Giełdy poczekają na dane. Na GPW możliwy trend boczny

W nocy naszego czasu emocje rynkowe opadły, a inwestorzy woleli poczekać z decyzjami na dane z amerykańskiego rynku pracy. Oczekiwania nie są wysokie, więc nawet słabe dane nie muszą rynkom szkodzić.

S&P spadał początkowo nawet o 1 proc., ale do końca sesji zdołał ograniczyć straty do 0,1 proc., giełda w Brazylii po słabym początku, ostatecznie wzrosła o 1,3 proc. – nastroje zdecydowanie ustabilizowały się dziś w nocy. Oczywiście inwestorzy nadal są wystraszeni ostatnimi słabymi danymi, a może przede wszystkim wizją zakończenia ilościowego luzowania polityki pieniężnej (program Fed kończy się w czerwcu), ale nie na tyle, by sprzedawać akcje za wszelką cenę.

Mniej więcej podobne odczucia mogli mieć inwestorzy w Azji, którzy znajdują się w tej niekomfortowej sytuacji, że reagować na dane z USA mogą dopiero w poniedziałek, a weekend może przynieść garść ważnych informacji, między innymi w sprawie pomocy dla Grecji oraz podwyżkę stóp procentowych w Chinach. Lecz to właśnie chińska giełda spisywała się dziś lepiej – SCI wzrósł o 0,6 proc. – od pozostałych, a inwestorzy kupowali akcje sądząc, że po słabym maju musi nadejść odreagowanie. Agencje podają, że zatrzymano pracowników biura statystycznego podejrzewanych o sprzedawanie danych przed ich upublicznieniem inwestorom giełdowym. Kospi zakończył sesję neutralnie, a Nikkei stracił 0,7 proc.
Indeksy giełd europejskich mogą być stabilne dziś rano lub nawet odbijać po wcześniejszych spadkach. Kluczowe znaczenie dla zakończenia notowań przypisuje się danym z rynku pracy w Stanach, ale reakcja wcale nie musi być silna. Oczekuje się, że gospodarka stworzyła 165 tys. etatów – najmniej od czterech miesięcy i mniej o 11 tys. niż sądzono jeszcze przed tygodniem (przed raportem ADP na ten sam temat). Rynek jest więc przygotowany na słabsze dane i nawet jeszcze gorsze mogą nie zrobić krzywdy indeksom. Dane lepsze od oczekiwanych mogą zaś im pomóc.

Emil Szweda, Noble Securities

Źródło: Noble Securities SA