Instytucje finansowe chcą powstrzymać swoich klientów przed przenoszeniem pieniędzy na rachunki maklerskie u konkurencji. Chociaż obroty na giełdzie maleją, banki i brokerzy wciąż rywalizują o klientów zainteresowanych inwestowaniem. Coraz więcej graczy chce kawałek tego rynkowego tortu.
Co Polacy wiedzą o giełdzie? Niewiele. 63 proc. Polaków twierdzi, że zna skrót WIG i wie, co on oznacza. Jednak tylko 47 proc. badanych potrafi prawidłowo rozwinąć tę nazwę. Wśród ogółu respondentów badania dokonanego przez Instytut Homo Homini i Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, skrót WIG prawidłowo rozszyfrowało zaledwie 29 proc. Połowa badanych miała problem z pojęciami: hossa i bessa. Wiedza niekoniecznie musi jednak iść w parze z chęcią zarabiania. Podstawowym motywem skłaniającym Polaków do inwestowania jest oczywiście chęć zysków.
Kim jest inwestor?
W okresie hossy i przy głośnych debiutach frekwencja na rynkach dopisuje zdecydowanie bardziej niż obecnie w trendzie bocznym. Jeśli rynki w końcu wyjdą z tego stanu jest nadzieja na powrót na parkiet inwestorów indywidualnych. Obecnie mamy ponad 1,5 mln rachunków maklerskich. W bieżącym roku przybyło ich 33 tys., rekordowy 2010 rok – 350 tys. To potwierdza, że inwestorów nadal najbardziej kuszą duże prywatyzacje.
Żadna statystyka nie odda tego, co siedzi w głowie polskiego inwestora, ale dzięki badaniom banki swojego mają szansę poznać swojego potencjalnego klienta. Polski inwestor jest w dużym uproszczeniu młodym, wykształconym, mężczyzną, próbującym swoich sił na parkiecie nie dłużej niż 5 lat. Statystyczny portfel nie należy do dużych, ponad 50 proc. inwestorów ma mniej niż 30 tys. zł. Ci doświadczeni, z większymi portfelami, to dla niejednego banku cenny klient 10 proc. inwestorów ma przeznacza na inwestycje ponad 100 tys. zł, 2 proc. obraca kwotami powyżej pół miliona złotych.
94 proc. badanych inwestorów indywidualnych zarządza swoim portfolio akcji, korzystając z indywidualnego rachunku maklerskiego. Do pośrednictwa funduszy inwestycyjnych przyznaje się zaledwie jedna trzecia badanych. Samodzielnie, poza rynkiem kapitałowym, inwestuje 18 proc. ankietowanych. Tylko 2 proc. wskazało w badaniu na korzystanie z usług asset managerów. Trudno się dziwić, że banki chcą zachować klientów u siebie i nie wypuszczać zysków z rąk.
Deutsche Bank rusza z db Makler
Deutsche Bank PBC wprowadził do oferty nowy internetowy rachunek maklerski – db Makler. Rachunek jest bezpłatny, a w czasie promocji inwestorzy nie zapłacą prowizji od internetowych transakcji nabycia i sprzedaży akcji na GPW o łącznej wartości do 100 tys. zł. Standardowa prowizja wyniesie 0,19 proc. dla wszystkich klientów, bez żadnych dodatkowych warunków, czyli bez względu na wartość realizowanych transakcji i bez ograniczenia czasowego.
Każdy Klient Biura Maklerskiego Deutsche Bank PBC, w sekcji zamkniętej, będzie mógł korzystać z eksperckiego wsparcia jego analityków tłumaczy Paweł Trzaska, Dyrektor Biura Maklerskiego Deutsche Bank PBC. Dodatkowo użytkownicy mają również dostęp do komunikatów PAP, informacji ze spółek oraz sekcji raportów analitycznych dodaje Paweł Trzaska.
Usługa odpowiada klasycznym upodobaniom inwestorów. Zalogowani do serwisu transakcyjnego db Makler mogą tworzyć własne pulpity i konfigurować je poprzez umieszczanie w dowolnym miejscu wybranych okienek i zapisywanie własnych ustawień, a także tworzyć koszyki zleceń i wspomagać się kalkulatorem, który oblicza wpływ potencjalnego zlecenia na stan rachunku.
BRE powalczy o miłośników Forexu
Każdy doświadczony inwestor wie, że pary walutowe podrasowane dźwignią dają olbrzymie możliwości . Można równie dobrze zarobić wielokrotność swoich pieniędzy, jak i wyzerować rachunek. Dom Inwestycyjny BRE Banku nie miał własnej platformy aż do listopada tego roku. Klienci dostali możliwość zarabiania na ponad 100 instrumentach: parach walutowych oraz kontraktach CFD.
Nasi klienci często pytali o możliwość inwestowania na rynku Forex. Postanowiliśmy udostępnić im również takie usługi mówi Jarosław Kowalczuk, prezes Domu Inwestycyjnego BRE Banku. Wdrażając dostęp do rynku Forex, zdecydowaliśmy się na skorzystanie z najlepszej obecnie platformy typu MT4 oraz modelu ECN, to rozwiązania korzystne dla klienta dodaje.
W modelu ECN broker nie kreuje rynku dla klienta, który może dzięki temu zawierać transakcje w oparciu o kwotowania największych dostawców płynności na świecie. Kwotowania dostarczane są przez banki, które wyznaczają oferty kupna i sprzedaży par walutowych.
Z takiego rozwiązania korzysta również Alior Bank, który w ostatnich dniach udostępnił klientom możliwość otwierania rachunków z poziomu konta w banku, bez konieczności składania ręcznego podpisu na dokumentach. Teraz można założyć rachunek brokerski podpisując umowę online – wystarczy sms lub przelew.
Robi się ciasno
Tak jak globalne są rynki, tak i inwestor nie ma dużych ograniczeń w wyborze platformy, na jakiej wykonuje transakcje. Polscy gracze, m.in. banki, mogą obawiać się zagranicznej konkurencji. Spadające obroty na GPW można tłumaczyć między innymi rosnącą popularnością instrumentów CFD oferowanych przez rozmaitych graczy.
– Duzi gracze, jak X-Trade Brokers, Saxo Bank, FXCM… zostaną na rynku, mniejsi znikną, a część biznesu będzie kontrolowana przez duże, uniwersalne podmioty, gdzie jedną z form działalności jest obsługa Forexu. Te podmioty nigdy nie będą tak wyspecjalizowane, jak firmy zajmujące się tylko tą usługą. Do klientów należy decyzja o wyborze tłumaczył Jakub Zabłocki, prezes X-Trade Brokers w wywiadzie dla Bankier.pl.
Jak brokerzy i banki podzielą się tortem inwestorów? Na rynku robi się coraz ciaśniej, a nowych graczy chętnych do inwestowania jest coraz mniej. Brakuje głośnych debiutów na GPW, a trend boczny i permanentne zagrożenie związane z kryzysem zadłużenia nie napawa optymizmem. W hossie może zarabiać każdy, w trendzie bocznym zarabiają tylko doświadczeni i cierpliwi. Banki i brokerzy wychodzą do klienta z nowymi usługami, żeby ten nie uciekał do konkurencji. Z perspektywy klienta sytuacja wygląda coraz lepiej szeroki wybór usług i coraz ciekawsze rozwiązania techniczne. Oby tylko atmosfera na giełdzie dopisała, bo jak pokazują badania inwestorów przyciąga chęć zysków, a nie najnowsze platformy i gadżety.