Ile wydadzą kibice na Euro 2012?

Gdzie europejska gorączka piłkarska osiąga apogeum? Ile zdaniem kibiców wart jest tytuł mistrzowski? Na jakie poświęcenia są gotowi dla swojej ukochanej drużyny? ING przeprowadził badanie dotyczące postrzegania piłki nożnej w 16 krajach, które zakwalifikowały się do tegorocznych finałów.

Przyjrzeliśmy się mieszkańcom krajów biorących udział w rozgrywkach, aby sprawdzić, którzy kibice najbardziej emocjonalnie podchodzi do wygranej. Z badania wynika, że polscy kibice bardzo emocjonują się mistrzostwami i są w stanie wiele poświęcić dla kibicowania reprezentacji. Plasuje nas to na szczycie listy fanów piłki nożnej na Starym Kontynencie. Większość Europejczyków marzy o finale między Hiszpanią a Niemcami.


Europa: piłkarskie centrum świata

Europa może tracić swoją pozycję gospodarczą na świecie – w tym roku strefa euro widocznie zwalnia, podczas gdy gospodarki takich krajów jak USA, Chiny, Japonia, Australia, Brazylia i Argentyna rosną – ale w kwestii piłki nożnej, Stary Kontynent jest wciąż centrum świata. Siedem z dziesięciu krajów z czołówki rankingu światowego FIFA to kraje europejskie – i wszystkie one zakwalifikowały się do finałów Mistrzostw Europy. Szesnaście państw biorących udział w mistrzostwach to ojczyzny szerokich rzesz fanów piłki nożnej. Siedmiu z dziesięciu (69%) mieszkańców tych krajów lubi piłkę nożną, jedna czwarta (23%) mówi o sobie, że są jej miłośnikami, a 46% jest nieco mniej zagorzałymi fanami. Tylko (31%) nie uważa się za fanów piłki nożnej.

Europejczycy z Południa to najwięksi fani

Największych miłośników tej pięknej gry można znaleźć na południu Europy. Czterech na dziesięciu Portugalczyków (42%) twierdzi, że są zagorzałymi fanami piłkami nożnej. Następni są Włosi (34%) i Hiszpanie (30%). Niemcy (29%) i Grecy (28%) także plasują się ponad średnią. Mimo iż geograficznie Niemcy nie należą do Południowców, jeśli chodzi o piłko-manię są prawdziwymi członkami „Klubu Śródziemnomorskiego”. Na kolejnych pozycjach w rankingu zagorzałych fanów znajdziemy Anglię (24%), Szwecję (24%), Irlandię (22%), Danię (21%), Chorwację (19%), Holandię (19%) i Polskę (18%).

Co ciekawe, jeżeli weźmiemy pod uwagę zarówno zagorzałych, jak i umiarkowanych fanów piłki, to najwięcej kibiców footballu ze wszystkich badanych krajów jest w Portugalii (88%) i Polsce (87%). Im dalej na wschód, tym bardziej stygnie zapał: na Ukrainie i w Rosji tylko jedna na siedem osób (14%) mówi o sobie, że jest prawdziwym kibicem piłki nożnej. W ogonie znalazły się Czechy Francja. Mimo iż wiele państw może zazdrościć Francji rekordu: mistrzostwo świata i dwukrotne mistrzostwo Europy, piłka nie sprawia, że krew w żyłach Francuzów popłynie szybciej. Francja to jedyny kraj, gdzie większość osób (60%) mówi, że nie lubią piłki nożnej. Tylko jedna osoba na osiem (12%) twierdzi, że jest kibicem.

Ile warta jest wygrana?

Bycie fanem piłki nożnej to jedna sprawa. Ile jest się gotowym wydać na ulubioną drużynę – to druga. Z ekonomicznego punktu widzenia istnieje wiele sposobów na zmierzenie tej fascynacji. Ile pieniędzy albo ile dni urlopu ludzie są w stanie poświęcić na przykład na to, aby zobaczyć swoją drużynę zdobywającą mistrzostwo? Mieszkańcy krajów biorących udział w tegorocznych Mistrzostwach Europy gotowi są zapłacić średnio 98 EUR na osobę, aby zobaczyć puchar tegorocznych mistrzostw w rękach graczy swojej reprezentacji (33% gotowe jest zapłacić realnie średnio 297 EUR). Największymi fanatykami są mieszkańcy Wysp Brytyjskich. Dla przeciętnego Irlandczyka tytuł EURO 2012 wart jest 295 EUR, dla przeciętnego Anglika – 207 EUR.

