Jak wyjść z tego beztrendzia?

Mamy za sobą wyjątkowo remisowy tydzień. Choć emocji oraz nieoczekiwanych zwrotów akcji w nim nie zabrakło, to indeks WIG20 na piątkowym zamknięciu utkwił w tym samym miejscu, z którego startował w poniedziałek – na poziomie 1847 pkt. To beztrendzie, albo jak powiedzą inni – trend horyzontalny – odzwierciedla rozterki graczy. 

Z jednej strony na rynku jest dużo gotówki szukającej ryzyka – jej właściciele są do tego stopnia zdeterminowani, że kupują akcje puszczając mimo uszu niekorzystne informacje z otoczenia rynku (np. makroekonomiczne). Z drugiej strony rynek doszedł do poziomów z początku roku – zresztą dotyczy to nie tylko nas, w podobnej sytuacji są parkiety na Wall Street – których pokonanie mogłoby być usprawiedliwione tylko poprawą sytuacji w realnej gospodarce. 

Na razie mamy tylko sygnały o lepszych nastrojach konsumentów i przemysłowców oraz o zbliżającym się dnie na rynku nieruchomości w USA. To wciąż mało, by myśleć o przełamaniu długoterminowego trendu spadkowego. A do tego sprowadzałoby się pokonanie szczytów z początku roku (w przypadku WIG20 chodzi o strefę 1900-1950 pkt.). W ubiegłym tygodniu inwestorzy podjęli nawet próbę sforsowania 1900 pkt., ale gdy tylko się udała, uciekli jak oparzeni. Jakby przestraszyli się tego, co zrobili. 

Zaczynający się dziś tydzień przyniesie solidną porcję danych makroekonomicznych, głównie z USA, gdzie dowiemy się co ze sprzedażą detaliczną i produkcją przemysłową. One mogą ustawić sytuację na giełdach światowych. Gdyby dane były lepsze od oczekiwań, wreszcie mielibyśmy cień uzasadnienia do walki o 2000 pkt. na wykresie WIG20. Póki co jednak trzeba zachować daleko posuniętą ostrożność, bo wskaźniki opisujące stan rynku sugerują, że powoli dojrzewamy do jakiejś korekty. 

Paweł Grubiak
Doradca inwestycyjny
Superfund TFI
Źródło: Superfund TFI