W środę oficjalnie na polskim rynku zadebiutowała Klarna – globalny bank detaliczny, dostawca płatności i serwis zakupowy z ponad 90 milionami użytkowników na całym świecie. Gigant proponuje płatności odroczone – na początek w sieci sklepów H&M.
– Jestem zachwycony, że mogę osobiście rozpocząć ekspansję Klarny w Polsce – mówi cytowany w komunikacie prasowym Sebastian Siemiątkowski, CEO i współzałożyciel Klarny. – Naszym celem jest umożliwienie polskim konsumentom robienia zakupów, płatności i bankowania w bardziej inteligentny sposób, który naprawdę pasuje do ich sposobu życia. To dla mnie szczególna premiera, z racji na moje polskie korzenie. Cieszę się, że sektor e-commerce stał się motorem napędowym lokalnej gospodarki. Klarna jest tutaj, aby wzmocnić ten fenomen. Zaczynamy z naszym długoterminowym partnerem H&M, ale naszym zobowiązaniem jest być partnerem do wzrostu dla wszystkich polskich sprzedawców, dużych i małych, i wspólnie pracować nad budowaniem lojalnej i usatysfakcjonowanej społeczności klientów wokół ich marek – dodaje.
Co natomiast o debiucie giganta sądzą konkurenci? Zapytaliśmy o to przedstawicieli Twisto, PayPo i Smartney – innych firm specjalizujących się w płatnościach odroczonych. Czy Klarna zmieni rynek i zagrozi ich pozycji?
Adam Miziołek, country manager Twisto w Polsce:
Popularność płatności odroczonych w Polsce rośnie w bardzo dynamicznym tempie – możemy to zauważyć na podstawie tego, że coraz więcej podmiotów decyduje się na wejście na polski rynek lub opracowuje autorskie rozwiązania BNPL tak jak np. Zalando. Na rodzimym rynku wciąż jest miejsce na kolejnego gracza – kilka miesięcy temu wejście ogłosił ZIP (poprzez akwizycję lidera BNPL CEE – Twisto), teraz – debiutuje Klarna – to wyraźne sygnały dla całej branży e-commerce o ogromnym potencjale rozwiązania BNPL w Polsce.
Na podstawie naszych doświadczeń mogę powiedzieć, że e-sklepy coraz częściej wychodzą naprzeciw oczekiwaniom klientów i decyduje się na udostępnienie Twisto – obecnie jesteśmy dostępni w ponad 30 tys. polskich e-sklepach m.in. RTV Euro AGD, OleOle, New Balance, Ochnik, W.Kruk oraz Top Secret, a przed nami kolejne wdrożenia.
Pojawienie się kolejnych firm w tym Klarny zapewne przełoży się na wzrost konkurencyjności oraz inwestycji w sektorze e-commerce, ale mam nadzieję również na wzrost świadomości Polaków w zakresie płatności odroczonych. Z badań przeprowadzonych na zlecenie Twisto wynika, że już 60 proc. Polaków słyszało o BNPL, mamy nadzieję, że ta liczba będzie stale rosła.
Radosław Nawrocki, CEO PayPo
Szacuje się, że skumulowany roczny wskaźnik wzrostu (CAGR) dla globalnego rynku BNPL wyniesie do 2027 r. 21,2%. W Europie Zachodniej przewiduje się, że rynek odroczonych płatności może niebawem zyskać 30-proc. udział w płatnościach online. W Polsce jest to obecnie kilka proc. transakcji, ale metoda płatności odroczonych zyskuje na coraz większym znaczeniu.
Wejście zagranicznej Klarny na polski rynek tylko potwierdza, jak duży potencjał jest w płatnościach BNPL, które mają rosnąć dwukrotnie szybciej niż rynek ecommerce. Na przykładzie Włoch można zaobserwować, że silny, lokalny gracz Scalapay z powodzeniem konkuruje z Klarną i Afterpay. To pokazuje, że są różne czynniki, które decydują o sukcesie w tej branży.
W PayPo mamy zupełnie inną strategię niż pozostałe podmioty na rynku BNPL. Nie dosprzedajemy konsumentom innych produktów finansowych i nie próbujemy tworzyć marketplace’u, który docelowo mógłby stać się konkurencją dla naszych merchantów. 2021 będzie dla nas przełomowym rokiem, w którym prognozujemy, że sfinansujemy zakupy za ponad 1 mld zł i przekroczymy 50 mln zł przychodów. To właśnie rekordowe w ostatnich miesiącach liczby transakcji i pozytywny feedback od merchantów utwierdza nas w przekonaniu, że mamy bardzo dobry i sprawdzony produkt, dostosowany do polskich realiów.
Wejście Klarny oczywiście dopinguje nas do jeszcze bardziej wytężonej pracy, ale nie zmienia naszych priorytetów, którymi są dalszy rozwój w Polsce, ekspansja zagraniczna oraz wdrożenie płatności odroczonych w sklepach stacjonarnych.
Katarzyna Jóźwik, dyrektor zarządzająca Smartney
Klarna jest jednym z tych fiintechów, na który w swoim czasie patrzyła cała branża. Innowacyjne usługi oferowane w kolejnych krajach świadczyły o niemałej biznesowej odwadze. Wejście do Polski to była kwestia czasu i apetytu na wynik. Wziąwszy jednak pod uwagę że jesteśmy jednym z najwyżej rozwiniętych krajów w regionie jeśli chodzi o finanse online, polskiego konsumenta trudno czymś zaskoczyć. Nie mam jednak wątpliwości, że na szybko rosnącym rynku e-commerce znajdzie się miejsca dla kolejnego dostawcy podobnych usług.
Model biznesowy Smartney jest oparty na kilku filarach, więc wejście Klarny nie uderza w nas bezpośrednio. Płatności odroczone wciąż są dla Polaków nowością a rynek nie jest w pełni spenetrowany – co biorąc pod uwagę szybki wzrost e-commerce sprawia, że pozostało jeszcze sporo miejsca do rozwoju. Niemniej Klarna przyłącza się do gry późno, nie dysponując swoją największą przewagą konkurencyjną, którą pokazała wchodząc na pozostałe rynki – innowacyjną usługą, której brakowało klientom. Na pewno jej debiut zmusi jednak pozostałe firmy oferujące odroczone płatności do kolejnego przyjrzenia się swoim produktom i procesom.
Polski klient oczekuje wygodnego i szybkiego procesu 100% online, najchętniej bezpośrednio z poziomu sklepu i natychmiastowo wydanej decyzji. Ma być szybko, prosto i przyjemnie – i dokładnie tak wyglądają w tej chwili płatności odroczone w Polsce. Smartney odniósł sukces jako challanger. Być może Klarnie – jeśli da sklepom i klientom więcej wartości – też się to uda.