Jesienna wojna na odsetki

Kolejne decyzje Rady Polityki Pieniężnej i zapotrzebowanie banków na kapitał do finansowania akcji kredytowej, wywindowały rynkowe stopy procentowe. Części banków opłaca się więc pozyskiwać pieniądze od klientów niż pożyczać od innych banków i oferować atrakcyjne oprocentowanie. Getin Bank i Bank Millennium za powierzone na 2 lata pieniądze płacą 8 proc. Tyle samo można dostać w Deutsche Banku, jeśli zdecydujemy się na roczną polisę lokacyjną. Za pośrednictwem sieci Open Finance dostępna jest zaś roczna polisolokata przynosząca 9 proc.
Na zmianę stawek oprocentowania zdecydował się od września również Toyota Bank. Co ciekawe bank zwiększył oprocentowanie lokat trwających do 12 miesięcy, ale obniżył stawkę dla lokaty dwuletniej. Dużo zamieszania wywołała też ostatnia reklama ING Banku stylizowana na polityczne orędzie. Bank wprowadził do swojej oferty trzymiesięczny depozyt przynoszący 8 proc. w skali roku. Tu można się jednak dopatrzyć innej motywacji w kuszeniu wysokimi odsetkami, bo ING Bank nie należy do instytucji, którym brakuje kapitału. Nowa lokata to raczej sposób na zwabienie kolejnych klientów.
Do odsetkowej batalii ostatnio aktywnie włączył się Bank Pocztowy. Bank nie dość, że umożliwia zakładanie lokat przez Internet to jeszcze wyraźnie podniósł stawki. Jednomiesięczna lokata przynosi 6 proc., a dwuletnia 7 proc., choć w przypadku tej drugiej oprocentowanie jest zmienne, co nieco pogarsza jej atrakcyjność.
Depozytowa wojna toczy się nie tylko na polu lokat, ale dotyczy również kont oszczędnościowych. Te stały się w ciągu ostatnich kilku lat standardowym elementem bankowej oferty. Ostatnio na jego wprowadzenie zdecydował się Inteligo, a teraz grono maruderów opuścił Deutsche Bank PBC. Jego nowa oferta to konto oszczędnościowe z dość przyzwoitym oprocentowaniem na poziomie 5,77 proc.
Wspomniane obniżenie przez Toyota Bank oprocentowania lokaty dwuletniej, fakt, że ING promuje krótkoterminową lokatę, a Pocztowy wprowadzając dwuletnią lokatę nie daje na niej stałego oprocentowania, to pierwsze jaskółki tego, że koniec podwyżek oprocentowania depozytów jest już bliski. Zgadza się to z tym, czego spodziewają się ekonomiści po Radzie Polityki Pieniężnej. Większość z nich jest zdania, że czeka nas jeszcze jedna podwyżka stóp jesienią i na tym cykl się zakończy. Niektórzy liczą, że w przyszłym roku stopy zaczną nawet spadać. Banki tracą więc argumenty do kolejnych podwyżek oprocentowania, bo może się okazać, że za kilka, czy kilkanaście miesięcy zaczną je obniżać. Obecne stawki depozytów prawdopodobnie są więc bliskie poziomów maksymalnych i zachęcają do zakładania lokat. Jeśli do tego okaże się, że w sierpniu zobaczymy szczyt inflacji, a później zacznie ona spadać to realne zyski z lokat, czyli te pomniejszone o inflację, będą rosnąć. Za rok pieniądze z depozytu na 8 proc powiększą się o ok. 6,5 proc., bo trzeba jeszcze odliczyć 19-proc. podatek Belki. W tym czasie ceny mogą wzrosnąć o nieco ponad 3 proc. (taka może być inflacja za rok), to zaś oznacza, że realny zysk z takiej lokaty wyniesie ponad 3 proc. A takich poziomów realnych stóp zwrotu nie notowano od kilku lat.
ZESTAWIENIE LOKAT
Mateusz Ostrowski, analityk Open Finance