Europejczycy z południowej części kontynentu także mają szczególną sympatię dla tytułu: największą Grecy (187 EUR), za nimi Włosi (167 EUR), Hiszpanie (130 EUR) i Portugalczycy (112 EUR). Polacy plasują się dokładnie na poziomie średniej europejskiej, czyli chcą wydać 98 EUR. Drugi gospodarz mistrzostw, Ukraina (43 EUR) plasuje się wyżej niż inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej: Chorwacja (37 EUR), Rosja (22 EUR) i na samym końcu ligi – Czechy (14 EUR). Mimo iż we Francji odsetek fanów piłki nożnej jest najniższy, wynik tego kraju – 91 EUR – jest bliski średniej europejskiej. Z kolei kraje północnoeuropejskie wypadają poniżej średniej: Niemcy (65 EUR), Holandia (39 EUR 39), Szwecja (34 EUR 34) i Dania (23 EUR).

1% siły nabywczej w ofierze

Pieniądz nie wszędzie jest wart tyle samo. Za to samo euro w Portugalii można kupić o jedną czwartą więcej niż w Irlandii. A za jedno euro w Polsce można kupić 2,5-krotnie więcej niż w Danii. Suma wydana w euro nie oznacza w każdym kraju takiego samego poświęcenia. Dlatego też zapytaliśmy respondentów, czy byliby w stanie oddać 1% swoich rocznych dochodów w zamian za tytuł dla swojej drużyny. W ten sposób można było porównać względne poświęcenie, niezależnie od poziomu zarobków. Z badania ING wynika, że najbardziej gotowi do zapłacenia 1% swojego rocznego dochodu za zwycięstwo swojej reprezentacji są Polacy. Połowa (49%) z nich oddałaby tę część swoich dochodów w zamian za chwałę zwycięstwa, podobnie jak czterech na dziesięciu (42%) Ukraińców i jeden na trzech (33%) Rosjan. Dół rankingu zamykają Niemcy i Francuzi (po 4%) oraz Holendrzy (2%). Nawet Grecy (26%) i Irlandczycy (29%), tak mocno dotknięci kryzysem gospodarczym, są gotowi oddać 1% dodatkowej siły nabywczej w skali całego roku za możliwość dzierżenia w swych dłoniach pucharu i zdobycia tytułu mistrzów.

Urlop dla szczytnej sprawy

Ludzie są jeszcze bardziej skłonni do poświęceń dla mistrzostwa, jeśli zamiast pieniędzy poświęcić mają dni wolne. Prawie połowa (45%) Europejczyków jest na to gotowa, a średnio za tytuł oddaliby siedem dni swojego urlopu. W tej kategorii prym wiodą mieszkańcy wschodniej części Europy. Około 84% Ukraińców byłoby w stanie oddać średnio 12 wolnych dni. Trzy czwarte (75%) Polaków oddałoby średnio dziewięć dni urlopu za zwycięstwo swojej drużyny narodowej. Trzy czwarte Rosjan (74%) byłoby nawet w stanie poświęcić jedenaście dni. Holandia i Francja domykają listę: jeden na pięciu Francuzów (19%) jest gotowy poświęcić cztery dni, a jeden na siedmiu (14%) holenderskich pracowników oddałby średnio trzy dni.

14 euro zainwestowane w akcesoria

Ile wysupła z kieszeni fan, aby dopingować reprezentację w barwach narodowych? Przeciętny Europejczyk inwestuje 14 EUR w czapeczki, szaliki lub koszulki. Rosjanie (30 EUR) i Irlandczycy (28 EUR) wydają dwa razy tyle. Na następnym miejscu w rankingu plasują się kraje gospodarze – Polacy i Ukraińcy wydadzą równowartość 19 EUR na akcesoria związane z mistrzostwami i ich drużyną narodową. Broniący tytułu Hiszpanie poświęcą na nie 18 EUR. Włosi (16 EUR), Grecy (16 EUR) i Anglicy (15 EUR) znajdują się tuż nad średnią. Znacznie mniej wydają Europejczycy z Północy: Niemcy (8 EUR), Szwedzi (7 EUR), Duńczycy (7 EUR), a najmniej ze wszystkich – Holendrzy (4 EUR).

