Internetowa innowacja od Banku Pocztowego

Czy to możliwe, żeby bank działający gdzieś na obrzeżach rynku mógł zrewolucjonizować rynek bankowy? Chociaż wydaje się to niemożliwe, a jednak można odnieść takie wrażenie. Być może niedługo będziemy dzielić czas na ten przed i po tym, jak Bank Pocztowy, po raz pierwszy na rynku, pozwolił założyć lokatę całkowicie przez internet, bez potrzeby ruszania się z domu!Bankowość internetowa to ciągły proces innowacji – nie tylko w sferze technologicznej, ale również prawnej. Kiedyś rewolucją było otwieranie dodatkowych rachunków, akceptacja zmiany umowy konta, czy otwieranie nowych produktów – czy to depozytowych czy kredytowych po potwierdzeniu hasłem jednorazowym. Pionierem było tutaj i wciąż w pewnym sensie jest Inteligo. Łatwo, prosto i wygodnie. Kolejnym milowym krokiem była możliwość kupna akcji eCardu przez internet bez potrzeby posiadania konta lub udawania się fizycznie do oferującego akcje domu maklerskiego. Wystarczyło zrobić przelew z mBanku, dzięki czemu dane podane we wniosku były potwierdzone i weryfikowane. Skorzystano tutaj w pewien sposób z doświadczenia PayPala – po co męczyć się z weryfikacją, skoro można wykorzystać rachunek bankowy użytkownika, który już był weryfikowany. Jak to zrobić? W przypadku PayPala jest to wysłanie drobnej kwoty na rachunek, a potem weryfikacja danych z tego przelewu. W Polsce właśnie podobny sposób upowszechnił się coraz bardziej, żeby tutaj wspomnieć o autoryzacji użytkowników platform social lending. To też dodatkowe źródło przychodów, bo akurat to użytkownik ma wysyłać pieniadze, a nie odwrotnie. Swoją drogą – nie polecamy Kokosa. Od samego początku nie możemy się zweryfikować, nie ma tam żadnego kontaktu telefonicznego, na maile nie odpowiadają.

Po takim doświadczeniu w weryfikacji bez potrzeby fizycznego przesyłania dokumentów czy potwierdzania przez osoby zewnętrzne, wystarczyło czekać, żeby iść krok dalej. I w końcu do tego doszło. Nie zrobiło tego ani Inteligo, ani mBank, ani nawet BZ WBK czy ING BSK. Zrobił to mały Bank Pocztowy. Jak się okazuje, jeśli na czele stoi człowiek z pomysłem, to można wszystko – nawet częściej w małym banku, bo mniej biurokracji. Jakkolwiek to tłumaczyć, Piotr Kamiński zawstydził całą branżę – nie tylko samym sposobem zakładania, ale przede wszystkim konstrukcją lokaty.

W tym przypadku przydało się wcześniejsze doświadczenie zawodowe. I znowu – mały bank stworzył innowacyjną, rewolucyjną w swoich założeniach lokatę bankową. Nie jest to żadna struktura, a przecież z punktu widzenia klienta działa w bardzo podobny sposób. Nawet pomijając wysokość oprocentowania, która nie powala na kolana w przypadku, gdybyśmy nie wygrali żadnego meczu, to obietnica wysokiego oprocentowania, działa na emocje. Tak jak całe Euro. Każdy może w pewien sposób uczestniczyć w sukcesie polskiej drużyny. I właśnie taką lokatę można spokojnie sprzedawać przez internet. Zwłaszcza, że jej założenie jest proste jak drut i co więcej – można podebrać pieniądze dosłownie każdemu konkurentowi.

