Google rezygnuje z Google Glass

Niespełna półtora roku po wprowadzeniu na rynek okularów Google Glass, kalifornijski gigant wstrzymuje produkcję urządzenia i planuje stworzenie nowej wersji. Powodem jest niezadowolenie klientów z ceny i wyglądu produktu oraz szereg innych błędów popełnionych przez potentata IT.


W zeszłym roku w sprzedaży pojawił się najnowszy produkt Google, wyglądający jak futurystyczne okulary żywcem wyciągnięte z filmów sci-fi. Do oprawek przymocowany był ekran z miniprojektorem, który pozwalał wyświetlać obraz bezpośrednio na siatkówce oka. Sterowanie odbywało się za pomocą komend głosowych. Dziś, półtora roku od trafienia do wybranych developerów a niespełna rok od wprowadzenia do sprzedaży, Google zawiesza dalszą produkcję uznając model za nieudany.

Jednocześnie firma pracuje nad stworzeniem drugiej wersji okularów, tym razem uwzględniając wszystkie napotkane wcześniej problemy. Nie są znane szczegóły dotyczące projektu ani ewentualnego terminu wypuszczenia na rynek, ale można się domyślać, że gigant IT będzie chciał naprawić wszystkie błędy, które popełnił przy okazji tworzenia pierwszej wersji. A było ich sporo.

Długa lista błędów


Powodów dla których innowacyjny produkt firmy z doliny krzemowej nie przyjął się na rynku, jest wiele. Nieustannie przekładane daty premiery ostudziły zapał dość rozentuzjazmowanych na początku konsumentów. Wraz z zapowiedziami wypuszczenia okularów zaczęły powstawać firmy mające tworzyć aplikację na system stworzony dla Google Glass. Wiele z nich, zmęczonych czekaniem na premierę, zmieniło profil działalności jeszcze zanim produkt trafił na rynek.

Firma nie potrafiła sprawnie odrzucić oskarżeń o możliwość inwigilacji za pomocą okularów, pomimo dość lichych podstaw do formułowania takich zarzutów. Urządzenie nie jest w stanie nagrywać długich materiałów wideo a nagrania nie są najlepszej jakości. Tak naprawdę większe pole do potajemnego nagrywania innych osób stwarzają przedmioty codziennego użytku, takie jak choćby smartfon.

Do samego końca marketingowcy Google nie potrafili się zdecydować do czego tak naprawdę ma służyć ich produkt. Funkcje nawigacji, obsługa powiadomień czy wyświetlanie map gwarantują inne, znacznie tańsze urządzenia. Google Glass zostało więc drogim gadżetem na który mało kto mógł sobie pozwolić. Cena 1500 dolarów zadziałała odstraszająco i bez wyraźnego nakreślenia celu nie można było liczyć na duży odzew ze strony klientów.

Problemem okazał się również design, zbyt mało dostosowany do gustów konsumentów. Google próbowało ratować sytuację ogłaszając rozpoczęcie współpracy z firmą produkującą m.in. popularne Ray Bany. Efektów jednak nie było.

Zastosowanie Google Glass w bankowości


Rynek nie uznaje próżni i innowacyjny produkt szybko został zaadoptowany do wykonywania rozmaitych zadań, bynajmniej nieprzewidzianych przez kalifornijską firmę informatyczną. W zeszłym roku na łamach PRNews.pl prezentowaliśmy jakie zastosowanie dla produktu Google wymyślono w Banku Millennium. Aplikacja stworzona na potrzeby obsługi swojego konta pozwalała za pomocą komend głosowych nadawać przelewy, sprawdzać stan konta, czy też historię operacji. Niespełna pół roku później aplikacja oficjalnie ujrzała światło dzienne.

Szansę na polepszenie swoich usług w oparciu o technologię dostarczoną przez Google dostrzegł również Bank Zachodni WBK. We wrześniu ubiegłego roku ogłosił on konkurs na zaprojektowanie aplikacji dla doradcy bankowego. Główną nagrodą w konkursie było 10 tys. zł chociaż można było też liczyć na iPady Mini.

Pomimo, że Google Glass na dobre nie zadomowiło się jeszcze na naszym rynku, banki już zarejestrowały jego obecność. W aktualnej sytuacji można się jednak spodziewać, że na użycie najnowszego produktu Google przyjdzie nam jeszcze poczekać, a zanim zaczniemy się nim posługiwać przy rozliczaniu transakcji bankowych, minie jeszcze więcej czasu.