ING BSK wyznaczy nowe standardy rachunków oszczędnościowych?

Rachunek OKO w ING BSK to internetowy produkt sprzedawany przez bank tradycyjny. Tym właśnie produktem, za pośrednictwem ING Direct, grupa ING podbija największe bankowe rynki na całym świecie. Praktyka pokazała, że sukces udało się również przenieść do naszego kraju. Chociaż już zdecydowana większość banków posiada swoje rachunki oszczędnościowe, to bez wątpienia właśnie ING BSK jest liderem w tej kategorii.To ING jako pierwszy radykalnie uprościł warunki funkcjonowania konta, tworząc lokalną wersję swego rodzaju savings account. Zamiast mnożyć ponad miarę liczbę lokat, bank ma OKO plus zaledwie kilka lokat o stałym oprocentowaniu. Strategia okazała się ogromnym sukcesem. Kolejne banki kopiowały rachunki oszczędnościowe, ale nie ma się co dziwić, że wychodzi im raczej tak sobie. Skopiowały bowiem sam produkt, a nie ideę. Bardzo często mamy tam zatem progresywne progi, a do tego dziesiątki różnych lokat. Jaki jest sens utrzymywania przy takim produkcie 20 czy 30 różnych lokat złotowych? Naszym zdaniem, w tym przypadku raczej trudno o stwierdzenie, że od przybytku głowa nie boli. Kto nie wierzy, niech poprzegląda się odpowiednim bankowym tabelom. Ot chociażby tej (na plus trzeba stwierdzić, że została nieco obcięta po 4 czerwca): http://www.multibank.pl/dla_ciebie/centrum_oszczedzania/lokaty/

Takich kwiatków można znaleźć więcej – praktycznie w każdym banku:

http://dlaciebie.bzwbk.pl/11015#lokaty


http://www.millenet.pl/Millennium/produkty_i_uslugi/lokaty/

http://www.nordea.pl/pl/article/8364.html

http://www.lukasbank.pl/oferta_oszczed.asp

Porównując to do 3 (sic!) lokat terminowych w PLN dostępnych w ING BSK można się domyślać, skąd ten sukces banku w zdobywaniu depozytów. Po prostu – zamiast się wysilać na tłumaczenie klientom, zamiast wciskać im zapisane drobnym maczkiem ulotki z oprocentowaniem dziesiątek lokat, tam postawiono na prostotę.

http://www3.ingbank.pl/u235/navi/31245

Nie jest jednak tak, że pozycja lidera jest dana raz na zawsze. Kiedyś to mBank przyciągał swoim eMAXem. Potem, w odpowiedzi na ofertę INGa, stworzono eMAX Plus. Jednak wizerunkowo, chociaż bank wirtualny oferuje wyższe oprocentowanie, naszym zdaniem to właśnie ING zaanektował ten segment rynku. Nasze przeczucie mogą potwierdzać ostatnie działania marketingowe Citi Handlowego czy Polbank EFG.

Ten pierwszy chwali się, że zebrał już 1 mld zł. To dużo, zwłaszcza biorąc pod uwagę chore procedury przy zakładaniu tego rachunku w tej instytucji. Ten drugi, chociaż się nie chwali, ma najlepszą ofertę na rynku, a do tego całkiem już dużą sieć placówek. To zaś oznacza, że zaczyna być groźnym graczem. Bezpłatne utrzymanie rachunków (ROR i RO), dołączona karta do rachunku oszczędnościowego, możliwość bezpłatnego i wielokrotnego w ciągu miesiąca transferu środków – to bardzo dużo. Przy „gwarantowanym” 5% oprocentowaniu i huśtawce na giełdzie, ta oferta może być wkrótce groźna dla pozostałych graczy na rynku. Tym bardziej, że statystyka mówi swoje. Większość środków na takich kontach zostaje, nawet jeśli bank dokona obniżki do średniego rynkowego poziomu. Swego rodzaju „gorących” pieniędzy jest stosunkowo mało. Ciekawym „ogranicznikiem” jest też akurat w tym (i Citkowym) przypadku maksymalna kwota przelewu przez internet. Jednym słowem przelać możesz i 1 milion, ale z wycofaniem tak prostu już nie będzie. Przynajmniej nie od razu. Jako, że lenistwo jest drugą naturą człowieka, pieniądze na rachunku oszczędnościowym zostają – chociaż na rynku można znaleźć ciekawsze oferty.

Większa konkurencja sprawiła, że ING BSK nie osiadł na laurach, tylko idzie do przodu. Z jednej strony podwyższył oprocentowanie, z drugiej pracuje nad nową ofertą. Biorąc pod uwagę udział w rynku, sieć dystrybucji i potencjał marketingowy bank ma bardzo dużą szansę na wyznaczenie nowego standardu na rynku rachunków oszczędnościowych. I to nawet pomimo tego, że oferta nie jest jakąś rewolucją. W tym przypadku liczy się wielkość.

Od niedawna bank wysyła do wybranych klientów OKO specjalną ofertę uczestnictwa w pilotażowym projekcie. Do konta będzie można wyrobić kartę Maestro. Dzięki temu będzie można dokonywać bezpłatnych operacji bezgotówkowych. Do tego będzie ją można użyć w bankomatach (bezpłatnie pierwsza wypłata we własnych, w obcych maszynach występuje już prowizja), a co również ciekawe, we wpłatomatach. Wydanie karty i PINu zajmuje około tygodnia – w tym przypadku wydaje się, że bank mógłby to przyspieszyć. Pilotaż ma trwać do końca roku.

Patrząc na tę ofertę można odnieść wrażenie, że przypomina ona bardzo to, co na samym początku zaoferował mBank z eMAXem, a w tym momencie wdrożył Polbank. Różnicą jest oczywiście fakt, że w ING bezpłatnie można wypłacić pieniądze tylko raz w miesiącu.

Pomijając ofertowe niuanse, należy stwierdzić, że produkt jako całość, może okazać się dla części klientów bardzo ciekawy. Z ich punktu widzenia może to być istotna wartość dodana, która skłoni do założenia lub przeniesienia rachunku oszczędnościowego właśnie do ING BSK. Nie ujmując w niczym, Polbank EFG jeszcze bardzo długo będzie musiał pracować na wizerunek. A takie „proklientowskie” podejście, jakie ostatnio zaprezentował przy podwyższaniu klientom oprocentowania kredytów gotówkowych, z całą pewnością nie przysporzą mu zwolenników. Jednym słowem to od INGowego pilotażu zależy naszym zdaniem, czy tak jak swego czasu poszczególne banki wprowadzały rachunki oszczędnościowe do oferty, tak po nowym roku będą dołączać do nich karty płatnicze.

A co daje taka karta? Na początek większą lojalność klienta, co może przyczynić się do zwiększenia, a z całą pewnością do utrzymania salda. Poza tym nowe przychody z interchangu i opłat za wypłaty z obcych bankomatów. To również dodatkowe dane o kliencie, dzięki czemu będzie można jeszcze lepiej dopasować ofertę.