Gorzej czyli zgodnie z planem

GUS podał dane o produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej w kwietniu 2009. Generalnie potwierdzają one postępujące spowolnienie polskiej gospodarki. W samym kwietniu produkcja przemysłowa była niższa niż w marcu o 7,1%, zaś w stosunku do kwietnia ubiegłego roku spadła o 12,4%.

Jest to rezultat znacznie gorszy niż w miesiąc wcześniej ale to pogorszenie jest zgodne z oczekiwaniami. Wynika to z faktu, iż w ubiegłym roku święta wypadały w marcu, zaś w tym roku w kwietniu. Był to dodatkowy czynnik, który sprawił, iż dane marcowe były lepsze niż wynika to z trendu, zaś kwietniowe gorsze. Spadek produkcji odnotowano w 26 z 34 działach przemysłu. Najbardziej ucierpiała produkcja metali (-40,5%) i wydobycie węgla kamiennego (-29,9%).

Natomiast w przypadku budownictwa nadal mamy do czynienia ze wzrostem. W kwietniu produkcja budowlano-montażowa wzrosła o 12% w stosunku do marca i o 0,5% w stosunku do kwietnia roku 2008. Jest to dość ciekawe zjawisko, zważywszy na powszechne informacje o wstrzymaniu nowych inwestycji przez deweloperów. Biorąc pod uwagę, że firmy przygotowujące tereny pod budowę zwiększyły w kwietniu produkcję o 5,4% w stosunku do stanu sprzed roku, enuncjacje deweloperów mają być może raczej charakter marketingowy, mający zasugerować, że taniej już nie będzie. W ciągu pierwszych czterech miesięcy bieżącego roku produkcja budowlano-mieszkaniowa była tylko 0,2% niższa niż w 2008 roku.

Wczoraj podane zostały także dane o przeciętnym wynagrodzeniu i zatrudnieniu. Przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 4,8% w stosunku do kwietnia 2008 roku. Oznacza to realny wzrost o 0,8% co w porównaniu ze spadkiem zatrudnienia w tym samym okresie o 1,4% oznacza spadek funduszu płac a więc niższa konsumpcję. Jest to jednak nadal spadek relatywnie niewielki.

Wygląda na to, że odpowiedź na pytanie o skale spowolnienia w tym roku dadzą nam najbliższe dwa-trzy miesiące. Ujawnią się w tym czasie skutki recesji u naszych partnerów zagranicznych oraz poznamy skalę wzrostu bezrobocia. Moim zdaniem nadal można zakładać, że bieżący rok zamkniemy z poziomem PKB wyższym niż 2008.

Grzegorz Zatryb
Źródło: Strefa Finansów Sp. z o.o.