Goldenegg: Drogi, wigilijny stół

W zeszłym tygodniu, przy okazji przedstawienia danych o inflacji za listopad stało się jasne, że w miesiącu tym ceny żywności i napojów bezalkoholowych, które notabene stanowią, aż 26,2 proc. całego koszyka inflacji, wzrosły w stosunku rok do roku o 7,6 proc. Czy należy się jednak dziwić, jeśli dziś w publikacji „Ceny produktów rolnych w listopadzie 2007 r.” możemy przeczytać, że ujęciu rocznym cena skupu mleka poszła w górę, aż o 37,2 proc., a w samym tylko stosunku miesięcznym o 6,8 proc. Tylko o nieco mniej, bo o 31,7 proc. w górę poszły r/r ceny skupu drobiu. Najwięcej wzrosły jednak ceny skupu zbóż (pszenica, żyto, jęczmień, kukurydza), które były od 32,6 proc. do 64,7 proc. wyższe niż w listopadzie 2006 r.

Problem z drogim wigilijnym stołem nie dotyczy tylko naszego kraju, ale ma zasięg ogólnoświatowy. Weźmy na przykład taki Euroland. Według ostatniej publikacji Eurostatu w listopadzie inflacja w „europejskiej trzynastce” wyniosła 3,1 proc. rok do roku, co oznacza, że była najwyższa od maja 2001 r. Największy wkład do tego wskaźnika, zaraz po cenach paliw do transportu i oleju opałowego, miały te obejmujące: mleko, sery, jajka, chleb i zboża. Z kolei w Stanach Zjednoczonych ceny żywności i napojów wzrosły w ciągu dwunastu miesięcy, do końca listopada o 4,7 proc.

Skupmy się na zbożach, w przypadku których głównym czynnikiem decydującym o wzroście ich cen na światowych rynkach, jest fakt obaw inwestorów o to, że obecny ich poziom podaży i niskie zapasy (wynikające m.in. z czynników atmosferycznych) nie zdołają pokryć rosnącego popytu na nie, pochodzącego np. z mocno rozwijających się Indii i Chin. Ceny pszenicy w tym roku wzrosły na światowych rynkach ponad dwukrotnie. Wczoraj na chicagowskiej giełdzie marcowe kontrakty terminowe na nią po raz pierwszy w historii pokonały poziom 10 dolarów za buszel (ok. 35,2 litra). Pszenica do góry mocno podciągnęła także automatycznie ceny innych zbóż. Do 34 letniego maksimum zwyżkowały również wczoraj na światowych rynkach ceny soi, a do 9 miesięcznego te kukurydzy, głównie z racji oczekiwanego zwiększenia popytu na biopaliwa (także w USA). Można powiedzieć, że tu kółko się zamyka, bo wzrost cen pszenicy, to po trochu to także skutek przeznaczania części dotychczasowych jej upraw właśnie pod rośliny przeznaczone na biopaliwa. Jako czynnik wspierającym pszenicę, jest też wskazywane odejście, przejmujących zachodni styl życia mieszkańców Chin i Indii od spożycia ryżu i zwiększenia konsumpcji produktów zbożowych. Ale i tu haczyk – ryż jest obecnie rekordowo drogi.