Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, nowym szefem marketingu w Citibank Handlowym będzie Izabela Kochańska, zastępca dyrektora departamentu komunikacji marketingowej w Polkomtelu.Kochańska zacznie pracę w banku dopiero za kilka tygodni. Według naszych informacji, we wcześniejszym rozpoczęciu pracy w nowym miejscu przeszkadza jej prawdopodobnie obecny pracodawca i dość długi okres wypowiedzenia. Akurat bank nie jest żadną konkurencją, jednak patrząc wstecz, może się stać całkiem popularnym kierunkiem transferów – patrząc chociażby na przykład na Grzegorza Esza i Banku BPH.
Do niedawna za marketing w Citibanku odpowiadał Mariusz Kostera, dyr. departamentu wsparcia marketingu i Federico Bunge, szef pionu marketingu bankowości detalicznej. Chociaż oficjalnie powody odejścia nie są ujawniane, to można się domyślać, że likwidacja pionu marketingu i stworzenie dwóch nowych departamentów, było sposobem na pozbycie się osób, z którymi nowa szefowa detalu nie chciała pracować. Pokazuje to również jej pozycję, bo pozbycie się ekspata z takiej instytucji jak Citi, proste raczej nie jest. Z drugiej strony jej decyzje personalne, popularności jej nie przysporzyły. Nie ma się jednak co dziwić jej determinacji – w końcu to ona będzie rozliczana za ostateczne wyniki. A dotychczasowe bank miał przecież słabe.
Nie ma się co oszukiwać. Citibank ma w bankowości detalicznej bardzo słabą pozycję. Świadomość marki również pozostawia dużo do życzenia (bazujemy na wynikach badań innych banków, gdzie Citi nie jest żadną konkurencją i nigdy nie pojawia się jako potencjalne zagrożenie – oczywiście poza KK). Pracy jest bardzo dużo – zwłaszcza na tak konkurencyjnym rynku, gdzie Citibank po prostu musi wyszarpywać innym graczom udziały w rynku. Najwyraźniej uznano, że dotychczasowa kadra nie będzie w stanie sprostać stawianym przed nimi wyzwaniom. Stąd też spore roszady oraz napływ świeżej krwi do banku – i niespokojna atmosfera wewnątrz, jak to w okresie wdrażania zmian (jeśli się sprawdzą zapowiedzi, to rewolucyjnych, jak na tę instytucję zmian wewnątrz tej instytucji).
W obecnych czasach bez marketingu i dobrego PR bank nie ma szans. Dlatego sięgnięto po specjalistkę spoza sektora finansowego, ale z dużym doświadczeniem. Każdy chyba pamięta wojny pomiędzy Simplusem i Heyah, czy duże kampanie wizerunkowe Plusa. Przykład wspominanego Esza pokazuje, że może tutaj dużo jeszcze zrobić i szansę na to mają właśnie osoby spoza branży – z zupełnie nowym spojrzeniem.
Swoją drogą można zauważyć ciekawy, jakże wymowny trend „odzyskiwania” ostatnich, dużych międzynarodowych korporacji przez lokalnych managerów. Dość przypomnieć tu ostatni przykład TP SA. Dla naszej kadry zarządzającej to bardzo dobry znak.