Jeśli każą płacić za zakupy kartą, Polacy wrócą do gotówki

Sprzedawcy przyjmujący płatności kartami ponoszą z tego tytułu szereg kosztów. Wliczając te koszty w ceny towarów, obciążają nimi w równym stopniu płacących gotówką, jak i użytkowników kart. Surcharging, czyli pobieranie dodatkowych opłat w zależności od formy płatności, to jedno z możliwych rozwiązań problemu wygórowanych kartowych prowizji.

Pomysł, aby za wygodę płacenia kartą dodatkowo obciążać użytkowników plastikowego pieniądza ma zarówno swoich zwolenników, jak i zaciekłych przeciwników. Pierwsi zwracają uwagę na fakt, że zyskają w ten sposób przede wszystkim najubożsi, najczęściej płacący gotówką. Taką argumentację prezentuje m.in. Fundacja Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego, która skupia handlowców protestujących przeciwko wygórowanym opłatom interchange.

Przeciwnicy surcharge twierdzą, że wprowadzenie dodatkowych opłat może cofnąć w rozwoju polski rynek kartowy i przyczynić się do ponownego wzrostu obrotu gotówkowego. Najnowsze badania przeprowadzone na zlecenie NBP przynoszą wyniki, które wspierają argumenty obozu bankowców zainteresowanych jak najszerszą popularyzacją plastikowego pieniądza.

Badani byli pytani o to, jak zachowaliby się gdyby w sklepie, w którym regularnie dokonują zakupów, pobierano opłatę w wysokości 2 złotych przy płatności kartą. Zaledwie 15% respondentów gotowa byłaby ponieść dodatkowy koszt, a niemal 40% badanych sięgnęłoby po gotówkę. Spora część ankietowanych (22,8%) w ogóle zrezygnowałaby z zakupu i przeniosłaby się do sklepu, który nie pobiera takich prowizji. Dla 18,8% respondentów wprowadzenie surcharge nie miałoby żadnego znaczenia, gdyż i tak dokonują głównie płatności gotówkowych.

Wyniki badań sugerują, że handlowcy wprowadzający opłatę za użycie karty powinni liczyć się z niekorzystnymi konsekwencjami, takimi jak odpływ części lojalnej klienteli. Interesująca byłaby odpowiedź na pytanie, czy klienci w taki sam sposób zareagowaliby na inne bodźce ekonomiczne, np. rabat za płatność gotówką zamiast dodatkowej opłaty od użycia plastikowego pieniądza. Istotne jednak pozostają konsekwencje różnicowania klienteli ze względu na wybierany instrument płatniczy – płacący chętniej wybieraliby narzędzie, które nie wiązałoby się z dodatkowymi opłatami, czyli gotówkę.

Źródło: Bankier.pl