Giełda czterech spółek

Od 2002 r. węgierska giełda szukała sojuszników w regionie, którzy pomogliby rozwinąć skrzydła lokalnemu rynkowi kapitałowemu. Wiele mówiło się o konsolidacji regionalnych giełd, sojuszu polsko-czesko-węgierskim, a nawet przejęciu przez Węgrów polskiej GPW. Nic z tych planów nie wyszło, a w 2004 r. ostatecznie pełną kontrolę nad BSE objęli Austriacy.

Zdaniem byłego prezesa węgierskiej giełdy Attila Szalay-Berzeviczy było to wrogie przejęcie, które przekreśliło szanse Węgrów na zbudowanie stabilnego rynku kapitałowego (wywiad „Wyciągnijcie wnioski z prywatyzacji węgierskiej giełdy„, „Rzeczpospolita” 2008 r.). O tym, jak obecnie wygląda sytuacja na BSE rozmawiamy z wiceprezesem polskiego domu maklerskiego, który od marca 2010 r. działa również na giełdzie w Budapeszcie.

Jarosław Ryba, Bankier.pl: Jak wygląda węgierska giełda – BSE (Budapest Stock Exchange)?

Stanisław Waczkowski, Ipopema Securities: Choć na BSE notowane są 53 podmioty, to 95% całkowitych obrotów skupia się na akcjach czterech spółek: OTP Nyrt. (największy bank komercyjny na Węgrzech), MOL Nyrt. (MAGYAR OLAJ – spółka obejmująca cały węgierski przemysł naftowy i gazowy), Magyar Telekom Nyrt. (operator komórkowy) oraz RICHTER Nyrt. (największy węgierski koncern farmaceutyczny). Dotychczas w 2011 r., średnie dzienne obroty na rynku akcji wynoszą 59 mln euro. W maju br. obroty na BSE wyniosły 2,2 mld euro, w kwietniu: 2,9 mld. Dla porównania, w ubiegłym roku obroty na BSE w maju wynosiły prawie dwukrotnie więcej: 5 mld euro. Znaczące obniżenie obrotów było bezpośrednio spowodowane przeprowadzeniem reformy emerytalnej w grudniu 2010 r. Wówczas obrót BSE za cały miesiąc stanowił dwa, trzy dni obrotów w Warszawie. Teraz sytuacja się stabilizuje.

Węgierski system emerytalny obowiązywał od 1998 r. Pod koniec 2010 r. został ponownie zreformowany. Zmiany polegały na likwidacji drugiego prywatnego ale obowiązkowego filaru ubezpieczeń. Zdaniem wielu ekspertów, zgromadzone tam środki zostały nieoficjalnie znacjonalizowane, w celu łatania dziury budżetowej. W rezultacie tej decyzji drastycznie obniżona została płynność węgierskiej giełdy, gdzie fundusze emerytalne odpowiadały za istotną część handlu.

J.R.: Jak można scharakteryzować giełdę z Budapesztu pod względem struktury?

S.W.: Na BSE istnieje tylko jeden rynek obrotu, podzielony na sektory: akcji, obligacji, instrumentów dłużnych i instrumentów pochodnych. Ipopema jest obecna jedynie na rynku akcji. Głównym indeksem węgierskiej giełdy jest BUX. Największą wagę w składzie indeksu mają banki, przemysł petrochemiczny, producenci farmaceutyków i telekomy. Udział pozostałych sektorów jest wręcz symboliczny.

J.R.: Jaki jest udział indywidualnych inwestorów w handlu na BSE? Jak to wygląda na tle Polski.

S.W.: W kwietniu, inwestorzy indywidualni mieli 26% udział w handlu na BSE. Dla porównania, na GPW w 2010 r. inwestorzy indywidualni mieli 19% udziału w handlu, instytucjonalni 34%, a zagraniczni 47%.

J.R.: No właśnie, a jakie jest znaczenie inwestorów zagranicznych w handlu giełdowym na Węgrzech? Jak jest ten kraj przez nich postrzegany?

S.W.: Aktywność zagranicznych inwestorów spadła w ciągu ostatniego roku, ze względu na zmiany w rządowej polityce fiskalnej, która narzuciła przedsiębiorstwom powszechny, rygorystyczny obowiązek podatkowy. Skutkiem tego obroty na BSE są nieporównywalnie niższe, niż na GPW. Zwykło się mówić, że praska i węgierska giełda generują wspólnie obrót porównywalny z GPW.

