Karty zbliżeniowe w Polsce mają już dwa lata

Czas bardzo szybko leci. Widać  to nie tylko po dzieciach, ale również po innowacjach technologicznych. Kto by się spodziewał, że karty zbliżeniowe są już  na polskim rynku dwa lata? Tyle właśnie minęło od czasu, kiedy po raz pierwszy tego rodzaju karty wydał BZ WBK. W sumie gdyby nie inne banki, to z tą technologią nie byłoby za dobrze. Na całe szczęście można już mówić o tym, że ruszyła lawina i za rok, może dwa, będzie można mówić o masie krytycznej – wydających takie karty banków, posiadających je klientów i na koniec sklepów przyjmujących płatności takimi kartami.

W tej chwili można szacować,  że karty zbliżeniowe stanowią około 1 procenta wydanych kart w Polsce. Ile jest ich dokładnie trudno stwierdzić, przede wszystkim ze względu na to, że znaczną ich część to karty pre-paidowe z BZ WBK, a te mają często krótki żywot. Mimo wszystko trzeba stwierdzić, że jeśli są wybrane świadomie, to są to karty bardzo często używane – niekoniecznie tylko w transakcjach zbliżeniowych. Tych ostatnich nie jest siłą rzeczy dużo, bo wciąż trudno upolować punkty, gdzie takie karty są przyjmowane. Statystyki teoretycznie powinna poprawić „Żabka”, ale w praktyce to miejsce, gdzie najtrudniej w ogóle zapłacić kartą, a nam osobiście mimo kilku prób, nigdy nie udało się zapłacić bezstykówką. Może się to wkrótce poprawi, bo na dniach w swoich salonikach udostępni taką możliwość Kolporter. Kolejne sieci sprzedaży mają być przyłączane sukcesywnie. Niestety nie tak szybko, jakby mogli sobie tego życzyć zainteresowani.

Ciężar edukacji i rozwoju tego rynku wziął na siebie MasterCard. To dlatego karty bezstykowe nieodłącznie kojarzą się z PayPassem, podczas gdy PayWave Visy istnieje właściwie tylko jako fakt medialny. Tego rodzaju karty dostępne są tylko w BZ WBK, dla części klientów rachunku

O tym, że banki mogą  zacząć preferować MasterCarda może zadecydować również  to, że organizacja ta mniej rygorystycznie podchodzi do niektórych standardów. Przykładem jest właśnie PayPass. Na polskim rynku właśnie pojawiły się nalepki na telefon – w Polbanku dla kart Era (bank ogłosił to jako pierwszy) i kart debetowych w ING BSK (pierwszy pokazał światu). Takie nalepki działają dzięki temu, że MasterCard nie weryfikuje w nich PINu – bo się po prostu nie da. A zatem kosztem bezpieczeństwa (co się da ominąć ustanawiając globalne limity dzienne), MasterCard może wejść w innowacyjne rozwiązania „płatności mobilnych”. Mogą to być telefony, ale i… zegarki. Przez czysty przypadek jako jedni z pierwszych w Polsce mieliśmy możliwość przetestowania takiego gadżetu. Działa wyśmienicie. Sam zegarek – żadna rewelacja, ale możliwość płacenia nim – to już inna sprawa. Zegarek jest „antenką”. Chip na karcie przypominającej telefoniczną kartę SIM wkładany jest do środka zegarka. Płatności obsługuje BZ WBK, czyli jedyny bank, który wydaje prepiadowe PayPassy. Karta ma swój numer rachunku, na który można przelać pieniądze. Saldo siłą rzeczy sprawdza się tylko przez telefon komórkowy SMSem. Niestety nie istnieje możliwość podpięcia do systemu bankowości internetowej. Sprawdzaliśmy – płacenie taką „kartą” robi na sprzedawcach spore wrażenie. Już niedługo takie zegarki będą dostępne oficjalnie. Niestety jest tylko jeden jedyny model czasomierza – nie da się jak na razie dostosować do innych zegarków. Z kolei „Zbliżak” z ING BSK jest nieco za duży jak na zegarek. Ale w sam raz na telefon. Właśnie czekamy na swój zamówiony w ING egzemplarz. Bank postawił na demokrację i nie ograniczył tego rozwiązania tylko dla klientów jeden karty kredytowej jak to uczynił Polbank…

Karty zbliżeniowe chyba zostały już zaakceptowane przez banki, a tym samym przez akceptantów. Czy równie dobrze przyjmą takie karty klienci? To się okaże za jakiś czas. Akurat co do nowinek technologicznych, to Polacy podchodzą z dużym entuzjazmem. A tutaj wystarczy około miliona, dwóch milionów klientów w dużych miastach, żeby można mówić o sukcesie. Naszym zdaniem, jest to możliwe w ciągu najbliższych kilku-kilkunastu miesięcy. Może to być katalizator do dalszych zmian – chociażby używania karty jako biletu miejskiego na początek. W dobie postkryzysowej traumy i coraz większego utowarowienia prostych usług bankowych, to może być kierunek rozwoju całej branży – nie z wyboru, a z konieczności.

Swoją drogą –  pozostając przy nowinkach. O wszystkim na bieżąco piszemy na Blip.pl. Serdecznie zapraszamy! http://prnews.blip.pl

Źródło: PR News