Ile kosztuje złamanie nogi na stoku

Nawet ponad 200 tys. zł może kosztować pomoc medyczna po wypadku na nartach. Gdzie jest najdrożej? Za co trzeba zapłacić najwięcej? Mondial Assistance przeanalizował najdroższe interwencje z poprzedniego sezonu narciarskiego.

Połamania nart, nie nóg

Najdroższy przypadek z ubiegłego sezonu miał miejsce we Francji i wiązał się ze złamaniem nogi na stoku. Podczas leczenia okazało się, że uraz jest bardzo skomplikowany i wymaga dłuższego pobytu w szpitalu, za które francuska placówka wystawiła rachunek na blisko 140 tys. zł co stanowiło 65% kosztów.

– To największa kwota z ubiegłego sezonu, ale analizując dane historyczne w poprzednich latach mieliśmy zdarzenia kosztujące znacznie więcej niż 200 tys. zł. Jedną z najdroższych części składowych jest zazwyczaj transport medyczny z wykorzystaniem helikoptera tzw. air ambulansu. W trudno dostępnych górskich rejonach, w sytuacji konieczności unieruchomienia poszkodowanego, kiedy czas odgrywa decydującą rolę taki transport zazwyczaj kosztuje w przeliczeniu 40 – 50 tys. zł– mówi Piotr Ruszowski, dyrektor sprzedaży i marketingu w Mondial Assistance.

Bardzo drogi bywa też transport poszkodowanego do Polski. Szczególnie kiedy odległość jest duża, a feralny narciarz musi jechać z usztywnioną, wyprostowaną nogą lub w towarzystwie lekarza czy pielęgniarza.

Po drugiej stronie Sudetów też drogo


Najdroższe kraje to – według danych Mondial Assistance – Niemcy, Austria, Szwajcaria, kraje Skandynawskie. Wiedzą o tym mieszkańcy zachodniej Europy i niemal nie zdarza się, żeby ktoś wychodził na stok bez zabezpieczenia polisą.

Drogo może też być w naszej części Europy. W Polsce od lat trwa dyskusja na temat konieczności wprowadzenia odpłatności za akcje poszukiwawcze w górach, ale do tej pory taka konieczność nie weszła w życie. Inaczej jest po drugiej stronie Tatr – na Słowacji za akcje poszukiwawcze trzeba zapłacić, a na zwrot kosztów z NFZ na bazie karty EKUZ w takim przypadku nie można liczyć.

Czechy i Słowacja są wbrew pozorom dosyć drogie jeśli chodzi o pomoc medyczną dla narciarzy po wypadkach na stoku. W ubiegłym sezonie nasz klient zjeżdżającuderzył w słup łamiąc kość udową. Leczenie szpitalne, opieka nad dziećmi jaką zapewniliśmy w ramach jego polisy, a także transport medyczny do miejsca zakwaterowania, a potem do placówki oraz transport medyczny do kraju łącznie kosztowały ponad 40 tys. zł – mówi Piotr Ruszowski.

Najdroższe serwisy medyczne związane z wypadkami na nartach z poprzedniego sezonu – rzeczywiste koszty z różnych zdarzeń zgłaszanych do Mondial Assistance:

Francja:

Pierwsza pomoc na stoku – 32 tys. zł

Leczenie ambulatoryjne po złamaniu nogi na stoku – 5 tys. zł

Transport medyczny do miejsca zakwaterowania – 32 tys. zł

Transport medyczny do placówki – 5,5 tys. zł

Transport medyczny do kraju – 29 tys. zł

Ambulans – 7 tys. zł

Wizyta lekarska – 4 tys. zł

Helikopter – 6 tys. zł

Pobyt opiekuna – 1 tys. zł

Austria

Leczenie ambulatoryjne – 2,5 tys. zł

Transport medyczny do placówki – 43 tys. zł

Ambulans – 10,5 tys. zł

Hospitalizacja – 73 tys. zł

Zakup sprzętu rehabilitacyjnego – 0,5 tys. zł

Włochy:

Leczenie ambulatoryjne – 1,5 tys. zł

Hospitalizacja – 58,5 tys. zł

Wizyta medyczna – 8,5 tys. zł

Transport do kraju – 74,5 tys. zł