Gość Przeglądu Finansowego Bankier.pl: Krzysztof Pietraszkiewicz, Prezes Związku Banków Polskich

Dlaczego sekurytyzacja aktywów banku przyczyniła się do kryzysu zamiast przed nim chronić?

Sekurytyzacja aktywów generalnie jest przydatnym rozwiązaniem dla poprawy płynności rynku, sięgania po nowe źródła finansowania, czasami tańsze źródła finansowania. Ale w momencie kiedy zastosowano bardzo skomplikowane mechanizmy transferu ryzyka i można powiedzieć – w niektórych przypadkach – utracono zdolność monitorowania, w których miejscach to ryzyko jest ulokowane, w jakim momencie, w jaki sposób może się ono, realizować, niektóre konstrukcje stały się groźne. Wydaje się, że to był jeden z powodów załamania się tego rynku. Aczkolwiek tylko jeden z powodów. Gdyby bowiem pośrednicy i bankowcy udzielali w USA kredyty w sposób profesjonalny, a regulatorzy i nadzorcy oraz agencje ratingowe i firmy audytorskie działały zgodnie z zasadami sztuki – uniknęliby obecnych problemów.

Zawsze trzeba przestrzegać zasady, że regulator, nadzorca, zarząd banku, diler i klient muszą rozumieć istotę oferowanego produktu finansowego i ryzyka z nim związane. Na rynku zaawansowanych produktów opartych na kredytach mieszkaniowych złamano wiele podstawowych zasad działania banków.

Jak pogodzić stabilność systemu finansowego z kosztami zażegnywania kryzysu finansowego w postaci inflacji?

Inflacja może być takim konkretnym wyrazem kosztów wychodzenia z kryzysu. Musimy liczyć się z tym dodatkowym podatkiem inflacyjnym zarówno w gospodarce amerykańskiej, jak i w innych krajach, ale te koszty mogą mieć także wiele innych przejawów. Koszt wychodzenia z kryzysu, który obecnie jest bardzo trudno kwantyfikowalny, ale jednak jest intuicyjnie wyczuwany, to także spadek zaufania do obywateli, do instytucji finansowych, do instytucji pośrednictwa, ale także w wielu przypadkach spadek zaufania, przejściowy jak sądzę, także do instytucji państwa, do istoty oszczędzania, celowości oszczędzania. Koszty zaburzeń będą się przenosiły na różne rynki: na firmy technologiczne, na te instytucje i te firmy, które mając nadwyżki w minionych latach inwestowały w różne instrumenty na rynkach finansowych, w niektórych przypadkach – nie wiem czemu – sądząc, że nie muszą zachować ostrożności. Tak więc wyższa inflacja, spowolnienie gospodarcze to prawdopodobne następstwa kryzysu, ale gospodarka światowa będzie znajdować wyjście.

Jakie działania ostrożnościowe należy wprowadzić do polskiego systemu finansowego?

Nie jesteśmy bezpośrednio dotknięci skutkami kryzysu, dlatego że bezpośrednio nie oferowano na polskim rynku podobnych produktów. Oferowane produkty na rynku mieszkaniowym, bo o tym mówię, miały inny charakter. Były oferowane przez banki, podlegały mocnemu nadzorowi zewnętrznemu, jak i mocnemu nadzorowi wewnętrznemu. A ponadto wszyscy w pamięci mieliśmy dwa dość mocne kryzysy z lat 92-95 i później 98-2003. W związku z tym regulacje ostrożnościowe, podatkowe były ostre, a produkty doskonalone. To opóźnienie w rozwoju systemu finansowego w Polsce paradoksalnie zadziałało pozytywnie na kondycję sektora bankowego. W związku z tym można powiedzieć, że mamy pośredni wpływ w postaci wyższych spreadów, wyższych stóp procentowych, ceny pieniądza. Większa ostrożność w działalności banków. Natomiast jakiegoś dotkliwego uderzenia w poszczególne segmenty aktywów bankowych nie ma. Jeśli uda nam się nadal trzymać dyscyplinę makroekonomiczną, jeśli spowolnienie gospodarki europejskiej nie będzie zbyt duże a bankowcy będą działać profesjonalnie, to myślę, że mamy szansę z jakimiś mniejszymi znacznie kosztami wejść w nową fazę, w której gospodarka będzie podążać do odbudowy i do dynamicznego wzrostu, ale to wymaga pracy w bardzo wielu miejscach oraz wielu zmian instytucjonalnych, organizacyjnych i prawnych w świecie. Zarówno na rynku polskim jak i szczególnie na rynku europejskim. Budowa infrastruktury zaufania wymaga wielu czynności o charakterze prawnym i organizacyjnym, ale przede wszystkim profesjonalizmu wysokiej próby.

Czy architektura stabilnego systemu finansowego powinna sprzyjać stabilnemu wzrostowi rynku nieruchomości?

W ogóle architektura światowego systemu finansowego, jego monitorowania i nadzoru wymaga analizy i przemyślenia, szczególnie po tej sytuacji kryzysowej. Być może konieczne będzie wprowadzenie pewnych dodatkowych zabezpieczeń. Nie wolno jednak wpaść w przesadę, aby kompletnie nie sparaliżować systemu. Niemniej jednak, ponieważ podstawową kwestią jest odbudowa zaufania na rynkach finansowych, to trzeba się zastanowić nad infrastrukturą zaufania na międzynarodowych rynkach finansowych. Na tę infrastrukturę zaufania składają się oczywiście bardzo dobre produkty, dobre kwalifikacje ludzi pracujących na tych rynkach, dobre regulacje, dobra i wiarygodna informacja, dobre i świetnie wykształcone nadzory oraz takie systemy jak systemy dobrze działające pożyczkodawcy ostatniej szansy oraz fundusze gwarancyjne o zasięgu krajowym i zasięgu międzynarodowym dla instytucji transgranicznych.

W globalizującym się świecie,w którym wielkie ponadnarodowe – ale też lokalne – instytucje finansowe odgrywają wielką rolę, systemy nadzoru i stabilności finansowej muszą być odpowiednio zorganizowane i dysponować efektywnymi instrumentami oddziaływania. Trudno bez takiego systemu wyobrażać sobie dobrą współpracę gigantów gospodarczych ulokowanych na kilku kontynentach oraz harmonijny rozwój współpracy pomiędzy państwami oraz rozwój gospodarczy małych ojczyzn, regionów.


Artykuł pochodzi z archiwalnego numeru Przeglądu Finansowego Bankier.pl.


Chcesz otrzymywać aktualne informacje, nowe wywiady oraz podsumowanie najważniejszych wydarzeń mijającego tygodnia ze świata finansów?


Zapisz się na bezpłatną subskrypcję Przeglądu Finansowego Bankier.pl, by w każdy poniedziałek otrzymywać najnowszy numer naszego tygodnika.

Zapraszamy na http://www.bankier.pl/przeglad/!