Karta kredytowa – poradnik dla niezdyscyplinowanych

Mianem: „karta kredytowa” okeśla się potocznie każdą kartę, które można zapłacić za towar czy usługę. To nieporozumienie. Zdecydowana większość kart w naszych portfelach to elektroniczne karty debetowe typu Visa Electron czy Meastro. Banki wydają je często bezpłatnie każdemu kto otworzy konto. Taka karta pozwala wydać tylko tyle pieniędzy ile akurat mamy na rachunku.

Karta kredytowa jest natomiast dowodem na to, że bank pozwala nam wydać określoną kwotę niezależnie od tego czy mamy pieniądze na koncie czy nie. Ta kwota to tzw. limit karty. Ustalana jest przez bank po sprawdzeniu czy osiągamy dochody na odpowiednim poziomie (wystarczy nawet 500 zł netto miesięcznie). Z limitu karty możemy korzystać w trakcie tzw. okresu rozliczeniowego. Trwa on miesiąc przy czym nie musi to być koniecznie miesiąc kalendarzowy. Po jego zakończeniu bank podsumuje wszystkie transakcje i wyśle do nas wyciąg z informacją o tym jaką kwotę musimy oddać i do kiedy.

Na spłatę zaciągniętego kredytu mamy od 15 do 26 dni – zależnie od banku. Jeśli oddamy wszystko na czas wówczas nie zapłacimy ani grosza odsetek. To główna zaleta kart kredytowych. Dzięki temu rozwiązaniu możemy np. korzystnie zainwestować pieniądze, które już wydaliśmy na zakupy! Gorzej jeśli nie znajdziemy na koncie odpowiedniej kwoty, by pokryć wydatki sprzed kilku tygodni. Wtedy bank zacznie naliczać wysokie odsetki – nawet ponad 30 proc. w skali roku. Co ważne, odsetki zostaną pobrane „wstecz”, od momentu wykonania transakcji.

Banki w reklamach kart zachwalają często darmowy kredyt na 54 czy 56 dni. I rzeczywiście. Jeśli zapłacimy kartą w pierwszym dniu okresu rozliczeniowego i oddamy całość w terminie wyznaczonym przez bank będziemy cieszyć się tak długim darmowym kredytem. Czy jednak na pewno darmowym? Nie do końca. Karta kredytowa kosztuje od kilkunastu do kilkuset złotych rocznie w przypadku kart prestiżowych (np. złotych kart wyposażonych w bogaty pakiet ubezpieczeń). Banki jednak coraz częściej rezygnują z pobierania opłat za pierwszy rok użytkowania karty lub całkowicie zwalniają z nich osoby aktywnie korzystające z plastikowego pieniądza. Warto też szukać ofert, w ramach których korzystanie z karty jest darmowe pod warunkiem aktywnego jej użytkowania.

Pamiętajmy też, że karta kredytowa powinna służyć wyłącznie do płacenia. Oczywiście można za jej pomocą wypłacić gotówkę z bankomatu ale to się wybitnie nie opłaca. Dlaczego? Przede wszystkim z uwagi na prowizję, która sięgnie 3% wypłacanej kwoty. Po drugie dlatego, że nie przysługuje nam wówczas darmowy kredyt – bank zacznie od razu naliczać odsetki.

Darmowy kredyt? Brak opłat za użytkowanie? No dobrze ale gdzie tu jest interes banku? Okazuje się, że tylko ok. 2/3 użytkowników kart spłaca zadłużenie w terminie. Reszta wykorzystuje limit karty i potem nie jest w stanie oddać całości. Zostaje wówczas spłata w ratach, a wtedy bank zarabia krocie. Bankowi wystarczy spłata 5% zadłużenia. Oznacza to, że co miesiąc oddajemy coraz mniej. Sama spłata jednak wydłuża się w nieskończoność a odsetki kumulują do bardzo wysokich kwot. Jeśli jednocześnie z spłatą owej minimalnej kwoty dokonujemy na bieżąco wydatków karta w krótkim czasie okaże się, że mamy np. 10 tys. zł długu oprocentowanego na 30% w skali roku.

Jak uniknąć roli dojnej krowy dla banku? Oczywiście trzeba zachować dyscyplinę – kontrolować wydatki, tak, by w odpowiednim momencie powiedzieć sobie: stop. Niestety łatwo powiedzieć a trudniej wykonać. Jeśli obawiamy się, że sam fakt posiadania karty skusi nas do wydawania więcej niż zarabiamy wówczas lepiej w ogóle z niej zrezygnować. Można też zawczasu zamknąć sobie furtki dla nieracjonalnych zachowań.

Dekalog niezdyscyplinowanego użytkownika karty kredytowej

1. Nie decyduj się na kartę z limitem wyższym od twoich zarobków pomniejszonych o stałe koszty typu raty kredytów, czynsz itp.

2. Jeśli to możliwe zablokuj sobie możliwość wypłacania kartą kredytową gotówki z bankomatu

3. Jeśli bank zapewnia taką możliwość ustaw automatyczne zlecenie spłaty z konta osobistego całego zadłużenia z ostatniego wyciągu

4. Pamiętaj, że dzień spłaty zadłużenia może przypadać na koniec miesiąca, czyli przed wpływem pensji na twoje konto. Jeśli jest to czas kiedy z reguły jesteś bez grosza i czekasz do pierwszego ustal termin spłaty na początek miesiąca.

5. Jeśli korzystasz z kredytu na karcie nie spłacaj wymaganego przez bank minimum (np. 5 czy 10% aktualnego zadłużenia), lecz określoną kwotę np. 200 czy 300 zł.

6. Nie dokonuj zakupów pod wpływem impulsu, przemyśl dokładnie wszystkie większe wydatki kartą.

7. Szukaj promocji – wybieraj karty darmowe i na wszelki wypadek z najniższym oprocentowaniem.

8. Wybierz kartę z możliwie długim okresem bezodsetkowym. Korzystaj z niego dokonując większych zakupów na początku okresu rozliczeniowego.

9. Jeśli karcie towarzyszy pakiet ubezpieczeniowy dokładnie przeczytaj ogólne warunki ubezpieczenia – dowiedz się za co płacisz.

10. Zapoznaj się z tabelą opłat i prowizji oraz regulaminem użytkowania karty – nie daj się zaskoczyć np. wysoką prowizją za brak spłaty kwoty minimalnej w terminie.

Ile kosztuje spłata minimum?

Jesli masz np. 5000 zł zadłużenia to, spłacając co miesiąc tylko 5% długu, w pierwszym miesiącu oddasz 250 zł, w kolejnym 241,25 zł, dalej: 232,81 zł itp. W sumie spłata zajmie ci 4 lata i 2 miesiące, a łączne odsetki sięgną 1680 zł (przy oprocentowaniu 18%). Jeśli ustalisz, że spłacasz od początku, co miesiąc 250 zł wówczas spłata potrwa tylko 2 lata, a odsetki wyniosą 990 zł. Przy spłacie 500 zł miesięcznie zajmie to 11 miesięcy, a suma odsetek sięgnie 480 zł.