Indeksy krążą wokół lipcowych dołków

Najważniejsze wydarzenia z 25 września 2008 r.:

Diagnoza sytuacji na rynkach finansowych

Na ostatniej sesji tego tygodnia rynki stają przed poważnym wyzwaniem. Okazuje się, że plan pomocy dla amerykańskich instytucji finansowych, z którym wiązali tak duże nadzieje i który pod koniec minionego tygodnia wywołał tak wielką euforię na giełdach, może nie zostać szybko przyjęty przez Kongres w USA. Inwestorzy jednocześnie słyszą tykającą bombę – czas odgrywa ogromną rolę, gdyż każdy dzień zwłoki może skutkować kłopotami kolejnych instytucji. Przypomina o tym przypadek Washington Mutual, który ostatecznie przestaje istnieć. To największe bankructwo banku w Ameryce. Nadzieje na szybkie przyjęcie planu ratunkowego w USA było najważniejszym czynnikiem windującym wczoraj kursy akcji mimo serii fatalnych danych z gospodarki Stanów Zjednoczonych. Rozczarowały zarówno sprzedaż domów na rynku pierwotnym, zamówienia na dobra trwałego użytku, jak i dane o liczbie nowych bezrobotnych. Może się wydawać dziwne, że rynek będąc w tak trudnym położeniu, jak obecnie, co jakiś czas decyduje się na takie optymistyczne, mało racjonalne „zrywy”. Upatrujemy w tym raczej pożywki dla trwania bessy, niż zapowiedzi odwrócenia złej koniunktury. Zresztą wczorajszy wzrost SP 500 nic nie zmienił w obrazie tego indeksu. Przy sporej zmienności od ponad tygodnia indeks krąży wokół lipcowego dołka. Wczoraj opisywaliśmy, jak interpretujemy to zachowanie. Podtrzymujemy tę opinię.

Nasz rynek też pozostaje w rejonie lipcowego dołka, z tym, że po powrocie ponad niego w końcu ubiegłego tygodnia, nie przebił go jeszcze ponownie. Okolice 37,5 tys. pkt stanowią więc wciąż dla WIG ważne wsparcie. Zniżka z pierwszej części dzisiejszej sesji sprowadza indeks na mniej więcej 700 pkt do tego miejsca. Zakończenie piątkowych notowań w pobliżu 37,5 tys. pkt potraktujemy jako złą zapowiedź na przyszły tydzień. I nie chodzi już tylko o ryzyko ponownego zejścia WIG poniżej tej bariery. Wydaje się nam, że taki obrót spraw mógłby zapowiadać udany atak na 36 tys. pkt. To zaś byłoby dużym wydarzeniem tej bessy, zwiększającym prawdopodobieństwo opisywanego przez nas scenariusza, który z grubsza można określić sformułowaniem: po największej hossie w historii GPW powinna nadejść równie wielka bessa.

Zwracamy też ponownie uwagę, że nadmierne przywiązywanie wagi do wydarzeń w sektorze finansowym, a pomijanie w analizie napływających wciąż złych wiadomości makroekonomicznych (recesja zawitała do Irlandii i Nowej Zelandii, co pokazuje, że ma to globalny wymiar) może prowadzić do mylnych wniosków co do przyszłej koniunktury na rynkach.

Dziś na rynkach 26 września 2008 r.:

Katarzyna Siwek
Expander