tygodnie, a dłużnik dalej nie płaci. Z czasem przestaje nawet odbierać telefony i korespondencję (brak kontaktu z dłużnikiem). Mija nie tylko wizja przyszłej współpracy, ale maleją również szanse na odzyskanie pieniędzy. Warto zdać sobie sprawę z faktu, że czas działa na naszą niekorzyść, a cierpliwość bynajmniej nie jest w tym przypadku opłacalna. Im wcześniej rozpoczniemy interwencję, tym  łatwiej będzie odzyskać nasze należności. Dlatego, jako optymalny czas nawiązania kontaktu z firmą windykacyjną, wskazałbym niedotrzymanie przez dłużnika pierwszych dwóch terminów płatności. Gdy szanse na odzyskanie pieniędzy miną, konieczne stanie się wynajęcie kancelarii prawnej i skierowanie sprawy do sądu, zaś dłużnik będzie miał czas na pozbycie się swojego majątku, zapewne dołoży też wszelkich starań, by przeciągać sprawę sądową o kolejne lata. Dalej nie gwarantuje to nam odzyskania pieniędzy, bo dłużnik może stać się bankrutem. Dlatego najlepiej możliwie szybko oddać sprawę w ręce specjalistów.

„Detektywistyka” gospodarcza, czyli kim jesteś dłużniku?

Wbrew powszechnej opinii próg firmy windykacyjnej warto przekroczyć zanim pojawi się dług. Tego typu przedsiębiorstwa zajmują się nie tylko odzyskiwaniem należności już zaciągniętych, ale również działaniami prewencyjnymi – ustaleniem wiarygodności kontrahenta przed podpisaniem umowy. W toku diagnostyki gospodarczej specjaliści zbierają niezbędne informacje o sytuacji finansowo – majątkowej kontrahenta, o jego wypłacalności i uczciwości w dotychczasowej karierze biznesowej. Uzyskane dzięki takiej współpracy informacje pozwolą przedsiębiorcy na podjęcie racjonalnej decyzji odnośnie nawiązania interesów z nowym partnerem, bądź też rezygnacji z niosącego zagrożenie kontraktu, który choć pozornie atrakcyjny w rzeczywistości kosztowałby nas tylko sporo nerwów i pieniędzy. Warto sprawdzić również kontrahentów, z jakimi już prowadzimy interesy, a których stabilności majątkowej nie jesteśmy pewni. Działania z zakresu diagnostyki gospodarczej mają zastosowanie również w przypadku, gdy na prewencję jest już za późno. Wtedy specjaliści uzyskują  po prostu informacje o faktycznej kondycji finansowej dłużnika, które mogą okazać się cenne w toku egzekucji komorniczej.

Pokomornicze dochodzenie należności, czyli przerwany stan błogości

To sfera spraw pozornie przegranych. Tu windykacja spotyka dłużników, którzy zdążyli zapomnieć  o starych sprawach i rozpocząć „nowe życie”. Tymczasem wyrok sądu, jak wiemy, ważny jest 10 lat,  a pokomornicze dochodzenie należności może być w 100 procentach skuteczne jeżeli sprawą zajmą się specjaliści. Z praktyki wiemy, że dłużnicy muszą przez te wszystkie lata w jakiś sposób funkcjonować: zarabiają, otwierają nowe działalności, być może posiadają jakieś udziały lub akcje w spółkach prawa handlowego. W tym przypadku myślenie, że skoro egzekucja komornicza sprzed lat nie przyniosła rezultatu nic nie da się zrobić, jest  co najmniej mylne. Znam bardzo wiele przypadków odzyskania pieniędzy ze spraw już dawno spisanych na straty i umorzonych przez kancelarie komornicze.

Warto bliżej zapoznać się z mechanizmami oraz sposobem działania firm windykacyjnych. Świadczone przez nie usługi dzieli się na windykację masową i bezpośrednią. Pierwszy typ działalności polega zwykle na upominaniu dłużników drogą telefoniczną, wysyłaniu im wezwań do zapłaty oraz ewentualnym skierowaniu sprawy na drogę sądową. W przypadku windykacji bezpośredniej firma wchodzi w rolę opiekuna poszkodowanego kontrahenta, jednocześnie przejmując wszelkie negocjacje oraz osobiście spotykając się z niesolidnym partnerem. Jej przedstawiciele ustalają miejsce pobytu dłużnika, nawiązują z nim kontakt, przedstawiają sprawę i stan zadłużenia oraz określają harmonogram spłat. Na tego typu działania składa się wieloletnie doświadczenie i wiedza wielu ekspertów różnych dziedzin życia, którzy pomogą ustalić możliwie szybki i bezbolesny dla obu stron sposób uregulowania należności. Z praktyki wiem, że nic nie jest w stanie zastąpić bezpośrednich kontaktów z dłużnikiem, zwłaszcza w przypadku trudnych spraw, wymagających wielu godzin działań i negocjacji. 

Wbrew pozorom obrazek pukającego do drzwi, groźnie wyglądającego windykatora, nie musi mieć wiele wspólnego z rzeczywistością. Przytłaczającą większość spraw udaje się załatwić polubownie. Ważne, aby przedsiębiorcy zdawali sobie sprawę z przysługujących im praw i narzędzi dochodzenia własnych należności. Ich głównym grzechem jest to, że zbyt często i zbyt szybko się poddają. Tymczasem moja wieloletnia praktyka pokazuje, że właściwie nie ma spraw z góry przegranych. Warunkiem jest tu jedynie szybka reakcja ze strony wierzycieli, którzy często sami zmniejszają swoje szanse na sukces – w nieskończoność odwlekając kontakt z firmą windykacyjną.
 
Arkadiusz Adamus,
Prezes Zarządu
Collecta SA

Źródło: Bankier.pl