Gość Przeglądu Finansowego Bankier.pl: Monika Najgebauer-Słomka – Specjalista ds. Funduszy Europejskich, Fortis Bank Polska

Nowy okres programowania to przede wszystkim nowe wyzwania. Daje on przedsiębiorcom nowe możliwości wsparcia, w porównianiu do mijającego okresu.. W nowym okresie programowania Polska jest największym beneficjentem środków unijnych. Z całej Polityki Spójności Polsce przypadło ponad 19% wszystkich środków. To bardzo dużo, najwięcej, bo żadne inne państwo wcześniej tyle środków nie otrzymało- nawet Hiszpania, która do tej pory była największym beneficjentem pomocy unijnej. Te 67 mld euro łącznie z pomocą krajową – z budżetem krajowym – daje ponad 85 mld euro. Ale przedsiębiorcy muszą zdawać sobie sprawę z tego, że Polityka Spójności w latach 2007 – 2013 ma do zrealizowania inne zadania. Dlaczego? Ponieważ, inne są problemy Europy. Najważniejszym zadaniem jest osiągnięcie wzrostu gospodarczego i zmniejszenie bezrobocia na poziomie Unii jako całości. Zatem gospodarka europejska ma być bardziej konkurencyjna, chociażby pod względem rozwoju innowacji czy profesjonalizmu kadr. I to są cele podstawowe. Jeżeli beneficjenci, z punktu widzenia swoich indywidualnych inwestycji zrozumieją te cele, to ich projekty unijne – szeroko rozumiane inwestycje – mają duże szanse na sukces.

W jaki sposób, oprócz udzielenia kredytów na finansowanie danego projektu banki mogą pomóc firmie?

Prawdą jest, że najwięcej bezpośrednich korzyści banki czerpią z finansowania projektów unijnych, czyli znane nam już hasło „kredyty pod dotacje”. Tutaj banki finansują wkład własny, jak również wydatki niekwalifikowane projektów, a jeżeli zachodzi taka potrzeba, to również całość inwestycji. Nie słyszałam, żeby kredyt bankowy, był obligatoryjny z punktu widzenia finansowania projektu unijnego. Natomiast z pewnością, każdy beneficjent starający się o dotacje unijne musi pokazać instytucji publicznej, że posiada źródła finansowania całej inwestycji. Praktyka dowodzi, że mimo tego,iż kredyt nie jest obligatoryjny z punktu widzenia założeń projektów unijnych, to przedsiębiorcy na pewno będą starali się o to źródło finansowania. Co więcej, dodatkowym argumentem za tym, że banki są po prostu niezbędne w całym procesie jest to, że projekt zostanie wyżej oceniony, jeśli beneficjent wykaże, że ze środków własnych finansuje większą część inwestycji aniżeli wymagana (wkład własny z punktu widzenia instytucji oceniającej projekty, to również kredyt bankowy).

Poza tym, oprócz kredytu, banki oferują produkty bankowe takie jak promesa kredytowa, gwarancje bankowe, czy też patrząc szerzej na inwestycje, wszelkiego rodzaju instrumenty minimalizujące ryzyko inwestycyjne.

To są klasyczne formy działania banku. Ale banki podejmują również inne inicjatywy, takie jak chociażby wstępne doradztwo dla klientów w zakresie możliwości pozyskania środków unijnych.

I co jest bardzo ważne – banki podejmują szereg inicjatyw, które mają doprowadzić do tego, aby rozbudowana, mimo wszystko, „biurokracja unijna” była mniej uciążliwa dla przedsiębiorców. Dlatego między innymi, biorą czynny udział w konsultacjach społecznych, zgłaszając swoje uwagi do dokumentów, które za chwilę będą obowiązywały wszystkich beneficjentów starających się o dotacje. To ważny etap działalności banków – ponieważ dzięki takiej inicjatywie, rosną szanse, że szereg regulacji będzie lepszej jakości.

Na czym właściwie polega rola doradcza banku w tym procesie?

Banki angażują się w tę sferę, można powiedzieć, dwutorowo. Po pierwsze udzielają wstępnego wsparcia przedsiębiorcom, głównie klientom banku. Po drugie, przygotowują się organizacyjnie do tego, aby dać przedsiębiorcom profesjonalną pomoc w sytuacji, kiedy będą oni oczekiwali od instytucji finansowych szybkich działań, np. związanych z wydaniem promesy bankowej.

Wyobraźmy sobie więc sytuację, kiedy to przedsiębiorca ma pomysł na szeroko rozumianą inwestycję i zgłasza się do specjalistów banku, aby podpowiedzieli mu, czy ta inwestycja w ogóle ma szanse na dofinansowanie. Tu też oczywiście banki służą pomocą. Wyjaśniają podstawowe zasady sięgania po środki unijne, ażeby już na starcie nie popełnić błędu, bo ten błąd może skutkować odrzuceniem projektu. Wiemy, że fundusze są teraz bardzo zdecentralizowane, jest bardzo wiele instutycji, odpowiedzialnych za wdrażanie środków unijnych,, dlatego informacja udzielana przez banki, gdzie i w jakim terminie należy złożyć projekt, jest ważna z punktu widzenia przedsiębiorców. My wskazujemy również, z jakiego programu czy też działania skorzystać.

