„Według pomysłu Ministerstwa Finansów z naszej pensji do OFE trafiałoby nie 7,3 proc. pensji, lecz 3 proc. Różnica przekazywana byłaby do ZUS, który wydawałby pieniądze na bieżące potrzeby, a należne przyszłym emerytom odsetki jedynie dopisywał do utworzonych specjalnie kont.”, donosi „Gazeta Wyborcza”.
„Chociaż wydaje się, że te zmiany zamieniają po prostu obecne zobowiązania na przyszłe zobowiązania (i mogłyby przez to stwarzać ryzyka w dłuższym terminie), słabsza groźba mocnego fiskalnego hamulca wzrostu powinna w przyszłym roku stanowić mały pozytyw dla złotego” – pisze bank w rozesłanym mediom opracowaniu[…]J.P. Morgan podobnie jak minister finansów Jacek Rostowski uważa, że zmiany korzystnie wpłyną na rynek obligacji skarbowych.” informuje „Gazeta Wyborcza”.
To, czy poparcie londyńskiego banku dla pomysłów ministrów spowoduje, że główni zainteresowani, czyli wszyscy pracujący, również zobaczą pozytywy- okaże się w niedalekiej przyszłości. Nie ma co się dziwić, że ta sytuacja budzi kontrowersje, ponieważ gdy zdamy sobie sprawę, ile pieniędzy- których najprawdopodobniej nigdy nie zobaczymy- jest odprowadzane z naszej pensji, trudno być spokojnym.
Więcej na ten temat w artykule „J.P. Morgan chwali pomysły ministrów dotyczące OFE” w „Gazecie Wyborczej”.