Jastrzębie oczekiwania wspierają euro na rynkach światowych

Po godzinie 16:00 agencje zacytowały słowa Axela Webera z Europejskiego Banku Centralnego, który stwierdził, że „jest tylko jeden kierunek dla stóp procentowych i jest to północ”. Te słowa szefa niemieckiej Buby stały się impulsem do wyjścia notowań EUR/USD powyżej poziomu 1,38. 

Oczywiście inwestorzy mają świadomość, że „jastrzębiego” Axela Webera już w końcu kwietnia zastąpi mniej radykalny Jens Weidmann, to jednak każde tego typu słowa są dość dobrym pretekstem do zwyżki euro. Przebieg ostatnich dni pokazuje, że rynek rzeczywiście liczy na to, że komunikat po posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego w dniu 3 marca b.r., rzeczywiście będzie bardziej „jastrzębi”, tak jak to zasugerował dwa dni temu jeden z członków ECB, Yves Mersch. W efekcie widać, że coraz bardziej modna i zarazem skuteczna staje się strategia „kupowania dołków”. Tak było dzisiaj rano, kiedy to EUR/USD mocno potaniało m.in. po informacjach o obniżce ratingu dla Cypru przez agencję Moody’s, czy informacjach o protestach w Grecji. Niezależnie od tego co powiedział wczoraj Charles Plosser z FED (zamierza głosować przeciwko oficjalnej linii FED, jeżeli dane makro będą się nadal poprawiać), inwestorzy uznają,że to ECB pierwszy podniesie stopy procentowe. I nieważne, że teza ta może się w perspektywie najbliższych miesięcy okazać błędna.

Dzisiaj poznaliśmy nieco lepsze dane z Europy (indeks nastrojów gospodarczych Komisji Europejskiej wzrósł w lutym do 107,8 pkt.) i mieszane z USA. Na uwagę zasługują lepsze dane o cotygodniowym bezrobociu (spadek do 391 tys.), ale już dynamika zamówień na dobra trwałego użytku w lutym była tylko pozornie dobra – wprawdzie dynamika wyniosła 2,7 proc. m/m, ale już po odjęciu dynamiki zmian w transporcie spadek wyniósł aż 3,6 proc. m/m. Aż o 12 proc. spadła sprzedaż nowych domów w styczniu, co nieco zmniejszyło pozytywne wrażenie po wczorajszych danych z rynku wtórnego (chociaż zwracałem już uwagę, że były one podciągane przez spadek cen transakcyjnych).

W kraju euro dotknęło dzisiaj poziomu 4 zł za euro, a frank doszedł do 3,14 zł. Dolar wahał się wokół 2,90-2,91 zł. Po południu złoty zaczął częściowo odrabiać straty. Na świecie potaniała też nieco ropa i szwajcarski frank – czy rynek zakłada, że reżim Kadafiego szybko upadnie? Jeżeli rynek zacząłby „grać” pod taki scenariusz i przypomniano by sobie, że Rada Polityki Pieniężnej mogłaby zaskoczyć i jednak podwyższyć stopy procentowe 2 marca, to złoty mógłby jeszcze bardziej odrobić straty. Niewykluczone, że mieliśmy do czynienia dzisiaj z dniem zwrotu.

EUR/USD: Sytuacja techniczna jest coraz bardziej pro wzrostowa. Rano pisałem, że testowanie 1,37 nie stwarza negatywnych sygnałów, a szybki powrót powyżej 1,3744 będzie dodatkowym plusem. Teraz poziom ten stał się na powrót silnym wsparciem. Jeżeli naruszenie 1,38 będzie trwałe, to już w najbliższych kilkunastu godzinach możemy testować strefę oporu 1,3825-1,3860. Próba jej naruszenia może mieć miejsce na początku przyszłego tygodnia.

Źródło: DM BOŚ