Jeszcze jeden kroczek do tyłu. WIG20 wciąż bez sukcesów

Po tym jak Chiny podniosły ceny paliw po raz drugi w ciągu sześciu tygodni, a aukcja CDSów na greckie obligacje wskazała, że obawy o bankructwo są wciąż żywe, indeksy w Europie mogą dziś tracić na otwarciu.

Wczorajsza sesja przełomu nie przyniosła. Po początkowym spadku, inwestorzy w Europie koncentrowali wysiłki na podprowadzeniu indeksów w pobliże zamknięcia sesji piątkowej i w wielu wypadkach to się udało. WIG20 nie zaliczył się do grona szczęśliwców – nie pierwszy już raz – i kontynuował ruch rozpoczęty w piątek, a więc wycofywał się na niższe poziomy po nieudanym trzydniowym szturmie na 2350 pkt. Nie można się pocieszać niskimi obrotami. Owszem, one były niższe niż w piątek, ale należy raczej przykładać do nich poniedziałkową miarę (w poniedziałki nasz rynek zwykle jest mało aktywny). Jeśli tak na nie spojrzymy, to obroty były wczoraj przeszło dwa razy wyższe niż tydzień wcześniej i najwyższe od poniedziałku 21 listopada. Można więc śmiało mówić o trwającej kontrze podaży, która mimo wysiłków kupujących, osiąga coraz wyraźniejszą przewagę.

Dziś rano podaż ma nawet więcej argumentów i może mieć ułatwione zadanie. Co prawda notowania przy Wall Street zakończyły się lepiej niż się zaczęły – to jest wzrostem indeksów, który raczej nie był brany pod uwagę wczoraj w Europie – ale już w Azji nastroje były rano znacznie słabsze. Pewną rolę odegrała chińska administracja, która podniosła ceny gazu o 7 proc., a ceny ropy o 7,8 proc. (ceny paliw w Chinach są regulowane) w reakcji na zwyżkę cen ropy na światowych rynkach. Była to druga podwyżka cen w ciągu sześciu tygodniu i najwyższa od 2009 r. Inwestorzy obawiają się, że droższe paliwa mogą skutkować wyższą inflacją i niższymi wydatkami konsumentów. Hang Seng spadał na pół godziny przed końcem notowań o 0,3 proc., a Shanghai Composite 1 proc. Kospi zakończył sesję spadkiem o 0,2 proc.

Europa również może sobie przypomnieć o związku między wysoką ceną ropy i spowolnieniem gospodarczym. Dodatkowym obciążeniem dla indeksów mogą być wyniki wczorajszej aukcji CDSów na grecki dług, gdzie koszt zwrotu jednego euro wyceniono na 21,5 centa. Wynika z tego, że inwestorzy nadal poważnie obawiają się upadłości Grecji mimo zawartego dopiero co porozumienia w sprawie pomocy dla Aten.

Lepsze perspektywy pojawią się za to w drugiej części dnia. Poznamy liczbę rozpoczynanych budów domów w USA i bardzo możliwe, że rynek mieszkaniowy w Stanach zdradzi pewne symptomy poprawy, co zapewne poprawiłoby nastroje inwestorów.

Źródło: Noble Securities SA