Wycinek ze strony internetowej węgierskiej giełdy papierów wartościowych.

J.R.: Od wielu lat, spekuluje się, że obok MOLa na GPW może pojawić się największy węgierski bank OTP. Czy jakieś inne spółki z BSE przymierzają się do przeniesienia notowań nad Wisłę?

S.W.: Nie mamy jeszcze potwierdzonych informacji na ten temat, jednak można przypuszczać, że problemy z płynnością, jakie przeżywa w ostatnich czasach giełda w Budapeszcie, mogą pozytywnie wpłynąć na liczbę debiutów węgierskich spółek na GPW. Podobny marazm obserwujemy na węgierskim rynku IPO.

W ciągu ostatnich lat na BSE debiutowały głównie niewielkie podmioty, takie jak AAA Auto (przemysł samochodowy), czy CIG Pannonia (ubezpieczenia). Również wśród planowanych IPO brakuje istotnych transakcji.

Rynek pierwotny na Węgrzech nie rozwija się w tak rekordowym tempie jak polski. Jest to w dużej mierze spowodowane brakiem silnej bazy krajowych inwestorów instytucjonalnych, którzy stanowią kluczowe wsparcie dla debiutów giełdowych. Na GPW jest pod tym względem dużo lepiej.

J.R.: Czy Węgrzy podobnie jak rząd Polski prowadzą obecnie prywatyzację przez giełdę?

S.W.: Nie, węgierski rząd nie prowadzi obecnie projektów prywatyzacyjnych. Najważniejsze projekty IPO, które miały zostać zrealizowane w tym roku dotyczyły wprowadzenia na giełdę spółki z branży gier oraz dostawcy usług energetycznych, jednak zostały odwołane bądź przełożone.

J.R.: Jak na Węgrzech społeczeństwo postrzega giełdę? Czy jest to instytucja ciesząca się zaufaniem publicznym, czy może traktowana jest jako coś niezrozumiałego, niejasnego i nie do końca uczciwego. A może przeciętny Węgier w ogóle nie interesuje się inwestycjami?

S.W.: W latach 2007-2008 można było zaobserwować duże zmiany w postrzeganiu BSE przez inwestorów, jednak głównie w sektorze bankowości detalicznej. W czasie kryzysu, Węgrzy zauważyli potencjalne korzyści i perspektywy płynące z inwestowania w akcje, dlatego w tym czasie udział drobnych inwestorów w rynku akcji znacząco wzrósł.

Mimo to, nadal pokutuje niesłuszne przekonanie, że inwestowanie w akcje jest domeną bardziej zamożnych obywateli. Klasa średnia wciąż dopiero przyzwyczaja się do możliwości inwestowania na rynku kapitałowym.

J.R.: Jakie biznesy Ipopema prowadzi na Węgrzech i jak sobie radzi na tle dokonań w Polsce. Dlaczego Węgry i czy dom maklerski planuje dalsze terytorialne rozszerzenie działalności?

S.W.: Ipopema prowadzi działalność brokerską na Węgrzech od marca 2010 r. Zdecydowaliśmy się na wejście na ten rynek, bo wymagały tego instytucje, które obsługujemy. Jako podmiot zagraniczny, mamy stabilną pozycję na BSE. 2010 rok zakończyliśmy na 6. miejscu pod względem udziałów w obrocie akcjami (6,95%).

W czerwcu br. Ipopema ma ok. 12,22% udziału w obrocie akcjami na BSE. Warto podkreślić, że obrót akcjami nie wyczerpuje całej działalności Ipopemy na rynku węgierskim – nasi analitycy pokrywają researchem również wszystkie najważniejsze spółki notowane na BSE.


W czerwcu Ipopema zajęła III miejsce pod względem obrotów na BSE (na żółto)

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, nie poprzestaniemy jedynie na rynku węgierskim. W II połowie 2011 r., Ipopema Securities planuje również rozpoczęcie działalności brokerskiej na giełdzie w Pradze (PSE).

J.R.: Dziękuję za rozmowę

Źródło: PR News