Problem łatwego zbierania bazy depozytów jest tak stary jak początki banków bez placówek. Oddziały są z jednej strony kosztotwórcze, a z drugiej wciąż odpowiadają za większość przychodów banków. Dla instytucji, które działały kiedyś tylko przez telefon, a potem również przez internet, ich brak był ogromnym problemem – zwłaszcza na samym początku, kiedy wręcz siłą trzeba było przyciągać klientów. Problem pozostał nawet w miarę nasycenia się rynku usługą bankowości internetowej. Korzystano w takich przypadkach z półśrodków. Otwierano zdalnie rachunki, czy niektóre banki przyjmowały od klientów zeskanowane czeki. Wciąż jednak problemem pozostawało szybkie pozyskiwanie depozytów z rynku. Jak widać – jak się chce to można. Getin chce pozyskiwać depozyty za pośrednictwem giełdy, a Pocztowy z innych banków. Ten pierwszy będzie dawał alternatywę do obligacji czy akcji, a zachęcał oprocentowaniem. Ten drugi innowacyjną lokatą i nietypowym sposobem pozyskiwania środków. Oczywiście w przypadku Pocztowego trudno oczekiwać, że za pośrednictwem internetu pozyska się przeogromne kwoty. Tutaj kłania się brak znajomości marki i prowadzenia działań w internecie. Tak czy inaczej można się jednak spodziewać, że lawina ruszyła. Poza krótką lokatą, można przecież oferować praktycznie każdy produkt depozytowy – jak się uprzeć, to nawet rachunek oszczędnościowy. Wystarczy dobra konstrukcja i pomysł. Jakże inny od tego, który prezentuje obecnie chociażby Dominet Bank ze swoją lokatą przez internet.

A jak to działa w praktyce w Banku Pocztowym? Najłatwiej wejść na stronę Pocztowy.pl i zacząć proces rejestracji. System pyta internautę, czy jest klientem banku, czy też jest osobą, która po raz pierwszy ma kontakt z bankiem. Jeśli to drugie – należy wypełnić formularz ze standardowymi danymi – z tych bardziej wrażliwych należy wymienić PESEL i serię i numer dowodu tożsamości. Minimalna kwota lokaty to w tym przypadku tylko 1000 zł. Posiadając te dane, bank w trybie on-line generuje numer rachunku technicznego, przypisanego tylko i wyłącznie dla danej lokaty! Klient otrzymuje następnie numer tego konta i dane banku potrzebne do wykonania przelewu. Warunkiem poprawnego i szybkiego zaksięgowania pieniędzy jest podanie w tytule operacji hasła „Polska Mistrzem”. Jak się dowiedzieliśmy – nawet bez tego środki będą odszukane i poprawnie zaksięgowane. Co jest w tym przypadku najważniejsze – pieniądze można wysłać z jakiegokolwiek rachunku bankowego w Polsce. Dzięki takiej konstrukcji, bank może sprawdzić, czy dane wysyłającego pokrywają się z informacjami z wniosku. Po zakończeniu lokaty, pieniądze przesyłane są bezpłatnie na rachunek, z którego wyszły. Jednym kosztem klienta, jest zatem ewentualna opłata za przelew – na poczcie można bowiem założyć lokatę w okienku. Potwierdzeniem założenia lokaty jest mail podpisany cyfrowo. Jak zatem widać jest to produkt, który zrywa z potrzebą fizycznych odwiedzin w placówce, czy przesyłania gdzieś dokumentów. W zasadzie, poza podawaniem danych osobowych, cały proces nie różni się niczym od złożenia zwykłego przelewu. I o to przecież w tym chodzi.

Czy inne banki wykorzystają tę broń w zdobywaniu nowych klientów? Pokusa jest ogromna – czeka kilka milionów potencjalnych „ofiar” – chociażby z PKO BP czy Pekao SA, bo te banki wciąż mają marne oprocentowanie. Liczba potencjalnych klientów dramatycznie rośnie w przypadku niestandardowych produktów, które trudno porównać z innymi na rynku. I nie chodzi tutaj o lokaty progresywne, ale chociażby o takiej konstrukcji, jaką oferuje obecnie Pocztowy. Liczba opcji jest przeogromna, bo można to rozszerzać na kolejne produkty i usługi.

Będziemy pilnie obserwować ten obszar, a Pocztowemu i jego Prezesowi, gratulujemy! Jeśli ktoś prowadzi kronikę bankowości internetowej, to z całą pewnością to wydarzenie powinno się tam znaleźć.