Giełdy pod presją podaży

W poniedziałek na niemal wszystkich parkietach dominowały spadki. Pretekstem do kontynuacji trwającej od kilku dni tendencji były pogłoski o namawianiu Portugalii do skorzystania z pomocy finansowej.

Komisja Europejska zaprzeczyła dziś prasowym doniesieniom o naciskach Niemiec i Francji, by Portugalia skorzystała z międzynarodowej pomocy finansowej w ramach funduszu stabilizacji strefy euro. Rynki jednak nie bardzo w to dementi uwierzyły. Trudno się dziwić, bowiem poprzednio i w przypadku Grecji i Irlandii podobne pogłoski stawały się faktem.

Nastroje na giełdach od rana były więc nienajlepsze.

Na warszawskim parkiecie poniedziałkowa sesja zaczęła się od niewielkich spadków głównych indeksów. WIG20 tracił na otwarciu 0,3 proc., jednak nastroje bardzo szybko zaczęły się pogarszać. Już w trakcie pierwszej godziny handlu skala spadku zwiększyła się do ponad 1 proc., a w południe indeks największych spółek zniżkował o 1,9 proc., docierając niemal do 2630 punktów. Bliskość tego poziomu zmobilizowała do niewielkiego odreagowania, jednak przez większą część dnia wskaźnik nie był w stanie przebić się ponad 2645 punktów. Przecena najbardziej dotknęła największe spółki wchodzące w skład WIG20. Akcje PZU traciły momentami niemal 3 proc., po ponad 2 proc. w dół szły papiery KGHM, PKN Orlen i Telekomunikacji Polskiej. Po południu liderem spadków stał się Cyfrowy Polsat, którego akcje zniżkowały o ponad 3 proc. Niewiele ustępowały im walory PBG. Wyprzedaż dokonywała się przy wysokich obrotach. Jednak około jedna trzecia handlu koncentrowała się na papierach PKO, które taniały o zaledwie kilka dziesiątych procent. Akcje największych banków radziły sobie dziś na tle rynku nienajgorzej. Pod koniec dnia nieznacznie nad kreską znalazły się walory PKO, zaś akcje Pekao zyskiwały 1 proc.

Kiepskie nastroje dominowały na niemal wszystkich parkietach europejskich. Wyjątek stanowiły jedynie giełdy w Bukareszcie, Rydze i Tallinie. Indeks w Paryżu zniżkował jednak o 1,5 proc., niemiecki DAX tracił ponad 1 proc., a w Londynie spadek sięgał 0,8 proc. Nasz indeks największych spółek przez większą część dnia wiódł prym wśród spadkowiczów. Dopiero po południu został zdetronizowane przez Ateny, gdzie strata przekroczyła 2,5 proc. Prawie 2 proc. tracił też wskaźnik giełdy w Brukseli. Belgia coraz częściej wskazywana jest jako kolejny kraj, który może być dotknięty kłopotami finansowymi.

Atmosfera pesymizmu przeniosła się z Europy na Wall Street. Początek handlu za oceanem przyniósł spadek indeksów po około 0,3-0,4 proc. Mimo, że sytuacja w Stanach Zjednoczonych nie poprawiała się, a w Paryżu i Frankfurcie zniżki się nieco zwiększały, w końcówce notowań nasze byki zdołały odrobić sporą część strat. Indeks największych spółek po końcowym fixingu zniżkował o 0,88 proc., WIG o 0,93 proc., mWIG40 o 1,13 proc., a sWIG80 o 0,61 proc. Obroty wyniosły prawie 1,1 mld zł.

Źródło: Open Finance