Sieci handlowe do tej pory oferowały tylko karty pod własną marką (tzw. private label), które co prawda pozwalają na zaciąganie nieoprocentowanego kredytu do kilkudziesięciu dni, ale możemy nimi płacić jedynie w wybranych sklepach. Według danych NBP takich kart jest w Polsce około 950 tys.
Teraz przechodzą one rewolucję. Karty „private label” zyskują międzynarodowy charakter dzięki logo Visa lub MasterCard. Umożliwia to płacenie kartami wydawanymi przez sieci handlowe na całym świecie. Carrefour wraz z Cetelem Bankiem wydał w listopadzie kartę Carrefour MasterCard. Zaraz potem Real wypuścił z Lukas Bankiem kartę Visa Real. Na początku przyszłego roku także Auchan zamierza wraz z nim wyemitować kartę kredytową Visa.
– Od początku listopada nowe karty wyrobiło 17 tys. osób – mówi Marcin Olech, senior manager działu skarbu w Carrefour. Deklaruje, że sieć zaprzestaje wydawania starej karty bez loga MasterCard. Według Marcina Olecha zwiększa się przede wszystkim lojalność klienta sieci handlowej. – To dlatego oferujemy mu coraz więcej produktów finansowych – zapewnia.
Karty te są przeznaczone dla ludzi o niższych dochodach (w Realu wystarczy 450 zł netto miesięcznie). Do wyrobienia takiej karty są potrzebne dwa dokumenty tożsamości oraz dokument poświadczający uzyskiwanie stałych dochodów. Hipermarkety chwalą się, że wnioski o wydanie karty rozpatrują w ciągu kilkunastu minut. W bankach może to trwać nawet kilka lub kilkanaście dni. Dodatkowo karty kredytowe wydawane przez sieci są przeznaczone również dla emerytów i rencistów. – informuje dziennik.
Segment takich kart skierowany jest do ludzi o wysokim poziomie ryzyka. Istnieje dość duża szansa, że klienci nie spłacą kredytu w okresie bezodsetkowym wynoszącym około 50 dni. Dlatego nominalne oprocentowanie kredytu po tym okresie jest wysokie. Na karcie Real wynosi 24 proc. w skali roku, a na karcie Carrefour MasterCard – 31,8 proc. To więcej niż czterokrotność stopy lombardowej (obecnie 24 proc.) dopuszczone w ustawie antylichwiarskiej, która ma wejść w życie 20 lutego 2006 roku.
Marek Kłuciński, rzecznik PKO BP, nie uważa, żeby karty kredytowe wydawane przez hipermarkety miały wpłynąć na odpływ klientów z jego banku. – Najlepiej o tym świadczą dane liczbowe – mówi. Według niego liczba użytkowanych kart błękitnych (przeznaczonych dla klientów o najniższych dochodach) oraz kart dla studentów wzrosła dwukrotnie w PKO BP w ciągu 10 miesięcy tego roku.
Jak podaje „Gazeta” karty kredytowe z hipermarketów mogą jednak zyskać zupełnie nowych użytkowników, a mianowicie tych, którzy w ogóle nie korzystają z usług bankowych. Według badań przytaczanych przez Cetelem Bank 40 proc. klientów Carrefoura nie ma bowiem konta bankowego.