Gość Przeglądu Finansowego Bankier.pl: Rafał Lis, Prezes Caspian Capital TFI

Przyjęło się, iż w przypadku zarządzania portfelami czy funduszami inwestycyjnymi aktywna strategia polega na podejmowaniu decyzji skutkujących konstruowaniem portfela istotnie odbiegającego od benchmarku, jakim na przykład może być indeks. Zarządzający aktywami w przypadku stosowania strategii aktywnej wierzy, że poprzez trafną ocenę atrakcyjności poszczególnych spółek jest w stanie osiągnąć stopę zwrotu na poziomie wyższym niż indeks.

Strategia aktywnego zarządzania portfelem inwestycji może być dobrym pomysłem na czasy niepewności na giełdzie. W chwili obecnej jednak notujemy wielką popularność lokat strukturyzowanych. Jaka jest tego przyczyna?

Popularność lokat wynika ze wzrostu awersji do ryzyka w wyniku ostatnich dużych spadków na rynkach giełdowych. Wynika również z łatwości tworzenia lokat strukturyzowanych oraz z pewnej nieprzejrzystości samej konstrukcji lokat. Lokata umożliwia ukrycie opłat dystrybucyjnych, które mają zrekompensować mniejsze wpływy ze sprzedaży innych produktów, takich jak funduszy inwestycyjnych. Lokaty strukturyzowane dają szerokie możliwości zaoferowania nowych klas aktywów, w tym nowych rynków geograficznych, które do tej pory nie były dostępne dla polskich inwestorów. Trzeba przyznać, że w tym wypadku lokaty strukturyzowane wykonują olbrzymią pracę edukacyjną dla polskich klientów.

Gdzie obecnie inwestor powinien szukać atrakcyjnych inwestycji? Czy to już dobry moment na zakupy na GPW, czy może lepiej rozejrzeć się po rynkach zagranicznych?

Portfel polskiego inwestora z reguły jest słabo zdywersyfikowany, do tej pory inwestorzy skupiali się na krajowych aktywach. Niezależnie od tego, co uznamy obecnie za rynek mniej lub bardziej atrakcyjny, na pewno dywersyfikacja międzynarodowa z perspektywy polskich klientów jest wskazana. Do tej pory nie było ku temu pokus, dlatego że kilkuletni trend wzrostowy na giełdzie powodował, że ciężko było znaleźć bardziej atrakcyjne cele inwestycyjne poza Polską. Natomiast wydaje się, że przy długim horyzoncie inwestycyjnym odbędzie się to z korzyścią dla poziomu ograniczenia ryzyka. Dodatkowo polscy inwestorzy ze względu na specyficzną strukturę branżową polskiej giełdy mieli małą ekspozycję na przykład na surowce, które też były hitem ostatnich lat. Warto więc przynajmniej część środków skierować na rynki, na których surowce są reprezentowane lepiej.

Aktywne zarządzanie kojarzy się wielu inwestorom z inwestowaniem w rynki wschodzące – czy Polska jest nadal rynkiem wschodzącym? Które rynki są obiecujące i warto się im przyglądać w oczekiwaniu właściwego momentu rozpoczęcia inwestycji?

Aktywnie można zarządzać na każdym rynku, niezależnie od poziomu jego rozwoju. Gdyż przy tej definicji aktywnego zarządzania, o której mówiliśmy wcześniej, oznacza ono tylko odchodzenie od indeksu przy konstruowaniu portfela inwestycyjnego. Natomiast w moim przekonaniu Polska jest rynkiem wschodzącym, ale nie ma w tym nic złego. Uważam, że to jest pewien atut, ponieważ na rynki wschodzące kierowane są istotne środki finansowe. Fundusze rynków wschodzących dysponują setkami miliardów dolarów, które są dedykowane inwestycjom tylko na tych rynkach i z reguły oczekuje się od nich wyższej stopy zwrotu. Rynkami wschodzącymi zwykło się określać te rynki, od których oczekujemy wyższego tempa wzrostu gospodarczego, które będzie się przekładało na odpowiednio wyższe tempo wzrostu zysku spółek i tym samym wyższe stopy zwrotu dla inwestorów. Można znaleźć obiecujące rynki zarówno w naszym regionie Europy wschodzącej, jak i w Ameryce Łacińskiej czy na Dalekim Wschodzie. Z perspektywy polskiego inwestora wydaje się, że jeszcze dysponujemy jedną zaletą. Nasza percepcja ryzyka jest trochę inna niż inwestora z rynków dojrzałych. Ryzyko inwestycji w Europie Wschodniej z perspektywy polskiego klienta jest zdecydowanie niższe niż z perspektywy na przykład inwestora niemieckiego, czy brytyjskiego. Lepiej rozumiemy te rynki, ich mentalność i ścieżkę rozwoju, w związku z czym jesteśmy w stanie bardziej świadomie podejmować decyzje inwestycyjne.

W jaki sposób należy zdywesyfikować portfel inwestycyjny, żeby uniknąć ryzyka uzależnienia od gospodarki amerykańskiej, której silny wpływ na portfele inwestorów był widoczny chociażby na przykładzie kryzysu kredytów subprime?

Inwestorzy nie są przekonani o skuteczności działań FEDu i administracji amerykańskiej, które miałyby przeciwdziałać ewentualnej recesji lub miałby wspomagać przejście przez spowolnienie wzrostu gospodarczego w łagodny sposób. Jeżeli nie wierzymy w skuteczność tych działań, powinniśmy poszukać rynków, które są mniej dotknięte przez zawirowania rynku amerykańskiego. Będą to rynki, które są w małym stopniu uzależnione od finansowania międzynarodowego. Dobrym przykładem może być prawdopodobnie Rosja, która jest z jednej strony beneficjentem boomu na surowce. Z drugiej poprzez szybko rosnący popyt wewnętrzny, który nakręca koniunkturę na przykład lokalnym firmom usługowym jest w stanie uzyskiwać wysoką stopę wzrostu niezależnie od tego, co dzieje się na rynku finansów międzynarodowych.


Artykuł pochodzi z archiwalnego numeru Przeglądu Finansowego Bankier.pl.


Chcesz otrzymywać aktualne informacje, nowe wywiady oraz podsumowanie najważniejszych wydarzeń mijającego tygodnia ze świata finansów?


Zapisz się na bezpłatną subskrypcję Przeglądu Finansowego Bankier.pl, by w każdy poniedziałek otrzymywać najnowszy numer naszego tygodnika.

Zapraszamy na http://www.bankier.pl/przeglad/!