Giełdy w górę dzięki danym i oczekiwaniom na spadek ropy

Publikowane wczoraj dane z USA i dziś w Azji układają się po myśli posiadaczy akcji, a nadzieje na korektę cen ropy skłaniają do zakupów akcji day-traderów. WIG20 ma szansę na dalszy wzrost.

Wczorajsze dane z USA o wzroście dochodów Amerykanów o 1 proc. i o wzroście indeksu Chicago PMI pomogły inwestorom w zakupie akcji i w drugiej kolejnej zwyżce amerykańskich indeksów. Warto jednak odnotować, że do szczytów z poprzedniego tygodnia S&P jeszcze nieco brakuje (ok. 1,2 proc.), a po drugie że maksima sesji zostały ustalone już na jej początku. Może to wywoływać pewien wpływ na zachowania inwestorów w Europie, o czym niżej.

W Azji zwyżki były kontynuowane. Nikkei zyskał 1,2 proc., a Hang Seng i Shanghai Composite po 0,4 proc. (przed 8:00). Oczywiście pomagała udana sesja w USA i dane ze Stanów, ale także dane lokalne. Wydatki Japończyków spadły co prawda o 1 proc., ale oczekiwano spadku o 1,4 proc. Indeks PMI dla Chin spadł do 52,2 pkt, ale obawiano się spadku o 0,1 pkt głębszego. Poza tym rynek może stosować obecnie przewrotną logikę, zgodnie z którą chłodzenie chińskiej gospodarki oddala groźbę kolejnych podwyżek stóp procentowych, więc takie dane są podwójnie korzystne (koniunktura się schładza, ale wolniej niż oczekiwano, czyli ani nie mówimy o twardym lądowaniu, ani o ostrym zacieśnianiu polityki pieniężnej). Dodatkowo od kilku dni ropa utknęła poniżej poziomów tegorocznych maksimów i inwestorzy z rynków akcji liczą na korektę jej ceny, co przynajmniej na chwilę oddaliłoby obawy inflacyjne. Układ jest więc bardzo korzystny dla dalszych zwyżek.

Mimo to, w Europie nastroje mogą być dziś rano tylko umiarkowanie pozytywne, bo trzeba pamiętać, że odbicie na Starym Kontynencie także trwa już od czwartku. Giełdy europejskie mogły zdyskontować cały wzrost Wall Street już wczoraj, ponieważ nie był on kontynuowany po zamknięciu parkietów u nas. Początek może więc przynieść pewne wahania. Na plus przemawiają rosnące kontrakty na S&P w handlu przedsesyjnym i dane z Azji. Na minus wyhamowanie zwyżek w USA, co sprawia, że być może znów przyjdzie nam czekać na początek notowań w Stanach, aby tendencje mogły się wykrystalizować.

W Warszawie sytuacja wyjściowa do dalszych zwyżek jest bardzo dobra. Scenariusz wzrostowy, który zakładałem we wczorajszym komentarzu na ten tydzień zrealizował się znacznie szybciej, a WIG20 wyszedł powyżej 2 715 pkt (choć nieznacznie). Otwiera to drogę do wzrostu w okolice 2 750-60 pkt (szczyty z przełomu stycznia i lutego), choć zapewne na otwarciu skorygowany zostanie wczorajszy wystrzał optymizmu widoczny w końcówce notowań. Wiele zależeć będzie od porannych danych o indeksach PMI dla sektora przemysłu w Europie. Odczyt polskiego wskaźnika poznamy równo z dzwonkiem na otwarcie sesji.

Do tego dochodzą jeszcze wyniki kwartalne. W nocy opublikował je Bioton i są zapewne przyjemnym zaskoczeniem dla posiadaczy jego akcji. Nie zawiodła także KGHM przebijając wyśrubowane oczekiwania analityków o 90 mln zł. Lepsze niż przed rokiem wyniki opublikowała rano cała grupa mniejszych i średnich spółek takich jak Grajewo, Zelmer czy Boryszew. Słabiej prezentują się raporty dystrybutorów leków, oczekiwania zawiodła też Enea, ale zapewne na nastrojach przeważą spółki o lepszych wynikach.

Na liście zagrożeń trzeba umieścić czynniki te same co zwykle w ostatnim okresie. Sytuacja w Libii grozi międzynarodową inwazją, obligacje Portugalii znowu tanieją do rekordowo wysokiej rentowności, a ropa wcale tanieć nie musi.

Źródło: Noble Securities SA