GPW: Spadki przyszły z opóźnieniem

Reakcja inwestorów była łatwa do przewidzenia. Indeksy na GPW od początku sesji spadały, a sytuacja w trakcie dnia zaczynała robić się coraz bardziej nerwowa. Opublikowany dzisiaj raport kwartalny banku PEKAO (zysk w trzecim kwartale 2008 roku wyniósł 841,4 mln zł) okazał się zgodny z oczekiwaniami analityków. Pomimo tego akcje banku straciły dzisiaj ponad 11%, inwestorzy najwyraźniej liczyli na lepsze wyniki. Taka sytuacja odbiła się na zachowaniu całego sektora bankowego. Słabo spisywały się także spółki surowcowe i paliwowe.

Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała na innych europejskich parkietach, dzięki lepszym od prognoz wynikom kwartalnym spółek m.in. UniCredit i Electricite de France. Indeksy w Europie w trakcie dnia rosły chociaż w końcu i tak nie oparły się spadkom. W porównaniu z GPW ich skala była znacznie mniejsza, nasz rynek nadrabiał wczorajsze braki. Śmiało można powiedzieć, że dzisiejsza fala zniżek była mocno przesadzona zwłaszcza, że informacje docierające na rynek nie były aż tak dramatyczne. Warto zauważyć dzisiejszą lepszą postawę małych i średnich spółek. Znacznie mniejsze spadki spółek z tego segmentu wynikają z mniejszego zaangażowania inwestorów w ten element rynku i ograniczoną podaż.

Po południu sytuacja na GPW lekko się uspokoiła, spadek indeksu WIG20 zatrzymał się w okolicy 1700 punktów. Jednak zmiana w dół o ponad 150 punktów w trakcie sesji mówi sama za siebie. Naciągające doniesienia zza Oceanu doprowadziły do spadków na początku sesji na Wall Street, więc o jakiejkolwiek poprawie pod koniec dnia nie było mowy. Wszystko przez informację o obniżeniu prognoz zysku przez Best Buy, największego sprzedawcę urządzeń elektronicznych w USA. Nerwowość w końcówce sprowadziła indeksy na nowe sesyjne minima. Na fixingu skala spadków została mocno zmniejszona, czego efekty mogą być widoczne w czwartek. Ostatecznie indeks WIG20 zakończył sesję spadkiem o 4,93%, indeksy mWIG40 oraz sWIG80 straciły 3,45% i 2,39%. Obroty podczas dzisiejszej sesji wyniosły 1,6 mld złotych.

Sesja przyniosła wybicie dołem z budowanej od kilku dni przez nasz rynek konsolidacji. Podaż całkowicie zdominowała sesję, a byki nie miały dzisiaj czego szukać na GPW. Dzisiejsze rozstrzygnięcia potwierdzają, że odreagowanie na światowych rynkach wynikało z mocnego wyprzedania. Nie było żadnych przesłanek fundamentalnych, którymi można było argumentować ten mocny ruch w górę. Efektem takiej sytuacji jest m.in. dzisiejszy mocny spadek, który może okazać się kluczowy dla kształtowania sytuacji na GPW w tym tygodniu. Inwestorzy nie lubią takich niemiłych zaskoczeń w trakcie tygodnia, więc ciężko spodziewać się, że przez kolejne dni będą mieli ochotę na kupowanie akcji.

Maciej Dyja
Główny Analityk Gold Finance