Wolne na mistrzostwa

Mistrzostwa nie pozostały niezauważone przez europejskich pracodawców. Jeden na 10 europejskich pracowników weźmie co najmniej kilka wolnych godzin – średnio 28 – w czasie rozgrywek. Na szczycie rankingu znajduje się Ukraina – jedna czwarta tamtejszych zatrudnionych planuje wziąć średnio 39 godzin wolnego. Oprócz entuzjazmu wynikającego z bycia gospodarzem mistrzostw, znaczącą rolę może odgrywać tu różnica czasu – wiele meczów zaczyna się dopiero o 21:45 czasu lokalnego, co oznacza, że noc może się wydłużyć i trzeba będzie dłużej pospać. Dla Rosjan to co najmniej godzina później, więc dla kibiców od Jekaterynburga po Władywostok oznacza to późne kładzenie się spać. 18% pracujących, którzy planują wziąć wolne, jest zdania, że nie będzie ich w pracy przez 43 godziny. W znaczący sposób kontrastuje to z krajami takimi jak Dania (3% Duńczyków bierze 21 godzin wolnego) i Francja (4% Francuzów bierze 16 godzin wolnego).

Piłka nożna inspiruje dumę i solidarność

Piłka nożna w Europie to nie tylko poświęcanie pieniędzy i czasu. Ta wspaniała gra jest także źródłem wielu pozytywnych emocji – jeśli wszystko pójdzie dobrze. Sześciu na dziesięciu (61%) Europejczyków czuje dumę, gdy wygrywa ich drużyna narodowa. A 60% dostrzega w swoim kraju większą solidarność. Największe poczucie dumy wywołują wyniki meczów piłki nożnej na Ukrainie (88%), w Rosji (81%), Portugalii (81%), Dumę ze zwycięstw swojej reprezentacji czuje trzy czwarte Polaków (77%) i Greków (74%). Irlandczycy (29%), Niemcy (33%), Francuzi (40%) i Holendrzy (42%) mniej dają ponieść się dumie. Podobnie wygląda sytuacja w kwestii solidarności. Sukces na boisku jednoczy najbardziej Portugalczyków (77%), Polaków (73%), Ukraińców (71%) i Rosjan (69%), a w znacznie mniejszym stopniu Irlandczyków (35%) i Francuzów (41%). W prawie wszystkich krajach istnieje silne powiązanie pomiędzy dumą a solidarnością. Są jednak zaskakujące wyjątki. Na Ukrainie i w Rosji duma rośnie w sercach bardziej niż poczucie solidarności. A w Niemczech i Holandii dobre wyniki meczy nie są źródłem dumy – ale jednoczą ludzi.

Piłka nożna czy olimpiada?

Na horyzoncie tego lata maluje się jeszcze jedno ważne wydarzenie sportowe: igrzyska olimpijskie. Oznacza to, że możemy zmierzyć relatywne zainteresowanie piłką nożną wśród mieszkańców krajów uczestników. Co piąty (20%) Europejczyk jest zdania, że tegoroczne mistrzostwa starego kontynentu w piłce nożnej są ważniejsze niż olimpiada. Odsetek ten jest znacznie wyższy w Polsce (29%), Niemczech (27%) i Irlandii (25%). Tylko nieliczni Grecy (9%) oceniają młodą dyscyplinę, jaką jest piłka nożna, wyżej niż olimpiadę, której korzenie sięgają czasów starożytnych.

W Anglii, gdzie narodziła się piłka nożna i gdzie również odbywać będą się tegoroczne letnie igrzyska olimpijskie, opinie nie są aż tak znacząco różne. Co piąty (20%) Anglik zdecydowanie bardziej woli mistrzostwa, co plasuje go na równi ze średnią europejską.