Jeżeli zaś chodzi o przygotowanie samej organizacji, specjaliści bankowi zajmujący się dotacjami unijnymi, odpowiadają na pytania pracowników, szczególnie tych, którzy odpowiadają za decyzje kredytowe czy za analizę inwestycji pod kątem ryzyka kredytowego. Procedury unijne nie są proste, a trzeba wiedzieć chociażby, czy umowę kredytową można podpisać jeszcze przed złożeniem wniosku , czy instytucja wydała wzór promesy kredytowej, czy konieczny jest wyodrębniony rachunek bankowy dla danego projektu – bo niedochowanie procedur unijnych pociąga za sobą pewne konsekwencje.

Fortis Bank mocno pozycjonuje się jako instytucja, która pomaga przedsiębiorcom w procesie finansowania projektów unijnych. Czy może Pani powiedzieć coś więcej o efektach tych działań?

Myślę, że bardzo pozytywnym efektem naszych działań jest chociażby to, że Fortis jest zauważalny na rynku jako instytucja, która pomaga przedsiębiorcom przejść przez meandry unijnych dotacji. I to jest już zauważalny efekt naszych działań. Sądzę, że nasi klienci wiedzą, że jeżeli podchodzą do tematu dotacji unijnych i projektu unijnego, a tym samym starają się chociażby o promesę kredytową, mogą liczyć na profesjonalizm naszych pracowników i szybkie reakcje. Bo szybkie podejmowanie decyzji kredytowych jest tutaj bardzo ważne, chociażby ze względu na to, że terminy uruchomionych konkursów są krótkie i musimy po prostu zdążyć z całością przygotowań. My musimy wydać odpowiednie dokumenty, przeanalizować inwestycję, ocenić jej ryzyko; przedsiębiorca z kolei musi złożyć wniosek. Upływ terminu powoduje bowiem odrzucenie projektu.

Jeżeli zaś mamy mówić o wymiernych efektach, to trzeba powiedzieć, że Fortis w 2006 roku zajął jedenaste miejsce pod względem wartości udzielonych kredytów. Z kolei dane ZBP dotyczące ostatniego rozdania środków unijnych z SPO WKP działanie 2.2.1 (dotacje na nowe inwestycje dla MSP) pokazują, że Fortis plasuje się na 5. miejscu wśród polskich banków, biorąc pod uwagę ilość i wartość wydanych promes kredytowych. Dodam do tego, że z raportu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową wynika, że do 2011 roku banki mają udzielić ponad 35 tysięcy kredytów unijnych, na kwotę ponad 43 mld złotych. Jest to wielkie przedsięwzięcie, my chcielibyśmy się z nim zmierzyć.

Banki często mówią o tzw. działaniach edukacyjnych. Co to w praktyce oznacza i czy rzeczywiście przynoszą jakieś wymierne korzyści?

Jeżeli banki chcą zaznaczyć swój udział w rynku finansowania projektów unijnych, to na pewno muszą podejmować dodatkowe inicjatywy. Jedną z tych inicjatyw są działania edukacyjne, realizowane w różny sposób – w postaci konferencji, warsztatów, szkoleń dla klientów. Podczas takich spotkań, organizowanych chociażby przez Fortis Bank mówimy o szansach i zagrożeniach, jakie związane są z procesem dotacyjnym. Tłumaczymy, co może być przedmiotem unijnych dotacji, wskazujemy na rolę instytucji finansowych. Podkreślamy, jak ważne jest to, aby instytucje finansowe, klienci – potencjalni beneficjenci, jak i instytucje publiczne rozdzielające środki współpracowały ze sobą na każdym etapie procesu ubiegania się o dotacje.

Czy banki na pewno są odpowiednią instytucją, żeby uczyć przedsiębiorców, jak dostać unijne pieniądze? To nie jest przecież ich główna działalność biznesowa?

Banki przede wszystkim są instytucjami, które powinny pomagać przedsiębiorcom w zrozumieniu procesu starania się o dotacje. Jest to niewątpliwie wartość dodana każdej instytucji finansowej, która w sposób zupełnie naturalny została wkomponowana w proces wdrażania środków unijnych. Wiemy, że sięganie po unijne pieniądze wiąże się niejednokrotnie z problemami – to proces trudny, złożony, wymagający kompletowania dokumentów, angażujący wiele czasu i zasobów w firmie – ale nie można zapominać, dlaczego sięgamy po te pieniądze. Podstawowym celem starania się o dotacje jest przecież uzyskanie dodatkowych źródeł finansowania, to dokapitalizowanie firm. Dzięki dotacjom firmy mają szansę rozwijać się szybciej i efektywniej. A jeżeli kondycja naszych przedsiębiorców się poprawia, poprawia się również kondycja samych banków.


Artykuł pochodzi z archiwalnego numeru Przeglądu Finansowego Bankier.pl.


Chcesz otrzymywać aktualne informacje, nowe wywiady oraz podsumowanie najważniejszych wydarzeń mijającego tygodnia ze świata finansów?


Zapisz się na bezpłatną subskrypcję Przeglądu Finansowego Bankier.pl, by w każdy poniedziałek otrzymywać najnowszy numer naszego tygodnika.

Zapraszamy na http://www.bankier.pl/przeglad/!