Po dziewięciu miesiącach analiz jeden z największych międzynarodowych banków ma podjąć ostateczną decyzję o wyprowadzce z Wielkiej Brytanii. HSBC przeniósł się do Londynu w 1993 roku, ale teraz poważnie rozważa przenosiny, zniechęcony zmianami w regulacjach prawnych.
Już w tym tygodniu HSBC może podjąć ostateczną decyzję o przeniesieniu swojej siedziby z Londynu, donosi „The Daily Telegraph”. O możliwości podjęcia tego radykalnego kroku firma informowała na początku zeszłego roku. Głównym powodem przeprowadzki mogłoby być rosnące obciążenie podatkami (w tym podatkiem bankowym, który wyniósł w ostatnim roku 633 mln funtów) oraz wymaganiami wynikającymi z regulacji prawnych i zaleceń nadzoru. Grupa została zmuszona m.in. do wydzielenia działalności detalicznej w ramach tzw. ring fencing. We wrześniu 2015 r. ogłosiła, że nowa instytucja powstała w wyniku podziału będzie funkcjonować od początku 2018 r. pod nazwą HSBC UK.
Firma z ponad 150-letnią tradycją jest jednym z największych holdingów finansowych na świecie obsługującym zarówno klientów detalicznych, zamożnych, jak i mały biznes i wielkie korporacje. Analizy dotyczące umiejscowienia nowej siedziby HSBC prowadziła przez kilka miesięcy wąska grupa specjalistów prowadzona przez Stuarta Gullivera, członka zarządu banku. Rolę doradców w tym procesie pełnili m.in. Henry Kissinger i Condolezza Rice. W spekulacjach dotyczących zbliżającej się przeprowadzki wymieniano m.in. Hong Kong (wcześniejszą centralę HSBC) oraz Francję, Kanadę i USA.
Jak donoszą brytyjskie media, jest całkiem prawdopodobne, że bank pozostanie jednak w Londynie. Zmiany w podatku bankowym wprowadzone przez brytyjski rząd w 2015 r. będą korzystne dla instytucji osiągającej większość swoich zysków na azjatyckich rynkach. Ewentualna zmiana głównej siedziby nie będzie oznaczać wycofania się HSBC z brytyjskiego rynku, a miejsce pracy będzie musiało zmienić ok. 250 menedżerów wyższej rangi.