Gra pod dane z USA

Wyprzedaż ta oczywiście dotknęła także warszawską giełdę, gdzie indeks WIG stracił na wartości 3,76 proc., a indeks WIG20 poszedł w dół o 4,36 proc. do 1777,11 pkt. Pocieszające było tak naprawdę tylko to, że i tak GPW zachowywała się o niebo lepiej niż rynek węgierski, czy też rosyjski, gdzie spadki były o wiele większe i wyniosły odpowiednio: 9,58 proc. (BUX) i 6,30 proc. (RTS). Z kolei na rynku towarowym w czwartek grudniowe kontrakty na lekką, słodką ropę poszły w dół na Nymexie o 6,94 proc. do 60,77 USD/bar., a analogiczne futuresy na miedź na Comexie zniżkowały o 5,14 proc. do 1,7255 USD/funt. Inwestorzy, tak jak w środę skrócili swoje zaangażowanie zarówno w akcje, jak i w towary, po raz kolejny na fali ogromnych obaw o stan światowej gospodarki, mając do dyspozycji nie tylko kolejne słabe dane makro, ale i ponownie niekorzystne informacje ze spółek. Masowe obniżki stóp procentowych dokonane w Europie (Wielka Brytania, Euroland, Szwajcaria, Dania, Czechy), w tym aż 150 pkt „cięcie” na Wyspach, w poprawie sytuacji pomóc nie zdołały.

Pierwsza cześć ostatniego w tym tygodniu dnia handlu przyniosła jednak poprawę nastrojów. Po dwóch dniach wyprzedaży zarówno na rynku akcji, jak i towarów, niewielką przewagę zdobyły w końcu byki. Choć piątkowa sesja w regionie Azji i Pacyfiku zakończyła się jeszcze 1,7 proc. spadkiem indeksu MSCI Asia Pacific, to o godz. 12:30 paneuropejski indeks DJ Stoxx 600 zyskiwał na wartości 1,01 proc., a w tym samym czasie kontrakty terminowe na amerykański S&P500 znajdowały się na 1,70 proc. plusie. Z kolei kontrakty na ropę na Nymexie, które rozpoczęły dzisiejszy dzień od spadku do 59,97 USD/bar. tj. do najniższego poziomu od 22 marca 2007 r., o godz. 12:30 rosły o 2,42 proc. (62,24 USD/bar.), a te na miedź na Comexie w tym samym czasie zyskiwały 2,12 proc. (1,7620 USD/funt). Lepsza niż w ciągu ostatnich dwóch dni atmosfera zapanowała również na GPW. O godz. 12:30 indeks WIG20 rósł o 1,57 proc. (1804,96 pkt), a indeks WIG zwyżkował o 1,21 proc. Zdaniem zdecydowanej większości analityków i ekonomistów, obecne odbicie na akcjach i towarach to wynik gry inwestorów pod zaplanowaną na dziś na godz. 14:30 publikację danych z amerykańskiego rynku pracy, która to może dać bankowi centralnemu USA dalsze i większe pole do obniżek poziomu stóp procentowych. Średnia prognoz rynkowych wskazuje na to, że liczba nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym Stanów Zjednoczonych spadła w październiku o 200 tys., najmocniej od marca 2003 r., a stopa bezrobocia wzrosła w tym samym miesiącu do 6,3 proc., czyli do najwyższego poziomu od 5 lat.

Marek Nienałtowski
Główny Analityk Rynków Finansowych