Pożądany tytuł

Większość Europejczyków ma nadzieję, że ich kraj zdobędzie tytuł mistrzowski. Średnio jednak największy odsetek (15%) dopinguje obecnym mistrzom Europy i świata – Hiszpanii. Następni w rankingu faworytów są Niemcy (10%), Anglia (9%), Włochy (8%) i Holandia (7%). Zaskakuje fakt, że w niektórych krajach mniej niż połowa mieszkańców chce, aby wygrała ich drużyna. Takiego zdania są Chorwaci (44%), Czesi (45%), Grecy (38%) i Polacy (43%). W tych krajach niezmiennym „drugim faworytem” jest Hiszpania. Niemcy mają znaczący odsetek fanów w Grecji (8%), Czechach (11%), Chorwacji (12%) i Polsce (13%).

Faworyt:

Większość Europejczyków jest zdania, że największe szanse na tytuł ma Hiszpania. Jedna trzecia (32%) oczekuje, że Hiszpanie zachowają tytuł mistrzów. Co piąty Europejczyk (20%) sądzi, że Niemcy popsują Hiszpanom szyki. Ale to Hiszpanie mają największą ufność we własne siły – 90% uważa, że puchar trafi do nich. W Niemczech 60% obywateli spodziewa się tryumfu swojej reprezentacji. Najmniej we własną drużynę wierzą Polacy (8%).

Zakładamy się, że Hiszpania nie wygra?

Bukmacherzy i klienci internetowych zakładów sportowych także mają wysokie oczekiwania w stosunku do Hiszpanii i Niemiec. Według notowań z początku maja szanse Hiszpanii na wygranie mistrzostw wynosiły 26%. Niemcy plasowały się tuż za nią, z wynikiem 23%. Szanse Holandii oceniano na 13%, Anglii 8%, a Francji 7%. Notowania bukmacherów pokazują po raz kolejny, jak trudno jest przewidzieć zwycięzcę. Hiszpania może i jest faworytem, ale według najbardziej obiektywnej miary, jaka jest nam obecnie dostępna – notowań z zakładów – wciąż jest 74% szans, że Hiszpania nie wygra. A to trzy razy wyższe prawdopodobieństwo niż to, że wygrają. Przecież piłka może potoczyć się w każdą stronę…

Finał marzeń: Hiszpania kontra Niemcy

Starcie Niemcy – Hiszpania byłoby wymarzonym finałem dla największej liczby Europejczyków (9%). Byłaby to powtórka z ostatnich finałów mistrzostw Europy. Finał pomiędzy Anglią a jednym z tych dwóch tytanów także cieszyłby się popularnością: 6% Europejczyków z chęcią obejrzałoby jak angielskie „Trzy Lwy” rozkładają na łopatki niemiecką Mannschaft, a 5% wolałoby zobaczyć pojedynek Lwów z La Selección.

Rywalizacja z sąsiadami

W krajach europejskich biorących udział w rozgrywkach największą popularnością cieszyłby się finał pomiędzy potęgami piłkarskimi lub mecz z sąsiadami. Niekwestionowanym faworytem w Irlandii jest konfrontacja z Anglią (33%). Mimo iż Anglicy najchętniej zagraliby przeciwko Niemcom (30%) lub Hiszpanii (14%), jeden na dziesięciu (9%) Anglików wciąż najchętniej obejrzałby starcie z Chłopcami z Zielonej Wyspy. Szwedzi (23%) najchętniej zagraliby w finale z Danią. Duńczycy z największą radością wyszliby na murawę zagrać ze swoimi południowymi sąsiadami (16%), ale ściśle skandynawski finał plasuje się na drugim miejscu (15%) ich listy preferencji finałowych. W przypadku dojścia do finału Ukraińcy najchętniej stawiliby czoła Rosji (7%). Ale nie jest to uczucie odwzajemnione – Rosjanie woleliby zagrać z Hiszpanią, Anglią lub Niemcami (po 10%). Zaobserwowano także, że pomiędzy krajami gospodarzami poziom rywalizacji jest bardzo niski. Tylko nieliczni Polacy (3%) i Ukraińcy (2%) marzą o zmieceniu sąsiadów z powierzchni boiska w Kijowie.


>>> Kliknij aby powiększyć

Źródło: ING Bank Śląski